Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czy jesteście praktykujący?
1 czerwca 2023
Od dziecka prowadzono mnie do kościoła. Potem wysyłano mnie samą do kościoła. Przez moment zdecydowałam się być lektorem w kościele. W żadnym z tych wypadków nie poczułam obecności boga. Stwierdziłam więc, że jestem zdecydowanie osobą niewierzącą i przestałam pojawiać się w kościele, nawet jak tego ode mnie wymagano. W przyszłym roku mam zamiar nie iść do kościoła podczas komunii w rodzinie. Zaszyję się gdzieś. Mam też zamiar nie dawać żadnego prezentu. Rodzice dziecka i tak są niewierzący, ale chodzący do kościoła dla świętego spokoju. Więc ani biblia, ani łańcuszek dzieciakowi się nie przyda, a na quada niech składają się bardziej zdeterminowani krewni. Młody ma więcej kasy niż ktokolwiek w naszym pokoleniu, więc kolejne prezenty sensu nie mają.
Tuesday
2 czerwca 2023, 14:09Wychodzi na to, że jedziesz tam tylko dlatego bo to ważne dla męża. Ok, ale jesteś jego żoną i chyba wie, że to dla ciebie niekomfortowe skoro jesteś niewierząca. Chyba się też liczy z twoim zdaniem i powinien zrozumieć, ze nie chcesz tam być, więc nie może pojechać sam? tym bardziej, że chyba mieszkacie poza Polską. Już lepiej się nie pojawić w ogóle niż się męczyć. Pewnie i tak cię obgadają bo: albo cię nie będzie, albo nie wejdziesz do kościoła, albo że nie dałaś prezentu, więc co byś nie zrobiła będzie źle dla rodziny dziecka xd
Babok.Kukurydz!anka
2 czerwca 2023, 15:18No właśnie i tak co nie zrobię, to będzie źle. A z mężem wczoraj rozmawiałam. Powiedział że jemu do kościoła też nie po drodze. Zaś na imprezę chętnie pójdzie jako na zjazd rodzinny. Więc myślimy tak samo. A co już myślą luxoze z internetów... Nauczyłam się blokować co bardziej agresywne osoby. Można mieć swoje zdanie, ale chamstwo ucinam. Dziękuję za komentarz.
asiakr
2 czerwca 2023, 12:18Ło ale cię zaraz zeżrą na Vitalii. Chodziłam na oaze i takie tam. Często chodziłam do kościoła, modliłam się - ale "bóg" mnie olał więc ja teraz olewam go. Poddałabym się apostazji, ale nie chce mi się załatwiać papierologii.
Babok.Kukurydz!anka
2 czerwca 2023, 15:20Mi się też nie chce załatwiać. Byłam lektorem w kościele w latach liceum. Myślałam że jeśli ja się postaram to wiarę sobie wychodzę. Wiesz... Być przy ołtarzu. Poznać to od środka. Znaleźć magiczne natchnienie. Jedyne co z tego miałam to trening, bo chodziłam do kościoła do wsi obok z buta, bo nie jeździł autobus. Zima czy lato chodziłam z buta. Dałam sobie potem spokój. Oburzenie to dopiero byłam, jak powiedziałam teściom jakieś 15 lat temu, że nie wierzę i nie pójdę z nimi na niedzielna mszę. Wtedy mnie zmuszali. Teraz idą sami i nawet męża nie pytają czy chce iść. Pewnie myślą że ja mu zabraniam. Nigdy nie zabroniłam. On przestał chodzić, bo żyjemy w grze że ślubem cywilnym i uznał, że jak kościół ma mu to za złe, że kogoś kocha po swojemu to nie musi być na mszy. W biga wierzy. W kościół już nie.
