Piątek: 20 km rower i+ 30 minut szybkiego marszu w południe + mega zakwasy po czwartku i to ostatnie bardzo mnie dziwi, bo taki zestaw, przed urlopem, miałam regularnie co piątek i żadnych DOMS-ów nie było. Widocznie tydzień ganiania po górach z 20 kg plecakiem to nie to samo
No i w piątek, zamiast do "starego" klubu, zapisałam sie na 1,5 godziny jogi (coś nowego). Ale wieczorem w uszach brzęczał mi głos M. z przed 2-miesięcy "a co będziesz na jodze robiła?I przeprosiłam i odwołałam. Ale z joga nie koniec_zapisałam się na portal jogi i codziennie coś będzie..
Sobota: 10 km rower + 1h sztang z NOWĄ, instruktorką = świetną no i cos takiego kupiłam:
barbra1976
22 lipca 2018, 21:49To coś fajne jest przekrojone wzdłuż i uduszone na masle. Trzeba trochę podlewać, bo dobrą chwilę się dusi.
beaataa
22 lipca 2018, 21:52Moje coś chyba było gównianej jakości, bo takie bez smaku.. poszukam lepszego żródła.
barbra1976
22 lipca 2018, 21:52Powinien mieć mocny smak, zarówno surowy jak duszony.
barbra1976
22 lipca 2018, 21:52No właśnie widzę poniżej, że dupa.
beaataa
22 lipca 2018, 21:57Ale fotka ładna:)
barbra1976
22 lipca 2018, 22:01Bardzo
iw-nowa
22 lipca 2018, 22:03Fotka śliczna, szkoda, że nie smakował. Miałam nadzieję się czegoś nauczyć :)
beaataa
22 lipca 2018, 22:05Możesz się nauczyć jak robić fajne fotki:)
iw-nowa
22 lipca 2018, 09:28Różny ruch to różne mięśnie. Od łażenia po górach z plecakiem rozwijają się głównie nogi, ręce może trochę. Ale inne partie mięśni. Na siłowni trening jest inny, wyspecjalizowany bardziej. A rower i mnie męczy ostatnio bardziej. Choć robię najwyżej 2/3 lub połowę tego, co Ty, Dobrze, że poszłaś na jogę, ja też się wybieram za jakiś czas. Ja wolę zaczynać z instruktorem, kiedyś robiłam ćwiczenia według książki i uważam, że sobie zaszkodziłam. To rozciąganie jest bardzo specyficzne i lepie robić to pod okiem dobrego instruktora.
beaataa
22 lipca 2018, 11:20Właśnie na jogę w końcu nie poszłam. Jakoś znudziło mnie samo myślenie o niej.
wojtekewa
22 lipca 2018, 08:44Joga to super sprawa, mnie bardzo się podoba choć jak na razie tylko w teorii:) trzymaj tak dalej :)
beaataa
22 lipca 2018, 11:22Ja kiedyś chodziłam i były super te zajęcia, takie magiczne.. na wyjeździe. A potem szukałam koło domu i już trafiałam na takie nudne że się zniechęciłam.
geza..
21 lipca 2018, 18:21Sporo masz ruchu!...super!;)..fenkul dodaje do innych warzyw...samego nie robilam;) a yoge lubie...choc ostatnio calkowicie odpuscilam;) Pozdrowionka i milego weekendu zycze;) geza
MagiaMagia
21 lipca 2018, 16:33o fenkul, moja milosc ostatniego tygodnia. mi jakos pasuje w wersji ze slodkim: czyli jablko + dressing orzechowo musztardowy albo por i pomarancza oraz zawsze z cytryna.
beaataa
21 lipca 2018, 18:18No ale ten fenkuł to jak? Surowy jako dodatek?? Czy cos tam mocniej z nim robisz?
MagiaMagia
21 lipca 2018, 18:27surowy: jest wtedy orzezwiajacy i lekko anyzkowy w smaku. jesli egzemplarz jest mlody i jedrny a nie lykowaty to smakuje wysmienicie. te bardziej dojrzale sa wylacznie do obrobki cieplnej... wg mnie smak po ugrillowaniu juz nie jest taki ciekawy.
beaataa
21 lipca 2018, 18:29No własnie, ja czytałam, że ma być anyżkowy, mój nie był:( następnego kupie w lepszym sklepie i zrobie na surowo.
zlotonaniebie
21 lipca 2018, 15:09Ta joga to rzeczywiście coś innego u Ciebie. Daj znać po miesiącu czy jesteś zadowolona, bo ja niektóre treningi uwielbiam a niektóre dla mnie są nie do przebrnięcia.
beaataa
21 lipca 2018, 15:24na tym portalu (płatnym 30zł/mc ) jest ich strasznie duzo do wyboru. Niektóre bardzo dynamiczne na przeciwnym końcu medytscje i joga twarzy.. hmm, zobaczymy...