Waga wysoka, ale bywało gorzej. Dziś dałam sobie trochę na luz i pozwoliłam na wyśmienity obiad. W szczecińskiej pierogarni kaszubskiej gotują tak dobrze, że najchętniej jadałabym tam codziennie. Dzisiejsze danie dnia to mistrzostwo. Pomyślałam sobie że zjedzenie normalnego obiadu w ciąży nie jest przecież niczym złym. Z racji, że się najadłam ograniczę trochę kolacje.
Menu:
śniadanie
- kawa z mlekiem i cukrem, herbata z cukrem, twaróg kminek (cały) z rzodkiewką szczypiorkiem i mlekiem.
II śniadanie
- trochę truskawek
obiad
- zupa szparagowa, zraz z kluskami kładzionymi i buraczkami, surówka, gryz kiełbasy myśliwskiej (trzeba było spróbować)
kolacja
- napój z lnu, jabłko, szklanka kefiru
morsja
29 maja 2013, 18:06Ja sobie narazie nie folguje, bo wiem ze jak raz odpusze to zaraz napatoczy sie kolejna okazja... a nie to nie i juz:)