Krummel
1 czerwca 2023, 21:05Mnie wychowywano bez wiary w Boga więc temat chodzenia do kościoła, aby uczestniczyć we mszy jest mi obcy. Byłam jednak częstym gościem na różnych kościelnych uroczystościach i nie wyobrażam sobie, aby nie brać udziału w ważnym dla moich bliskich wydarzeniu, tylko z tego względu, że panem bogiem mi nie po drodze. Napisz szczerze: miałabyś takie same opory, gdyby to miało być inne miejsce kultu niż katolicki kościółek? Co do prezentu, jestem tak wychowana, że gdy dostaje zaproszenie, nigdy nie przychodzę z pustymi rękoma. I nie ważne czy to komunia, ślub, parapetówka, grill czy kawa - zawsze coś wręczam pani domu lub gwieździe wieczoru. Nawet nie przyszłoby mi do głowy, żeby iść na komunię bez skromnego prezentu. Oczywiście każdy postępuje jak chce, ale też uważam, że zawsze można iść na kompromis i rozwiązać tą sytuację w sposób, który będzie do przełknięcia u każdej ze stron.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 22:02Może zbyt uprościłam temat, a wszyscy skupili się głównie na prezencie. Po prostu nie podoba mi się koncept drogich prezentów dla 9 latka. Młody sam nie wie czego chce ani nie zna wartości pieniądza. Dziś rozmawialiśmy z mężem i na pewno nie damy nic materialnego. Raczej pomożemy rodzicom sfinansować jakieś kolonie czy hobby młodego. Choć z drugiej strony on chce założyć kanał na YouTube i robić hajsy na stremowaniu...
Krummel
2 czerwca 2023, 09:16Drogi prezent to oczywiście szaleństwo i gruba przesada, ale zakładanie, że dziecko ma takie samo podejście do wiary, jak rodzice, może być błędne. Dzieci w pewnym wieku mają fazę na chodzenie do kościoła i warto wziąć to pod uwagę :)
Babok.Kukurydz!anka
2 czerwca 2023, 09:52Nigdy nie spotkałam się do tej pory z opinia że dzieci mają fazę na kościół same z siebie. Mnie zmuszano. Jak byłam u babci to zostawaliśmy n placu zabaw zamiast iść do kościoła, bo nikt z nas w ttm kuzynostwa nie chciał iść. A jak to było u ciebie?
Krummel
2 czerwca 2023, 10:12Moja rodzina jest niepraktykująca, brat nie ma nawet chrztu. Ja miałam przed komunią i chyba mama zdecydowała się na to z myślą, że jako dorosła, będę chciała mieć ładny ślub kościelny :D całą otoczkąla komunii była u nas skromna: był tylko obiad, a gości garstka, prezenty doskonale pamiętam: biblia, zegarek i 200zl, które poszło na opłacenie zielonej szkoły (to, że moja mama dostała całkowity zwrot to już inna kwestia). Ale mam taki przykład, siostrzeniec mojego partnera - jego rodzice nie byli praktykujący, do kościoła nie chodzili, ale młody właśnie miał fazę na boga i sam chciał chodzić do kościoła w niedzielę, a pierwszą komunię też potraktował całkiem poważnie. Nawet sobie przygotował przemowę i podziekowania dla gości :D Czasem próbował nas nawracać na jasną stronę mocy hahah :D oczywiście potem mu przeszło, gdy trochę podrósł.
Babok.Kukurydz!anka
2 czerwca 2023, 11:49Bardzo ciekawe. Dziękuję za ten przykład.
