Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na Czechy


Wstaliśmy o 5.30 i ruszyliśmy na Czechy. Jesteśmy już w Lubuskiem i coraz bardziej doskwiera nam słoneczna pogoda w aucie. Niby człowiek przyzwyczajony do pracy pod szkłem i niby jest klima,a jednak słońce przez szybę pali. 


Wczoraj odwiedziliśmy browar w Koronowie. Kupiliśmy 8 gatunków piw wyrabianych tam oraz kilka dla znajomych w Holandii. W tym dla miłego Słowaka, który kupił nam winietę na Czechy, kiedy nasze formy płatności nie były honorowane. (Pierwszy raz, kiedy pomyślałam poważnie, aby uruchomić Google Pay.) Smakowaliśmy też z teściami lagera i stouta. 


Komunia się udała. Zostaliśmy na noc, aby jak zwykle siedzieć jak piąte koło u wozu rano. Szwagier był zbyt zajęty telefonem, kanałem sportowym w tv oraz siedzeniem osobno, abyśmy mogli tak bliżej pogadać. Padł pomysł ja wyjazd razem do Egiptu na snurkowanie kiedyś. Podchwyciliśmy. Znajoma szwagrów mówiła, że rafa koralowa robi wrażenie, a ja lubię miejsca, gdzie mogę podziwiać przyrodę. 


 W ogóle jadąc na komunię, jechałam przez okolice, w której. Wychowali się moi rodzice. Nie mam jednego regionu w Polsce, który mogę nazwać domem. Mieszkałam 15 lat mojego życia na Pałukach, ale rodzice są z Krajny i to kraj a wygląda dla mnie najpiękniej. Kilkukrotnie zatrzymywałam się, aby zrobić zdjęcia i filmiki dla koleżanki w Holandii. Uważam, że Polska w maju jest najpiękniejsza. 

Pobyt w domu rodzinnym męża i moim jakoś przeżyliśmy. Moi rodzice byli pijani, brat upił się w nocy. Wyjechaliśmy z rana, aby tego dalej nie oglądać. Teściowa trzyma się lepiej niż zakładałam. Wiszą na niej ubrania, które nosiłam ważąc 57kg. Z resztą moja mamę rak też już suszy z bodyfatu. Teść był czepliwy, ale nie osiągnął swojego maksimum. Mąż też go coraz bardziej prostuje, tłumacząc że wchodząc w 4 dekadę życia, umiemy w żyćko. 

Pogadaliśmy z mężem i uzgodniliśmy, że kiedyś przyjedziemy do Polski i nie powiemy rodzinie. Spotkamy się że znajomymi tak długo i tak wiele razy, jak chcemy. Bez marudzenia rodziny, że nie siedzimy na dupie. Teściowi przeszkadzało, jak poszliśmy do wujków z kwiatami. A gdy pojechałam odwiedzić kuzyna w szpitalu, to też na partyzanta. Bo pewnie gdybyśmy najpierw byli u teściów a potem. Wyszłabym do szpitala, to by marudził. A to mój fajny kuzyn jest i wpadałam do niego kiedy babcia jeszcze żyła. Wymieniliśmy się numerami i na pewno przyjadę, jak będę kiedyś w Polsce, na kawę. 


Codziennie siedzieliśmy do północy. Rano zmienialiśmy miejsce odwiedzin. Zaliczyliśmy 7 domów i rodzin w 5 dni. Z każdym żeby się nagadać jechaliśmy do 100km. Polskimi drogami. Właśnie na nas trąbiono, bo nie wjechaliśmy z podporządkowanej drogi pod TIRa tylko mąż się zatrzymał i czekał na możliwość włączenia się do ruchu. Uwierzcie mi, to zdarza nam się TYLKO w Polsce, a robimy codziennie sporo km do pracy czy sklepów. 

Na szczęście jeszcze jakieś 100km i wjedziemy do Niemiec i stamtąd do Czech. Zobaczymy czy Pepiki lubią jeździć jak Polacy czy faktycznie to już Europa centralna. 😉

  • Serenely

    Serenely

    23 maja 2024, 19:12

    Ale na te „pretensje”, że jesteś za krótko jesteś można też spojrzeć jak na tęsknotę za Twoim towarzystwem. Zwyczajnie chcą Cię mieć więcej czasu niż Ty chcesz czy możesz im poświęcić. Taka rozbieżność potrzeb

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      23 maja 2024, 19:24

      Mam możliwość używania nadgodzin jako dni wolnych. Pracuje więcej niż powinnam, aby mieć wie ej wolnego na lekarzy, rowery, wychodzić w pracy, kiedy czuje się średnio. Ale urlop dla mnie to wyjazd solo z mężem gdzieś, gdzie mnie nie było. Jeść czego nie znam. Pić co mi smakuje. Chodzić po miejscach, w których moja noga nie postała. Żeby wyjechać na wieś do rodziców i kilka dni patrzeć jak piją, jak się kłócą, robią sobie na złość... Być we wsi skąd wyjechali wszyscy moi znajomi. Albo siedzieć u teściów, gdzie nie ma nawet kanapy w salonie, która pomieści więcej jak 2 osoby, to mi żal urlopu. Zal nadgodzin. Siedzenie na tyłku i kawa za kawą powoduje,, e zaparcia rozrywają mi jelita. Wzdęcia rozwalają mi brzuch tak, że nawet luźne dresy są za ciasne. A jak chce is na spacer to źle. Pielgrzymujemy więc od rodziny do rodziny. W aucie godziny siedzenia. Tu kawa, tam ciasto, tam obiad, i wciąż siedzimy. To nie jest zdrowe ani dla ciała ani dla duszy. Można by razem gdzieś wyjść, ale żadne z nich nie lubi być aktywne. Znają tylko siedzenie. Z czego wszyscy włączają tv i siedzą z nim. Przy nas. Też bez sensu.

