Kolejny weekend na Mazurach, kajakowy.
Zupełnie pusto=cudowna niespodzianka
40 km przepłynięte, dwa ogniska, jedno nocne pływanie dookoła wysp owczych, dwa uciekania przed burzą, dwie kąpiele w jeziorze i długie poranne marsze z audiobookiem. Relax absolutny. Aaa i trzy wyciągnięte kleszcze, ale takie dopiero co się wgryzły, więc bez wydłubywania oderwanej głowy..
MartaMagdaR
29 czerwca 2016, 13:00kurcze, na kleszcze trzeba uważać! Gdy nie pojawi się rumień, nie oznacza to, że boreliozy nie ma :( Trawię od lat temat tej choroby.. :(
beaataa
29 czerwca 2016, 14:18Trochę nie wiem jak miabym uważać. Smaruje się odstraszaczami oglądam, wyciagam.
MartaMagdaR
29 czerwca 2016, 14:41Zawsze mówiono, że gdy ugryzie nas kleszcz i pojawi się rumień, WTEDY trzeba interweniować - udać się do lekarza na badania w kierunku boreliozy. A to bzdura! Przy ukąszeniu, przy którym nie ma rumienia, też może kleszcz zakazić nasz ogranizm bakteriami borelii. Podobno 70% przypadków boreliozy, to ukąszenia bez widocznego rumienia.. Więc, NA TO trzeba uważać :) A wiem co mówię, bo mam siostrę od lat cierpiącą na tą chorobę.
beaataa
29 czerwca 2016, 19:58Współczuje bardzo Twojej siostrze i życzę, żeby poradziła sobie z ta chorobą jak najszybciej. Wiem bardzo dużo na ten temat, bo u mnie, kilka lat temu też to ustrojstwo podejrzewali....
diuna84
27 czerwca 2016, 11:31Grrr te kleszcze ale tego relaxu i ciszy to tylko pozazdrościć ahhh... totalny chillout