Dziś powrót na siłownię. Prawie nie udało się wyjść z domu, bo zgubiłam bransoletk- klucz. Byłam pewna, że zostawiłam ją w torbie na siłownię. Przeszukałam torbę od wczoraj 3x.. Dom 2x. Wszystkie szuflady. Nic.
Bransoletkę znalazł mój mąż. Była w torbie sportowej. W paczce z kruidnoten, które podjadam w samochodzie jadąc na siłownię... Ostatnio jem dużo słodkiego i nie podjadałam. I proszę. Bransoletka wpadła do paczki. Ja o szukałam wokół, a była w samym opakowaniu od ciasteczek...
Shame on you, Anka!