Pętla Brodnicka to ściema albo nazwa historyczna jakaś, bo w opisach szlaku (starych okropnie to fakt) jest w połowie jakaś rzeczka, nie do płynięcia, tylko do ciągania, jakieś stare opony w niej... ale teraz to nie jest żadna rzeczka tylko zanikający na łące ściek. Opon nie ma musi być samochód do wożenia kajaków, jak to ma być pętla.
My swój mieliśmy daleko, więc wróciliśmy tą samą drogą - Wahadło Brodnickie - to już bardziej adekwatna nazwa.
W każdym razie, cztery dni wiosłowania, jedno ognisko, jedna burza i łapanie chrząszczy, bo z braku laku S. zaczął je fotografować. I mnie.
diuna84
3 czerwca 2016, 09:47wow. Piękne plecy pewnie i piękna reszta :)
beaataa
3 czerwca 2016, 11:21Moje ciało nie ma lekko:)
diuna84
3 czerwca 2016, 11:30I dobrze trzeba się pilnować ;)
Czaja2015
2 czerwca 2016, 15:52Ok chyba mnie namowilas. Miłego dnia:)
Czaja2015
1 czerwca 2016, 23:02Mąż lubi kajaki, więc może "na stare lata" też spróbuję. Na siłowni lubię wioslarza , więc może i kajak nie byłby taki zły. Ale bym zaskoczyła męża. Dzięki za inspirację :)
beaataa
2 czerwca 2016, 07:19To jest zupełnie inny ruch niż na wioślarzu. Nie pochylasz się i odchylasz, tylko siedzisz oparta i rękoma na boki machasz. A widzę często w dwuosobowych, to kobitki leżą sobie i piwo popijają, opalają się i pachną, a rękoma facet z tyłu macha. I okoliczności, jest słońce (jak jest), woda, spokój, jest pięknie i można spać w namiocie i ognisko rozpalić wieczorem:)
Czaja2015
1 czerwca 2016, 22:46Cudnie spędzasz czas, ja na pewno nie odwazylabym się na kajak, wolę być "uziemiona"
beaataa
1 czerwca 2016, 22:56Kajak wydaje Ci się niebezpieczny? Niepotrzebnie chyba, przy ładnej pogodzie i płaskiej rzece nic stać się nie powinno osobie, która nie kręci się za bardzo. Zresztą można przestać używać kapok jako oparcie i założyć go. Dużo osób, widziałam, tak robi.