Wolfshem
2 czerwca 2023, 12:28Same z siebie to moze nie, ale np. z lekcji religii albo od innych dzieci w szkole? Bylam ostatnio na spacerze po wsi z kolezanka (niezbyt religijna) i jej dwojka dzieci-jedno w 2 klasie a drugie w przedszkolu). Dzieci zatrzymywaly sie pod kazda figurka, klekaly i zegnaly sie. Zabawne i nawet troche slodkie to bylo 😉
Krummel
2 czerwca 2023, 12:42Pewnie dużą robotę robi ksiądz. Jeśli trafi się jakiś fajny i ogarnięty, to może zaszczepić wiarę w młodym pokoleniu. W podstawówce mieliśmy zakonnice, która grała z nami w koszykówkę :Do a w liceum dwóch super księży, i mimo, że wtedy już jasno określam się jako niewierząca, na religię chodziłam chętnie. Szczególnie jednego księdza darzyłam i gromnym szacunkiem: on mówił wprost, że celibat jest wbrew naturze i bardzo mi zaimponowało, że potrafił nazwać rzeczy po imieniu. Drugi znowu, robił nam powtórkę przed sprawdzianem z historii, na naszą prośbę :D
Babok.Kukurydz!anka
2 czerwca 2023, 15:22Mnie uczono że przed krzyżem się mówi niech będzie pochwalony Jezus chstus, a przed figura, niech będzie pochwalona najświętsza panienka. I robiłam to wiele t. Bardziej jako nawyk niż wiara. Coś jak otupanie butów po przyjściu do domu. Nawet jak nie ma śniegu.
Berchen
2 czerwca 2023, 18:23dolacze tu do opowiadan bo widze ze watek sie rozwinal. Nalezalam do tych dzieci ktore same z siebie chodzily do kosciola, byc moze dlatego ze moj tata pracowal w kosciele , byl neidoszlym ksiedzem- rozstal sie z uczelnia gdy poznal mame. Ja jako dzieciak ubzduralam sobie ze musze taty niedokonczona misje kontynuowac i majac 16 lat wstapilam do zakonu, bylam prawie rok. Zobaczylam blizej, tak od srodka ile w tym obludy i moj umysl mnie nie zawiodl, hahaha. Moja mam wtedy mi powiedziala - dziecko, jak chcesz sluzyc Bogu i ludziom nie musisz byc w zakonie. Te slowa wryly mi sie w pamiec i tak staram sie zyc.
Wolfshem
2 czerwca 2023, 21:52O wow, Berchen, ale historia! Ja bym chyba tygodnia nie wytrzymala w klasztorze, tak mi sie wydaje, bo w sumie jak tam jest wiem tylko z opowiesci w internecie (czyli niewiele). Ale sam fakt, ze trzeba wstawac rano by mnie chyba odstraszyl ;) Jako male dziecko lubilam chodzic do kosciola, u nas byly specjalne msze dla dzieci-dzieci staly pod oltarzem, ksiadz byl fajny, po mszy dostawalo sie obrazki do kolorowania a to w latach 80-90 to bylo cos 😉 Kosciolkowanie przeszlo mi gdzies miedzy komunia i bierzmowaniem. Teraz pojawiam sie w kosciele tylko na slubach itp. (nie zegnam sie, nie klekam, po prostu jestem tam) i turystycznie, bo lubie poogladac architekture.
Babok.Kukurydz!anka
2 czerwca 2023, 22:17Świetna historia Berchen. Miałam koleżankę w liceum kr tira poszła do zakonu. Co wydarzyło się dalej, nie wiem. Możliwe że nadal tam jest. Wiem tylko że dostała nowe imię.
barbra1976
3 czerwca 2023, 13:48Też sama z siebie latałam na roraty o 6 rano, bo było pięknie, później jako nastolatka chodziłam nawet w tygodniu, fajni ludzie i księża byli. Na przykład Wielkanoc bardzo mnie emocjonowala i tego akurat mi brakuje. Ale skończyło się, kiedy zaczęli pchać mi się do łóżka a w kościele usłyszałam jedyna możliwa droga. To była ostatnią msza, już na studiach, próbowałam wrócić. Ale fanatyzm mnie pokonał.
