W ostatni pełen dzień pobytu na wyspie mieliśmy do wyboru, szlak bądź chill. I powiem szczerze miałam już dość trekkingu. Byłam zmęczona. Czułam że brakuje mi odpoczynku. Snu. Spokoju. Wygodnej kanapy. Wygodnego łóżka. Nic nie robienia. Niczego nie musieć. Mąż miał podobnie. Wzięliśmy więc auto i pojechaliśmy na zakupy. Po wino, herbatę, słodycze, pamiątki, a ja miałam ochotę na kolejną torebkę z korka. Portugalia słynie z produkcji korka.
Obejrzałam ich kilka, a brałam pod uwagę tylko firmę Montado, której torebkę kupiłam dwa lata temu i która mi się bardzo przydała w tym czasie i nie nosi znamion zużycia. Można ją upchać solidnie i nadal jest ładna i nie traci koloru na nadruku ani nie odkształca się.
Kupiłam sobie też wachlarzyk. Mam słabość do nich.
Gazeta na zdjęciu to rozdawania gazetka w restauracji, która zawiera aymrtykuly o samej restauracji jak i menu. Znajduje się ona w Ponta Delgada i czekaliśmy godzinę, zapisani na listę kolejową, aby wejść i zjeść. Boże, co to była za uczta.
Niech to będzie ostatni mój taki posiłek w tym roku. Potem mogę się odchudzać. Zjadłam wodnista zupę z jarmużu, mąż zaś świeży ser z ostrym sosem. Później wzięłam grilowanego na raw tuńczyka, a on cała rybę, której nazwy nie pamiętam. Na deser wziął herbaciany pudding a ja pudding z pochrzynu. Nie czułam się nim usatysfakcjonowana, więc wzięłam jeszcze mus czekoladowy. To była wisienka na torcie, choć sam tuńczyk był wybitny i chyba najlepszy w moim życiu.
Na koniec trochę zakupów i powrót do domu do jacuzzi. Niby nic się nie działo tego dnia, a jednak padłam jak mucha. Choć ostatnio zasypiam słuchając podcastu Sleepy Bookshelf gdzie słucham sobie Tajemniczego ogrodu. Uspokaja mnie ta książka. Polecam ciekawskim.
Noir_Madame
20 października 2024, 22:57Torebka super, ale czekanie godzinę na stolik, nigdy.
equsica
21 października 2024, 00:46Ja akurat rozumiam autorke... ja to bym mogła stać nawet dwie godziny jakby było warto.. jestem łasa na dobre żarcie ;)
Babok.Kukurydz!anka
21 października 2024, 09:15W Bydgoszczy jest restauracja manekin. Chyba od lat 90tych była w Toruniu I jak byłam na studiach 20 lat temu to była w Bydgoszczy. Rezerwacji tam się nie robi. Ceny zawsze były studenckie. Co roku jak jestem w Polsce to idę do manekina. Pomijając brudne w to zawsze było warto. Jak trzeba stać to stoję. W normalnie poza manekinem tego nie robię, ale Portugalia ma sjeste. A azory mają miejscowości daleko od siebie i wymaga to długiej jazdy.. Restauracja do której chcieliśmy iść była zajęta a było godzinę przed sjestą. Ta restauracja była jedna z niewielu bez sjesty, co z reguły jest złym znakiem. Ale chcieliśmy zjeść. Było warto. Za pół holenderskiej ceny mieliśmy 3 daniowy obiad z napitkami.
equsica
20 października 2024, 18:16Jak zobaczyłam kolarz tych torebek to wlansie pewna byłam że ta wybierzesz i też miałam takie joz ejaka ładna! Zjeżdżam nizej- patrzę że ta wybrałaś. Super jest
Babok.Kukurydz!anka
20 października 2024, 22:34Mąż też uważa że ta była najładniejsza 😉