Nad Dłużkiem:
Kamping ogromny, przyczepy z werandami jedna na drugiej prawie, ogromne namioty, ktoś, kto tylko z auto wysiadł to już bębnił, gromada psów i dzieci😱 .. ALE, psy nie szczekają i są wszystkie na smyczy, dzieci się nie wrzeszczą, ich rodzice też nie, a namiot rozbiliśmy na suchej wyspie po środku błota i rano ptaki podchodziły mi prawie pod nogi, łypiąc jak to one jednym okiem. I było cicho. A na drogach w lesie stada kurek rosły (S. już w domu kaszę z nimi zrobił). I wieczorne/nocne właściwie pływanie w super ciepłym i czystym jeziorze. 117,5 km nakręcone po lasach i wzgórzach.
Zgniłocha (obejrzane tak "po drodze" dwa kempingi i kopanie się w piachu). Jeden ogromny, tłum ludzi leżących na piachu nad jeziorem jak stado fok, nikt nie chodzi po lesie, Ci co chodzą to do baru po drugiej stronie drogi, po lody po frytki i po piwo. Nikt na rowerze nie jeździ. Drugi malutki, nad taką odnogą jeziora, że bardziej wąski staw to przypomina, z plażą pełną ludzi po drugiej stronie.
Tak blisko siebie, a tak inaczej...
tara55
7 września 2020, 21:26Cóż za wolność... Ach, ach... :-)))
diuna84
13 lipca 2020, 13:07pięknie
Yekaterina77
7 lipca 2020, 10:03Ależ klimatyczne zdjęcie wyszło :) Bardzo podobają mi się te Wasze wypady :)
Ajcila2106
7 lipca 2020, 09:52Ależ mnie zdziwiłaś tą "cichoszą"....psów i dzieci...Ja co prawda mocno ruchliwa nie jestem ale też nie jestem w stanie pojąć jak można wypoczywać li tylko z piwkiem na brzuchu;) Zdjęcie przecudne:):):)
Nefri62
7 lipca 2020, 08:48ja też nie lubię tłumów ludzi i leżenia na piachu. Jazda rowerem i nocne pływanie jest super. Pozdrawiam :))
zlotonaniebie
7 lipca 2020, 08:06Najbardziej na wakacjach przeszkadza mi tłum, taki, ze ciężko przejść i nie wiedzieć co kto pije, je, mówi. Mam nadzieję że poszerzone plaże nad Bałtykiem nie będą takie. No, ale ja jakoś specjalnie nie wyleguję się na piasku, bardziej chodzę, więc może da się żyć. A zdjęcie pachnie nagrzanym zbożem:))
sachel
7 lipca 2020, 07:56Nigdy nie wiadomo na co się trafi, prawda? :)
beatawalentynka
7 lipca 2020, 07:53Zgniłocha to był jeszcze mój teren jak pracowałam w Avonie :) Frytki, piwo i leżenie foczką, "samo zdrowie" ech. Kiedyś w sumie i ja tak lubiłam, teraz wolę spacer, pływanie. Ale kiedyś fizycznie ciężko pracowałam, więc jak miałam chwilę wolnego, to chętnie chciałam poleżeć. Teraz, kiedy nie pracuję dużo fizycznie, to dużo bardziej chce mi się ruchu :)