LinuxS
1 czerwca 2023, 13:27Jestem niewierzaca i nie praktykuje od kilkudziesieciu lat. Chodze sluby i pogrzeby, ale tylko osob bliskich i takich, na ktorych mi zalezy. Innym odmawiam. Stoje w kosciele, slucham i na koniec wychodze. Bez komuni i wlaczania w modlitwe/ spiewy. Odnosnie uczestnictwa w tej komunii: albo bym poszla, odstala swoje i dala prezent, albo sie wcale nie pojawila. Dla mnnie tylko te 2 rozwiazania wchodza w gre, w zaleznosci od tego co wczeniej opisalam.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 14:29Dziękuję za komentarz na poziomie. Ja będę plus jeden dla męża. Co on zrobi to ja się dostosuje. Dla niego. Nie bozi
Naturalna! (Redaktor)
1 czerwca 2023, 12:49Kiedyś bylam bardzo wierzącym dzieckiem i nastolatką. Obecnie chciałabym wierzyć i chciałabym czerpać moc z uczestnictwa we mszy św. ale nie czuję tego. Bralam udział we mszy w związku z uroczystościami religijnymi, znam do tej pory słowa wszystkich modlitw, ale atmosfera i cały rytuał jest dla mnie jakby obcy, nie porywa mnie. Energia tłumu też na mnie nie działa, bo panuje raczej smutek i nawet jak śpiewają pieśni ku czci Boga, to tak zaciągają bez uczucia. A szkoda, naprawdę chciałabym poczuć moc wspólnoty i tę radość, ze przyszłam tam po jakieś natchnienie i ożywienie. Niestety wychodziłam po takich ceremoniach zmęczona psychicznie i nie potrafiłam tego przeżywać jak to bywało za czasów dzieciństwa. Jednak nie odmawiam uczestnictwa we mszach św. Rozumiem jednak Twój punkt widzenia i nic mi do tego, jak zrobisz. Po prostu uważam, że skoro tak czujesz, to rób zgodnie ze swoimi uczuciami a nie wbrew sobie. Moglabym napisać, co o tym myślę, ale po co. I tak zrobisz po swojemu.
Alicja19722
1 czerwca 2023, 11:25A ja ostatnio byłam na Komunii, siedziałam w kościele i wysłuchałam kazania. Komunie organizowała dla swojego syna moja kuzynka, która go samotnie wychowuje. Zależało jej, żeby była rodzina, żeby dziecko miało uroczystość i pamiątkę, więc chociaż z kościołem mi nie po drodze poszłam, dałam prezent i bawiłam się najlepiej jak się dało. Dziewczyna bardzo się postarała, zorganizowała wszystko sama, opłaciła imprezę w restauracji i naprawdę dała super radę mimo tego ze musiała to w pojedynkę ogarnąć. Każdy robi to co lubi i jeśli będziesz się czuła bardzo niekomfortowo to nie ma sensu się zmuszać, ale też nie ma co robić demonstracji, tylko dla połechtania własnego ego. To uroczystość dziecka.
vitafit1985
1 czerwca 2023, 11:13Nie jestem, ale coraz częściej mysle, ze brakuje mi wiatry i czuje się zagubiona. Bardzo poważnie mysle o powrocie do religii.
krolowamargot
1 czerwca 2023, 10:36Ja jestem apostatką. Bywam oczywiście na różnych uroczystościach religijnie powiązanych, czy to w kościele, czy to w cerkwii, czy to w zborze albo synagodze. Oglądam sobie te uroczystości tak samo, jak wszystkie inne celebracje, typu tańce dżinnistów Jaipurze, lubię tę różnorodność, która budowała kulturę przez tysiąclecia, lubię sobie szukać odniesień do jednej religii w świątyniach czy wotach innych. Ale, traktuję to wszystko tak samo, jako historię i folklor. Potraktuj tak samo tę komunię, nie buduj wokół tego negatywnych emocji, nie warto. uroczystość rodzinna to uroczystość rodzinna, hipokryzja czy nie, whatever. Ale też okazja do pooglądania innych, do spotkania innych. Tak wiele zależy od naszego nastawienia.
