Przed:
Po 1 h.:
Poniedziałek: 24 km rower + mierzenie około 50 różnych ubrań w różnych sklepach żeby nie kupić nic
Wtorek: 20 km rower
wieczorem w klubie:
1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,
2. Wyciskanie sztangi stojąc: 10 kg x 15 x 3 serie,
3. Ściąganie wyciągu poziomego: 25 kg x 15 x 3 serie,
4. wypady do przodu: 15 razy każda noga na przemian + 5 kg w każdym ręku, x 3 serie,
5. Uginanie nóg leżąc: 10 x 3 serie, ciężar minimalny ,
6. Pompki na kolanach (wtedy robię je głębiej i bardziej czuje mięśnie) 15x.
Godzina interwałów
Środa: 20 km rower i pierwsze w tym sezonie PRAWDZIWE zmoknięcie
eszaa
20 maja 2018, 21:00po kilku przeczytanych wpisach, stwierdzam, ze masz konskie zdrowie :) przy takiej ilosci cwiczen to kilogramy nie maja prawa przybywać, a i sylwetka zyskuje. Ja przy Tobie to staruszka, bo tu boli, tam strzyka i o cwiczeniach moge zapomniec, niestety.
aniaczeresnia
20 maja 2018, 20:57Piękne pazurki!
zlotonaniebie
18 maja 2018, 06:35A ja poszłam do galerii i nie weszłam do ani jednego sklepu. Na sam widok zrobiło mi się niedobrze. A dodam, że lubię fajne ciuchy i ich kupowanie zawsze poprawiało mi humor. Chyba czas umierać :))
beaataa
18 maja 2018, 07:07Ja mam galerie nie po drodze, muszę tam pojechać specjalnie. I jak już to zrobię i widzę wystawy, to tyle super rzeczy widzę:) Ale jak podejdę bliżej, to już mnie, jak pomacam jeszcze mnie, a jak przymierzę - to nic nie zostaje, albo prawie nic:(