Moje dzisiejsze wielkie odkrycie, ekscytacja, zachwyt!!
W ramach poszukiwać innych treningów w innych klubach, wybrałam się na air jogę, tak trochę bez przekonania, bo że będzie nudno i statycznie i że taka joga w klubie to nie dla mnie, ze ja jej nie lubię.
Grupa była zaawansowana, ja zielona zupełnie często bałam się, że spadnę głową w dół na podłogę, ale wrażenie nie do opisania zupełnie nowe doświadczenie, bez kontaktu z podłożem, często głową w dół, zmysły nie wiedzą co się dzieje, mięśnie napięte i pracujące, moje przynajmniej, cicha spokojna muzyka, wywietrzona duża sala - inny zupełnie świat niż sala cardio w klubie, przez która się przechodzi.. nie mogę doczekać się następnego razu
Sobota: 10 km rower + air joga
A jutro łyżwy z wnukami, powiedziałam że umiem. Umiem??? Umiałam 20 lat temu, a to nie to samo.
Apocominazwa
25 lutego 2017, 20:28To u Ciebie wyczytałam o Air yodze i skuszona Twoją "reklamą" poszłam z ciekawości. Zupełnie nie przypadła mi do gustu, to prawie półtorej godziny harówy a ja popełzłam tam po mocnych 10kmowym biegu. Na koniec było mi aż niedobrze z wysiłku. Zdecydowanie odradzam wszystkim którzy nie mają bardzo silnych mięśni rąk, brzucha oraz mają wrażliwą skórę. Dla mnie joga to relaks i rozciąganie (po to własnie na nią chodzę) a na air napięcie non stop i pot po tyłku cieknie. Dodam, że mnie mało który trening rusza i naprawdę rzadko po trenie jestem spocona.
beaataa
25 lutego 2017, 21:23No to była harówa:) Stąd moja "reklama". Ale jakieś zupełnie inne odczucia to we mnie uruchomiło, ja lubię głową w dól + ten brak stabilności..? Ale jak wszystkie zajęcia, kluczem jest instruktor. U mnie było świetnie:)
Apocominazwa
25 lutego 2017, 22:19Brak stabilności a raczej przymus utrzymywania balansu to akurat był plus, ale nawet ja miałam trudności z niektórymi pozycjami pomimo, że jestem dość silna jak na kobietę i doskonale znam budowę swojego ciała przez kilka lat treningów personalnych. Zwisanie głową w dół u mnei zupełnie odpada przez słabe krążenie i momentalne zawroty. Mam pięć ciężkich treningów na tydzień, dlatego joga jako szósta nie może być kolejną harówą, bo się zajadę. Jak ktoś ma mniejsze obciążenie i chce się dobić to polecam jak najbardziej :).
EwaFit
22 lutego 2017, 20:20Cos niesamowitego...nie słyszalam o tym...odważna jesteś :) i widze że poszukujesz nowych inspiracji :)
diuna84
21 lutego 2017, 14:03wow pierwsze słyszę u mnie tego nie ma, a też lubię chodzić na różne ćwiczenia ;) UMIESZ :)
diuna84
21 lutego 2017, 14:03wow pierwsze słyszę u mnie tego nie ma, a też lubię chodzić na różne ćwiczenia ;) UMIESZ :)
barbra1976
21 lutego 2017, 13:41odp do zastrzykow w brzuch: no miszcz jestem :D wiesz, losiowy na widok mojego stekania nad igla uciekal, wiec ie mialam na kogo zwalic. poza tym sobie ufam bardziej. na bebechu mam porzadna opone, pierwszy rz w zyciu sie z niej cieszylam, ty ze nie mialas w co kluc na brzuchu to sie nie dziwie, szczypior. w nogodupe se bym nie dala rady;)
aniaczeresnia
20 lutego 2017, 06:43Jak umialas to umiesz, tego się nie zapomina ;-)
marii1955
19 lutego 2017, 19:06Czytałam u Ciebie - wcześniej - że zmieniasz swoje nawyki treningowe :) A tu proszę - jeszcze coś innego ... powiem Ci Beatko , że bardzo ta joga jest interesująca - nudna na pewno nie jest ... Ciągle trzeba myśleć o tym , aby z tych linek nie spaść - prawda? Wyobrażam sobie ten wysiłek ... proszę iii już doczekać się nie możesz kolejnego razu :) Ciekawe jak było na łyżwach ... umiesz czy zapomniałaś jak to robić? Myślę , że z tym jest tak - jak z pływaniem , tego się nie zapomina , aczkolwiek jego technikę należy potrenować ... pozdrawiam :)))
