No daleko to jest. Ale @szydełkowiecrowerowy z piwoniową Kalindą nie nudzi się w takich sytuacjach. Szydełko pierwszy raz siedziało w bagażu podręcznym i była chwila grozy, jak pan celnik z kamienną twarzą, otworzył worek, grzebnął w nim i ... wyciągnął zapomnianą resztkę wody..
Kilometry nie były liczone, bo nie było czym.
Codziennie była inna plaża, codziennie namiot stał w takich miejscach, że , a przejazdy pomiędzy nimi były jeszcze bardziej . Puste drogi przez bardzo zielone (niespodzianka dla mnie) lasy, bardzo lokalne wioski z widokiem na morze. I bonus: sporo pielgrzymów, bo okazało się, że to Camino de Santiago.
Minus _ po angielsku mówiły może trzy osoby.., reszta zamieniała tylko yes na si i gadała, gadała bez końca nie wiem co.
A jedzenie: królewskie śniadania na klifach (ach te pomidory!), a potem trzy nieudane próby restauracyjne + liofilizaty = waga po powrocie 52 kg.
diuna84
31 maja 2019, 13:57brak słów ! piękne foto ! a Twoje wspomnienia bezcenne
aniaczeresnia
27 maja 2019, 12:56Ideal!
tara55
27 maja 2019, 06:39:-)
Berchen
26 maja 2019, 16:51ojjjjjeeej, jak slicznie ,zazdroszcze:):):) tak krajobrazu jak i figury, hahaha, buziaki:)
beaataa
26 maja 2019, 17:48Sama sobie zazdroszczę:) Było idealnie i były to moje jedyne słoneczne dni w maju. Po powrocie tak padało, że miałam problem z suszeniem wyjazdowych rzeczy po praniu..
Berchen
26 maja 2019, 18:28hahahahaha, tak samo sie czulam po kilku dniach nad morzem w Belgii, widok tej wielkiej wody odpreza niesamowicie:)
piekna.i.mloda
26 maja 2019, 10:21boso po pieknej plazy...uwielbiam :)
Nefri62
25 maja 2019, 20:31Fajny miałaś wyjazd i piękną masz wagę. Pozdrawiam:))
sobotka35
25 maja 2019, 18:28Wyglądasz jak nastolatka-super. Szkoda, że tylko jedna fotka z tych pięknych miejsc. U mnie większość prób restauracyjnych to porażki. Tak rzadko można zjeść dobrze poza domem.
Ajcila2106
25 maja 2019, 15:03Waga boska:) Ach...jak ja Ci zazdroszczę....tego wiatru we włosach...śniadań na klifach...dzikiego biwakowania...i jazdy rowerem w tak pięknych plenerach...ach, ach i jeszcze raz ach:):):) A co do chwil grozy...bratowej kiedyś wyłuskali z bagażu tzw. kulę śnieżną...bo z płynem w środku...o mało ze wstydu nie zeszła, bo miała popakowane wszystko ze wszystkim...w kubkach, w majtkach, albo w skarpetkach, różne drobiazgi powciskane...na szczęście kula była w skarpetkach...;)
beaataa
25 maja 2019, 15:25Ja to Ci przy każdym Twoim wpisie zazdroszczę plenerów:) Bym chyba w domu nie spała jakbym miała to wszystko tuż pod nosem..
Ajcila2106
25 maja 2019, 15:35Ha ha ha...no fakt, ładnie ci tam...ale wiesz...zawsze lepiej tam gdzie nas nie ma...;)
moniaf15
25 maja 2019, 14:56Prześlicznie!!!
barbra1976
25 maja 2019, 09:33Boski wypad.
barbra1976
25 maja 2019, 09:33Na dziko namiot? Tak jest debest.
beaataa
25 maja 2019, 10:40Tak pół na pół z dzikością. 3 campy, 4 dzikie. W niektórych miejscach nie było gdzie stawiać, a campingi były super. Bardzo kameralne, bez żadnych basenów i spółki, małe, przepięknie położone, puste jeszcze no i z prysznicami!!!
barbra1976
25 maja 2019, 11:07To świetne campingi. Łoś chyba chrzest przejdzie, prawdopodobnie wypad do Francji nas czeka i w drodze powrotnej chcemy trochę pozwiedzać czyli.... namiot! nie oponuje, taniej niż hotel, jest git :)))
ggeisha
25 maja 2019, 08:20Cudnie!
zlotonaniebie
25 maja 2019, 07:47Kobieta w ruchu to jak żagle na morzu- widok ujmujący:))) Dobrze, ze ktoś jeszcze zalicza wpadki restauracyjne, bo ja ciągle tak mam. I wprawdzie tylko krajowo, ale zdecydowanie zniechęca mnie to do odwiedzania tychże. Dlatego dziś gotuję rosół , młode warzywa są u mnie w cenie złota i to tego wysoko karatowego.
beaataa
25 maja 2019, 08:31Też wolę jeść w domu. U mnie dzisiaj ryba, młide ziemniaki, surówka i szparagi. Gotuje S.:)
zlotonaniebie
25 maja 2019, 09:42M poszedł na dyżur, wiec będę łaskawa:)) U mnie było podobnie jak u Ciebie, tylko z botwinką. A rybną lubię tylko, jak ktoś ugotuje, bo moja mi nie smakuje ( jakaś niemota jestem). Więc u Ciebie jakby po królewsku dzisiaj!!!!
luckaaa
25 maja 2019, 07:42Fajne zdjecie . Taka wolna , z rozwianym wlosem !