Debatowaliśmy z Ukochanym trochę na ten temat i oboje mamy spory problem w znalezieniu tej jednej jedynej smacznej rzeczy.
Mąż przypominał sobie cuda, jakie jedliśmy na wakacjach. W jakich restauracjach tutaj w NL byliśmy i co jedliśmy. Ostatnie wyjście z jego rodzicami do restauracji 4 km od domu, gdzie jedliśmy naprawdę wspaniałe przysmaki. Nie mógł zdecydować się na jedną rzecz.
Ja tam właśnie krążyłam myślami w podobnych kręgach. Daleko od domu, egzotyczne jedzenie. Pyszny był dorsz w Portugalii, bulion z ogórka w Hoorn, homar na Azorach, ramen w Amsterdamie, bullet steak w Alkmaar, hamburgery w Popradzie… No dużo tego. I tak zaczęłam myśleć o czymś innym. Może nie chodzi o to, co było najsmaczniejsze względem wyjątkowości smaku, ale coś, co przy pierwszym kęsie daje ci naprawdę wspaniałe uczucie smakowe. Taki komfort i prawdziwą przyjemność. I tu wygrywa…. kanapka z paluszkami rybnymi, które robi mój mąż. Dużo cebuli, sałaty, sos do frytek, chleb naszej roboty albo bulki z sezamem, paluszki rybne wysmażone i zostawione do obcięknięcia na ręcznikach papierowych. od pierwszego kęsa mam wtedy takie wewnętrzne „o boże, ale to pyszne!”. Gdzieś na drugim miejscu dam świeża bagietkę z masłem i serem.
A jak to jest u was? Macie taką jedną najpyszniejszą rzecz, którą pamiętacie, czy może ciężko się zdecydować?
asiakr
26 lipca 2023, 22:44Krupiak vel Pieróg Biłgorajski; chleb mojej ś.p. babci; ruskie pierogi, peklowane mięsko mojej cioci z słoika; prażuchy..... wszystkie te potrawy z mojego dzieciństwa spędzonego na wakacjach w jednej z podkarpackiej wsi. Potrafię zrobić większość z nich , ale to nie jest "ten" odtworzony smak.
laveau
26 lipca 2023, 10:16Frytki - takie chamskie z oleju, z ziemniaków (absolutnie nie mrożone!), nie restauracyjne czy grubociosane, takie domowe :D To jest takie "comfort food" bo to cała otoczka - robi się to raz na rok, ale idzie worek ziemniaków, wspólnie kroimy, smażymy, potem jemy przy filmie z jednej, wielkiej miski.
equsica
25 lipca 2023, 13:44Po pierwsze placki z ciasta na pierogi robione przez moją babcię ;). Po drugie steki wagyu ;)
equsica
25 lipca 2023, 13:45Oczywiście placki robione na kuchni kaflowej.. późniejsze na patelni to już jego samo ;)
Babok.Kukurydz!anka
26 lipca 2023, 05:58moja babcia robiła podpłomyki z resztek ciasta makaronowego :)
PACZEK100
25 lipca 2023, 11:49Oj ciężko się zdecydować. Ale dla mnie taki comfort food to micha makaronu z sosem.i serem tartym:)
krolowamargot
25 lipca 2023, 09:18W czasie szwajcarskiej delegacji chodziłam do Hilti - najstarszej wege restauracji i czułam się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Tam wszystko było dobre - łosoś z marchewki, tatar z suszonych pomidorów, tiramisu nerkowcowe. To jedna z niewielu rzeczy, za którymi tęsknię ze szwajcarskich czasów. Ale, w pamięci mam przepyszny deser jedzony w restauracji Strejf w Danii, niedaleko zamku Hamleta. Sorbety w kształcie cytryn, z listkami, smakujące jak samo niebo. Do dziś pamiętam ich smak i miejsce.
Babok.Kukurydz!anka
26 lipca 2023, 05:58zakochać się idzie w tym opisie, dzięki!
Krummel
25 lipca 2023, 05:59Chyba barszcz z uszkami :P