Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sekret - czyli dostanę co chcę, będę jadła i nie
tyła, a M. będzie mój :)


Pozytywnie. Mimo tego, że zjadłam na kolacje 3 krokiety z mięsem. Nie jadłam nic cały dzień (jakieś grypsko chyba - nie mogłam nawet wypić szklanki wody żeby nie lecieć wymiotować a tyłkiem to za przeproszeniem sikałam), więc nie mogły mi jakoś strasznie zaszkodzić. Zwłaszcza, że sporo dziś ćwiczyłam. Ekhem, no, sporo w porównaniu do tego, jak przez ostatnie miesiące nie robiłam nic. 
Czuję się przyjemnie i lekko, już nie jest mi niedobrze. Czytam właśnie "Sekret". I wiecie co? Wiem, że M. będzie mój, że mój nowy projekt fotograficzny wypadnie tak dobrze, że będzie kolejnym semestrom pokazywany jako wzór, że cellulit zniknie, że jutro wyjdę od fryzjera zadowolona, że zrobię sobie nowy kolczyk i będzie mi w nim ładnie.
Nasze myśli przyciągają obrazy naszego życia. Wystarczy odpowiednio myśleć i czuć a życie ułoży się tak, jak tylko tego chcemy. Moje zdjęcia będą znane, niedługo będzie wystawa, wszyscy zwrócą na nie uwagę - wystarczy tylko, że tego chcę i o tym myślę.
Świetna książka, naprawdę Wam polecam (posiadam ebook w razie jakby ktoś był zainteresowany ;) ). 

Na dodatek dziś mój brzuszek tak ładnie wygląda. A w środę idę pierwszy raz z moją P. na basen. Mamy zamiar chodzić w środy i piątki (bo zajęcia na 16:00) o 13:00 na basen a potem na jakąś smaczną sałatkę do wegetariańskiej. 

Wiem, że jutro będzie dobry dzień. Że faceci będą się za mną oglądać na ulicy, kobiety uśmiechać, pani w kiosku będzie miła. 
I może nawet spotkam gdzieś na mieście mojego wymarzonego rudeboya? :)


Chyba pójdę jutro na długi spacer ;)

  • kruszynka80

    kruszynka80

    23 listopada 2010, 04:44

    Hej;) Akurat wpadłam na Twój wpisik;) Bardzo pozytywnie! Tak trzymać;) Czy mogłabym prosić o przesłanie e booka? Majlinka22@o2.pl Z góry dziękuję i pozdrawiam!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.