Po pierwsze, z rana się zważyłam. 60kg, czyli nie ma tragedii, a jako, że przytyłam szybko, to pewnie też w miare szybko uda mi się to zrzucić.
No, ale została kwestia biegania. Naprawdę chciałam. Ale ze spaceru z psem przed chwilą wróciłam cała przemoczona już po 10min. Cholera no, zawsze jak planuję zmienić życie to musi być coś, co mi przeszkodzi. Nie jadłam jeszcze śniadania, bo chciałam pobiegać na czczo. Wykorzystam to i trochę poćwiczę. Na razie zrobiłam 15 brzuszków (z nogami na kanapie, zgiętymi pod kątem prostym). Nie wierze, już po 15 zrobiło mi się nie dobrze i nie mogłam się dalej ruszyć! A przecież kiedyś robiłam po 300...
Zaraz spróbuję jeszcze raz
I takie małe pytanie,
znacie może jakieś dobre ćwiczenia na tzw boczki? Strasznie w biodrach przytyłam i na tym mi zależy najbardziej..
MingMM
18 stycznia 2011, 06:24głowa do góry! a na boczki najlepsza też jest 6W, ja już 2 serię zaczynam i mam mięsnie jak ze stali...muszę wytrwać, zresztą postanowiłam z moim lubym, że będziemy codziennie robić przez cały rok..ot tak, bo zdrowo..i jest ok :) więc 6 Weidera! polecam! :) i życie jest piękne.. :) Ming