Nerd-Witch
1 czerwca 2023, 11:41Bardzo dobre nastawienie. Nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób, a może warto przemyśleć taki punkt widzenia :)
Kaliaaaaa
1 czerwca 2023, 09:42Ja chodzę do kościoła, nie jakoś mega regularnie ale w miarę. To mój czas na wyciszenie, refleksje, o dziwo dobrze czuje się w tych śpiewach, znanych słowach. No i mam wiele wdzięczności za swoje życie, nie zaszkodzi za to podziękować. Czy jestem wierząca? Trudno powiedzieć, chciałabym być (myślę że łatwiej się żyje wtedy). Do mojej logicznej natury zakład Pascala przemówił więc się go trzymam:) co nie znaczy że nie widzę wypaczeń i zła w instytucji - trzymam się idei, która uważam za słuszną(miłość bliźniego, miłosierdzie, uczciwość itd) Patrzysz na sprawę bardzo wąsko, kolejny raz jesteś mocno zacietrzewiona, i ograniczona do swojego poglądu na sztywno. Owszem w wielu przypadkach komunia ma ograniczony wymiar religijny- ale raz że jest okazja do rodzinnego spotkania ( wiele osób z rodziny dziecko nawet dobrze nie zna), dwa daje dziecku poczucie że jest ważne, w centrum wydarzenia i otoczone życzliwymi dorosłymi(nawet jeśli tak nie jest to nieraz to poczucie może być ważne dla dziecka). Trzy - otwiera mu pewne mozliwosci- ja mam pozytywne wspomnienia z kościoła w czasach licealnych, myślę że mi pomógł przebrnąć przez trudny okres- nawet jeśli potem skończyło się odrzuceniem religii z mojej strony na jakiś czas. Generalnie poszerzanie horyzontów nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Czasem mam wrażenie że twoja wielka miłość do męża do dużo deklaracji ale mało czynów. Jeśli to jego rodzina i on chce w tym uczestniczyć to robienie cyrku to egoizm. Godzina w kościele nie sprawi że spłoniesz, stanie ci się krzywda itd Możesz sobie ćwiczenia oddechowe robić czy wiersze układać .. natomiast twoja nieobecność zostanie zauważona i skomentowana... O to ci chodzi? Przypuszczam że ulubiona osoba w rodzinie męża nie jesteś (i tak wiem że ci na ich sympatii nie zależy, ale mu mogłabyś małym kosztem ułatwić życie). Kwestia prezentu jest już dla mnie zupełnie nie zrozumiala- skoro to rodzina męża to rozumiem że on chce dać prezent- po co się w to wtrącać? Najwyżej można nakierować na coś sensownego - my kupiliśmy aparat fotograficzny, a ja pięknie wydana książkę chrzesnicy męża X lat temu- właśnie żeby jej pokazać coś innego, inne pasje ... Nie mam pojęcia co z tego wyszło, co się z tym stalo- ale ja daję prezent i nie wnikam dalej. Wybieram go z najlepszymi intencjami ale na dalsze losy nie mam wpływu. Nikt nie mówi że to muszą być horrendalne pieniądze w kopercie. Nie chce cię obrazić ani dokuczyc- to jest moja perspektywa ale jak widać pokrywa się z innymi komentarzami. Czyli norma społeczna jest jaka jest - komunia, prezent , msza. Jak dla ciebie to jest nie do przeskoczenia to wyślij męża samego i wymów się choroba. Bo czemu mają służyć demonstracje? Jedyne co osiągniesz to sprawisz przykrość mężowi.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 09:50Poczucie wspólnoty oraz śpiewy kościelne mają wspólny mianownik w wielu religiach. Działają też neurologicznie, bo miarowy oddech i obecność innych podczas śpiewania stymuluje układ nerwowy. To co czujesz jest więc w pełni logiczne, nawet jeśli nie jesteś osobą wiedzącą.
