Podczas, gdy wiele rzeczy z wiekiem się kiepści, o tym, co się polepsza ciężko pomyśleć tak na hurra. Bo psują się kolana, cera, wypadają włosy, poczucie seksapilu i przebojowości gdzieś giną, alkohol niby bardziej smakuje ale gorzej sponiewiera, a nawet spontaniczne wyjście na kebaba o 3 w nocy może człowieka przegonić.
Pamiętam, jak tańczyliśmy do 2 w nocy w klubie, po drodze kupowaliśmy kebsa i szliśmy z buta 6 km do domu. Rano budziliśmy się śmierdzący od papierosów, które paliliśmy i które wokół nas palono, ale po prysznicu i śniadaniu dzień był jakbyśmy kładli się spać o 20-tej. A teraz?
Trzy tygodnie boli mnie kciuk i ręka. Znów musiała zarzucić regularne treningi, bo zwyczajnie nie daję rady i nie powinnam tej ręki nadwyrężać. W pracy to już w ogóle czuję się jak sierota. Zostałam sama na dziale, a nawet połowy nie dam rady z tą ręką zrobić. Zostało mi choć bieganie, bo w końcu nie biegam na rękach, ale mnie trochę ciągnie za to ścięgno jak ręce się bujają z każdym krokiem.
Z czego jestem bardziej zadowolona to mój związek. Moje małżeństwo. Pierwsze fanfary opadły, bo w końcu jesteśmy razem 14 rok, ale jesteśmy zgrani, wciąż patrzymy w tym samym kierunku, nie odreagowujemy stresów na sobie nawzajem. Mniej zastanawiamy się co drugie by chciało, a więcej działamy razem. Nawet w nocy często trzymamy się za ręce lub dotykamy stópkami. Nadal śpimy na łyżeczkę.
Co może jeszcze z wiekiem się poprawić? Mi pomysły się skończyły, a waszym zdaniem co to może być?
vitafit1985
9 sierpnia 2023, 22:52Poczatek wyjelas mi z ust:)