    • Serenely

      Serenely

      23 maja 2024, 20:21

      W ogóle nie kwestionuje Twojego prawa wyboru jak spędzasz swój czas i swoje życie. Nie śmiałabym z tym dyskutować - każda sekunda życia przepada bezpowrotnie więc każdy nieuwięziony robi z nią co chce. Chodziło mi tylko o inny kąt spojrzenia - jak w Twoich fotografiach ;-) Piszesz, że innego życia nie znają - więc dziela to co umieją - czas. Ponoć karmienie to wyraz miłości - pewnie zwłaszcza jak zupełnie nie nakładają się Wam wszechświaty. Ciekawe jak daleko odpadłaś od jabłoni ;-) Gratulacje 😁👏🏻

  • Laurka1980

    Laurka1980

    23 maja 2024, 12:32

    Wizyta w domu rodzinnym brzmi jak koszmar, współczuję.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      23 maja 2024, 14:05

      Podkreślam to za każdym razem. Prosiłam brata by nie przyjeżdżał, bo jak tam jest to pije. Wczoraj zadzwoniła wściekła bratowa, że znów jest pijany w cugu alkoholowym. Zawsze tak jest, gdy przyjeżdża do rodziców. Niszczy swoje życie i niszczy mój czas, kiedy myślę tylko co u niego się dzieje.

    • Laurka1980

      Laurka1980

      23 maja 2024, 14:17

      Współczuję też Twojej bratowej :(

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      23 maja 2024, 21:53

      Jak zadzwoniła i krzyknęła do telefonu *gdzie jestes* to pomyślałam, że ona wini mnie za całą sytuację. Bo on przyjechał do mnie. Pomimo, że prosiłam aby tego nie robił. Bo będzie pić. Wciąż o tym myślę

    • Laurka1980

      Laurka1980

      24 maja 2024, 05:30

      Pewnie była zdenerwowana, stąd krzyk, niezamierzony w Twoją stronę żal, że żyje jak żyje, z alkoholikiem, ma zapewne mocno dość.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      24 maja 2024, 06:45

      Prosiliśmy ja, aby ślubu nie brała. Od lat widzi co jest i wciąż idzie w to. Brakuje jeszcze aby dziecko sobie zrobili...

  • fit_gocha

    fit_gocha

    22 maja 2024, 19:03

    Udanego wyjazdu :) a to prawda że w Polsce się jeździe tragicznie 🤦🏽‍♀️

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    22 maja 2024, 17:12

    No to faktycznie maraton... u nas tak źle to nie wygląda, głównie dlatego ze mamy mała i rozrzucona po Polsce rodzinę. Ale i tak pretensje są... albo sami mamy wyrzuty ze za mało czasu spędzamy np z teściowa...

    • Kaliaaaaa

      Kaliaaaaa

      22 maja 2024, 17:14

      Ale teraz ciesz się swoboda, mam wrażenie że po rodzinnym czasie człowiek dopiero docenia niezaleznosc:) Nie wiem jak Czesi jeżdżą, ale podejrzewam że gorzej niż w Pl nie będzie... za to kraj bardzo fajny:)

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      22 maja 2024, 22:34

      Widzę tutaj polski styl jazdy. Szczególnie zajeżdża nie drogi i brak kierunkowskazów

  • Trollik

    Trollik

    22 maja 2024, 14:54

    Pobyty w Polsce mają to do siebie że każdy chce żeby go odwiedzić i się prawie obraża kiedy się idzie do kogoś innego

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      22 maja 2024, 16:39

      I zawsze, że jesteś za krótko,. A czemu nie na noc? A czemu nie obiad? Każda decyzja i odpowiedz są złe.

  • FreeMilka

    FreeMilka

    22 maja 2024, 10:23

    to sporo się działo w te kilka dni - bawcie się dobrze w Czechach :)

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      22 maja 2024, 10:45

      Dziękuję. Pobyt w Polsce to nigdy nie są wakacje. To pielgrzymka.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    22 maja 2024, 09:10

    Czyli pobyt w Polsce nie byl taki zly:) życzę wam udanej podróży i bawcie się dobrze.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      22 maja 2024, 10:45

      Szybko uciekliśmy z tych kilku miejsc zapalnych. Najmilsze momenty to są zawsze spotkania ze znajomymi. Bo ich wybierasz sobie, są młodzi, podobni do ciebie, rozumieją cie a nie mówią co masz robić. Rozumieją też że jesteś w biegu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.