Nerd-Witch
1 czerwca 2023, 09:17Nie rozumiem troszkę oburzenia w komentarzach, każdy ma prawo do własnych przekonań. Przyjęły się te katolickie imprezy i bierzemy za pewnik, że wszyscy mają obowiązek się pojawić, bo będzie komuś przykro. Myślę, że dalszej rodzinie w takich wypadkach jest wszystko jedno, a bliższa powinna zrozumieć i uszanować nasz wybór. Ponadto warto sobie zadać pytanie czy taka sama reakcja by była, gdyby chodziło o jakiś obrządek pogański (tak, ciągle się takie odbywają, sama w nich chętnie biorę udział, interesuje się wierzeniami i mitologią Słowian i często z mężem jeździmy na różne święta i wydarzenia), albo związany z inna religią na przykład islamem. Stawiam, że wtedy ktoś albo nie potraktowałby zaproszenia poważnie albo czuł się trochę niekomfortowo uczestnicząc w czymś w co nie wierzy bez względu na to czy bliskim byłoby przykro. Sama mam apostazję odkąd skończyłam 18 lat i jedyny obrządek na jakim ostatnio byłam w kościele to pogrzeb mojej mamy, chciała by był katolicki, więc po prostu potraktowałam to jako pożegnanie, takie jakiego sobie życzyła. Kiedy ktoś z bliskich prosi bym była chrzestną lub świadkową, zawsze odmawiam, uważam, że to by była hipokryzja i profanacja ceremonii. Nie powinna takiej funkcji pełnić osoba, która nie wierzy, byłoby to nieszczere z mojej strony. Moi bliscy tylko na początku byli obrażeni, ale przemyśleli moje słowa i zaakceptowali moje wybory i teraz naturalne jest, że nie pojawiam się na mszach. To się z resztą tyczy wielu dziedzin życia, staram się nie robić niczego do czego nie mam przekonania. :)
rybka82
1 czerwca 2023, 09:25Ale tu przeciez nie chodzi o to, ze ktos jej kaze isc do kosciola,czy na komunie tylko o to ze ona chce isc, tylko nie do kosciola i nie dac prezentu bo dziecko ma wszystko, bo ona niw widziala swoich prezentow/kasy z komuni i ze rodzice prezenty wyprzedaja, a tak naprawde to nie chce isc, tylko robi przyjemnosc mezowi i tesciom, gdyby po prostu odmowila przyjazdu to ok, ale tu ide ale nie ide i robie szopke.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 09:51Rybka, i to takie złe jest? Moje życie. Moje poglądy. Moje decyzję. W poprzednich wpisach też bywalas taka nieprzychylna? Nie spamietuje, kto co pisze, ale może ten pamiętnik nie jest dla ciebie, jeśli sprawia że czujesz negatywne emocje. Chyba że pozytywnie wpływa na ciebie twoje oburzenie. Każdy lubi co innego.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 09:57Nerd witch. Ja mam doświadczenia też z drugiej strony. Ludzie się wkurzali ze wesela nie robiłam. Jak wróciłam na urlop po roku w Holandii to rodzina domagała się że teraz ma być wesele. Byłam 3 lata po ślubie cywilnym wtedy. Poza tym dziadek męża wciąż nagabuje ze mam zrobić dzieciaka i go ochrzcić i to jest jedyny warunek kiedy on mnie odwiedzi. Więc ja będąc osoba po drogiej stronie barykady też chyba mogę mieć wolność marudzenia na życiowe wybory krewnych, co nie? Po równo, a jednak dla niektórych nie sprawiedliwie.
krolowamargot
1 czerwca 2023, 10:55Jeśli jesteś apostatką, to po prostu nie należysz do KK, przynajmniej w teorii. Więc żadnej z tych funkcji towarzyszących w KK już pełnić nie możesz. Tak samo, jak nie możesz w żadnym innym obrządku, na przykład w judaizmie. Jeśli rodzina wie, to mnie bardzo dziwi, że ktoś w ogóle to proponuje.
krolowamargot
1 czerwca 2023, 10:57w ogóle, szalenie mnie śmieszy to polskie zakładanie, że KAŻDY należy do KK. No nie, jest tych religii nawet w pozornie homogenicznej Polsce znacznie więcej i nie każde wyznanie widać na rzut oka.