beaataa
19 lutego 2017, 19:13Na łyżwach było świetnie, zapomniałam ciut ciut tylko:) A na jodze, to tak, ja bałam się, że spadnę, ale inny tak pięknie wszystko robili, płynnie i pozornie bez wysiłku. Tez tak chcę, też tak będę:)
marii1955
19 lutego 2017, 19:35Chcieć - to móc Beatko :) Wierzę w to bardzo , że tak będzie właśnie iii powstało nowe wyzwanie dla Ciebie , dasz radę - wiem to :)
Nefri62
19 lutego 2017, 16:13ciekawe zajęcia , jeszcze takich nie widziałam. pozdrawiam :))
beatawalentynka
19 lutego 2017, 14:02No ciekawe, nie słyszałam o takiej odmianie. Kupiłam dwie ksiażki o jodze, żeby się bardziej w to wgłębić, tylko na tą chwile nie mam czasu, zeby do nich zajrzeć. Dopiero po egzaminie, ale jestem ich bardzo ciekawa. Na łyżwach to jeździłam całkiem dobrze 30 lat wstecz :))) Ale chyba nie zapomina się takich rzeczy :)))
barbra1976
19 lutego 2017, 13:54ale jazda ! no to sie dzieci posmieja. chyba:D tez kiedys poszlam z siostrzenica na lyzwy po 20 latach :D:D:D
beaataa
19 lutego 2017, 18:36Ha!! Nic się nie śmiały tylko podziwiały:) bo nie zapomniałam prawie nic:))!
barbra1976
21 lutego 2017, 13:42o to szkoda :D:D:D
beaataa
21 lutego 2017, 14:57Mojemu tyłkowi nie szkoda nic a nic:( ocalał.
patih
19 lutego 2017, 09:58to joga nie ma odprężać i relaksować tylko napinać?
beaataa
19 lutego 2017, 18:35Są bardzo różne zajęcia. Na niektórych mięśnie pracują bardzo mocno, a relaks jest na koniec.
Naturalna! (Redaktor)
19 lutego 2017, 09:38pierwszy raz słyszę o takiej formie jogi ... szok ... obejrzałam filmik na yt. wydaje się ta joga bardzo trudna :P chętnie bym kiedyś spróbowała. zapamiętam to sobie.
beaataa
19 lutego 2017, 18:33Była bardzo trudna dla mnie, bałam się że spadnę i jednocześnie bardzo pracowały mięśnie, ale też całkiem nowe doświadczenie, mocne emocjonalnie..
zlotonaniebie
19 lutego 2017, 07:55Słyszałam dużo dobrego o tych ćwiczeniach od koleżanki, która praktykuje jogę już dobrych parę lat. Mnie chyba też by się spodobała, ale tu gdzie mieszkam nie ma takich wynalazków. Ja coraz bardziej zniechęcam się do instruktorów, bo mam wrażenie, ze na fali dużej popularności siłowni i fitnessu powstają nowe kluby jak grzyby po deszczu. Ale poziom zajęć jak dla świeżynek, które wpadły na ćwiczenia w przerwie między kawami.
beaataa
19 lutego 2017, 18:34Często tak jest jak piszesz, ale tu w mojej okolicy są też świetni instruktorzy i świetne zajęcia.
kasperito
18 lutego 2017, 22:25miałam przyjemność raz być na takich zajęciach - rewelacja! i to dobre kilka lat temu... świetnie odczucie...a joga ma różne swoje odsłony . Fajnie że poszłaś. Z nazwą że air joga po raz pierwszy się spotykam, ja byłam zaproszona przez artystę Japończyka i w sumie od tego zaczęła się moja przygoda z jogą a to już 8 lat ;-)
beaataa
19 lutego 2017, 07:35Wcześniej dawno, dawno temu miałam kilka spotkań z jogą, i wcale nie było sennie, było ciężko i tak jakoś magicznie, bo było to np o świcie w starym sosnowym lesie, albo w schronisku w Chołowskiej, a na zewnątrz lał deszcz. Ale tu gdzie mieszkam joga jest nudna strasznie, prowadzona przez osoby, które coś tam się nauczyły, ale to tylko instruktorzy klubowi. Natomiast ta air niesamowita!
MagiaMagia
18 lutego 2017, 21:24joga z adrenalina. super pomysl, by nie usnac ;)