Juz tak mi ladnie szlo, od soboty bylam na diecie, ale wczoraj jak wrocilam z basenu po prostu rzucilam sie na jedzenia. Zjadlam wszystko co kaloryczne. A w nocy jeszcze zapijalismy wyprowadzenie sie Karoliny- kolejne kalorie. No coz, przynajmniej jesli chodzi o ruch bylo ok: w sobote yoga, w niedziele TBC, a wczoraj basen, plywalam uczciwie prawie cale 45minut.
Postanowilam wrocic do zapisywania zjedzonych pokarmow, nie chce mi sie, ale wiem ze to zawsze mobilizuje. Dzis:
-maly grapefruit
-duzy joghurt naturalny- duzy
- sok pomidorowy do kanca dnia bdopije ten litr
- jablko- na razie jedno
- bedzie jeszcze porcja smazonego lososia 150g bez panierki z ryzem 55-60g i surowka, nie wiem jeszcze ile bo nie kupilam.
pozniej beda juz tylko jablka lub kisielek jak sie jakis znajdzie
Jutro miesko- golabki i gotowana kapusta