Nerd-Witch
1 czerwca 2023, 11:31@krolowamargot bywa, że do grona bliskich ludzi dołączą nowe osoby, nowi przyjaciele, a że rzadko tak naprawdę rozmawiam o religii czy polityce , to zdarza mi się dostać propozycje bycia świadkiem na ślubie czy nawet matka chrzestną :) a nawet wśród świadomych mojej apostazji padały takie propozycje, bo przecież "wszystko da się załatwić". Siostra mojego męża chciała, żebyśmy razem byli rodzicami chrzestnymi jej dzieci jako najbliższa rodzina. @babok: my też nie zrobiliśmy wesela, nie rozumiem tej przemożnej chęci układania innym życia, w końcu ma się od tego własne.
Serenely
1 czerwca 2023, 12:51@malgorzato - w KK można być świadkiem an ślubie nie będąc nigdy częścią Kościoła. Brak chrztu nie jest przeszkoda. To tylko świadek procesu - niczego nie obiecuje ani nie poświadcza. Akurat to wiem z pierwszej ręki (jeśli się w ciągu ostatnich 20 lat nic nie uszczelniło)
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 12:54Ja chciałam aplstazje, ale poczytałam przez co musieli przechodzić ludzie, aby tego dokonać i uznałam, że o kilka wizyt na plebani i kasy wydanej za wiele jak dla mnie. Jestem niewierzącą, ale w papierach pewnie nadal widnieje. Ich problem. Ścigać mnie z tego powodu nie będą. Mam nadzieję.
Nerd-Witch
1 czerwca 2023, 12:59Potwierdzam, że proces apostazji był upierdliwy, ale nie żałuję. Kasy wydawać nie musisz żadnej, trzeba się tylko kilka razy pofatygować ze świadkami.
krolowamargot
1 czerwca 2023, 13:07@Serenly, truth. Nie musi być nawet ochrzczony i może być dowolnego wyznania. ALE, nie może być apostatą.
Serenely
1 czerwca 2023, 18:43O proszę! Czyli kara musi być ;-) Nie miałam pojęcia, ze apostata to gorszy sort niż innowierca czy niewierca ;-)
barbra1976
1 czerwca 2023, 08:35Już dawno nie. Kiedyś coś mi się w duszy działo ale zdechło, teraz dzieje mi się to w kontakcie z naturą. Na mszy teraz chyba bym nie wytrzymała, drażni mnie to bicie w piersi, no nie da się, to czas przeszły dla mnie.
.krcb.
1 czerwca 2023, 08:12A jak ktoś bierze ślub to też nie wchodzisz do kościoła? Albo pogrzeb? Byłam i na świeckich i na katolickich ślubach i pogrzebach bo w rodzinie męża część osób jest niewierząca i nie praktykujaca i nie mam z tym problemu żeby zachować się stosownie bez względu na przekonania. Twoje podejście jest mega dziecinne w tym zakresie. Jak nie masz ochoty to po prostu odmów swoją obecność i tyle. Po co robić jakieś dziwne akcje.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 09:58Jestem w ttm wielu, że wszyscy już pozenieni. Poza tym przy ładnej pogodzie przed kościołem jest ciekawiej niż w środku.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 09:59Dziwne akcje? Myślisz że będę z transparentem stać? Po prostu nie pójdę do kościoła. Wiele osób tak robi. Zwłaszcza, że będzie pewnie po 15 osób na dziecko, co w parafiach takich jak moja, oznacza 200 osób stojących za kościołem o się nikt nie mieści. Dodać to że ja w kościele od dziecka mdleje bo się duszę, to tym bardziej nie widzę przyjemności pchania się do środka.
rybka82
1 czerwca 2023, 07:10Dla mnie takie zachowanie jest brakiem szacunku do rodziny, idziesz na komunie uczestniczysz we mszy, tym bardziej ze dzieci czesto maja wystepy, na ktore sie rok przygotowuja i to dla nich duzy stres i wydarzenie, prezentu idac np na urodziny czy wesele tez nie dajesz bo mlodzi maja wszystko - nawet jak maja to nie dzieki Tobie, plus zwyczajowo choc za ten 'talerzyk' sie zwraca, a mozesz kupic milion innych rzeczy niz biblia...po co w ogole jedziesz? Zeby obgadac i znow napisac jak to w Polsce jest zle?
