No i skończyły się wakacje - synek skończył miesiąc, a tacie skończył się urlop tacierzyński i dziś zniknął nam na dziesięć godzin. Niby nic wielkiego, w końcu co tu robić przy takim bobasie? Nakarmić, zmienić pieluszkę i poprzytulać.
Jednak teraz boję się iść pod prysznic czy chociaż pozmywać naczynia. Chyba jeszcze nie dorosłam do tego, żeby zostawić go samego w pokoju ;) No trudno, poczekamy z pracami domowymi aż tata wróci.
Za to synek postanowił zrobić tacie najlepszy możliwy prezent przed wyjściem z domu - pierwszy raz się zaczął głośno chichrać :)
Waga pokazała pół kilo mniej, chociaż zjadłam już dwie ogromne michy musli z mlekiem. Muszę w końcu rozbudowywać moją dietę, bo póki co nadal tylko musli, jogurty i czasem kawałek szynki na kromce ciemnego chleba.
Och, i jeszcze jeden pozytywny akcent - weszłam w kolejne spodnie sprzed ciąży. Czyli poza dresami mam już dwie pary jeansów, które mogę nosić - nic, że teraz cisną, a wcześniej były za luźne. Powoli znowu zaczynam czuć się kobieco (bo ile można w dresach łazić). Powoli nawet kombinuję nad fryzjerem, bo odrosty są już tak duże, że wstyd mi w lustro patrzeć, ale jak tu wyrwać się z domu na trzy godziny, kiedy dziecko płacze jeść co dwie? Obmyśliłam sprytny plan: moja mama, od miesiąca znana już jako babcia, ma swój sklep tuż obok mojego fryzjera (no dosłownie minutę drogi). Podrzucę jej na ten czas małego (z czego ona się ucieszy niesamowicie, bo ciągle szuka okazji, żeby pobyć z nim sam na sam, albo wynajduje byle pretekst, żeby nas odwiedzić i chociaż chwilkę go zobaczyć), a kiedy będzie mi schła farba na głowie, to ona szybko przyniesie mi go na karmienie.
Plan jest póki co tylko w głowie, bo nie zostawiałam go jeszcze na dłużej niż 20 minut
meartyna881008
16 maja 2014, 14:05Jeśli masz do wykonania jakoś pracę, to połóż maluszka do łóżeczka. Musi się przyzwyczaić, że czasami musi poleżeć sam. Jak teraz tego nie zrobisz, nic w przyszłości nie będziesz mogła zrobić.
bandita
16 maja 2014, 16:22on leży w swoim łóżeczku :) problem w tym, że boję się, kiedy muszę wyjść z pokoju i np umy ć naczynia, bo nie usłyszałabym, gdyby zaczął płakać
meartyna881008
16 maja 2014, 16:32Jak będzie si,ę domagał czegoś, na pewno usłyszysz swoje dziecko. Piszę doświadczona mamuśka dwójki dzieci :-)