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 08:08Wolność wyznaniowa pozwala mi nie chodzić do kościoła. Dziwciaki i tak nie wiedzą na co się piszą. To nie jest religijny dom. Młody pójdzie do komunii bo wszyscy idą. Po latach będzie miał ten dzień tak samo zignorowany albo skupiony na tym, co rodzice zrobili z pieniędzmi z komunii, jak wszyscy z mojego rocznika. Obecnie komunia to wydarzenie na Facebooku. Jak grzybobranie. Wesele to co innego. Młodzi jak zaczynają życie to potrzebują wszystkiego i warto dać kopertę. Na wesele ja też idę by tańczyć. Oraz by spotkać się z ważnymi dla mnie ludźmi. Na tej komunii poza moim mężem i teściami, będą sami obcy.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 08:11A czemu idę? Bo to ważne dla męża. Nie żeby obgadać i napisać jak w Polsce jak jest źle. Ale dziękuję że podpowiadasz tematy. Na pewno napisze o tej komunii tutaj. Tak jak pisałam o urodzinach koleżanki kilka wpisów temu. Nie zakładaj, że wszystko, co pisze to hejt. Mam swój stosunek do kościoła i hipokryzji polskich katolików. Nie jestem jedyna w tym punkcie widzenia. Nowy rant na ordo iuris na przykład doskonale mieści się w moich poglądach. A to nie ja pisze te wszystkie rzeczy. Ani nie ja komentuje, że po najlepszy seks to do seminarium. Ja piszę tylko, że to głupie wysyłać dzieciaka do komunii, jak rodzice sami od bierzmowania z Kościołem nie mają nic wspólnego. Robią rzeczy dla świętego spokoju i tylko ten święty spokój i garstka prawdziwie wierzących sprawia, że Kościół w Polsce jeszcze nie upadł. Ja bym dziecka nigdy nie posłała do kościoła, bo to nie jest bezpieczne.
rybka82
1 czerwca 2023, 08:23Zamiast materialnego prezentu mozecie wziasc dziecko na jakas wycieczke np do Energyrandii, teatru, kina, trampoliny, aquaparku itp, rodzice prezentu nie sprzedadza a Wy z nim troche czasu spedzicie i go poznacie, mozecie dac same bilety (open wejscie) jak nie macie czasu lub ochoty z nim isc. Twoje podejscie jest co najmniej dziwne - idziesz zeby zrobic mezowi przyjemnosc ale czy on wie ze nie masz ani zamiaru wejsc do kosciola ani dac prezentu? Czy to dla niego ok? Mi by bylo wstyd isc z golymi rekami nawet na urodziny sasiadki a co dopiero na komunie, tym bardziej ze nie jest tak ze nie macie pracy itp i Was nie stac, tylko robisz to bo jestes aspoleczna i lubisz postawic na swoim plus chcesz zrobic "szopke" i zeby o Tobie gadano i chyba nie o taka przyjemnosc chodzi mezowi czy tesciom...
rybka82
1 czerwca 2023, 08:28Nie masz dzieci wiec problem posylania do kosciola na szczescie Cie nie dotyczy...ja znam wiele osob swieckich i duchownych ktorzy sa tam z powolania, mi osobiscie wspolnoty np spotkania malzenskie bardzo pomogly i spotkakam tam samych dobrych, cieplych i normalanych ludzi, wiec dla mnie to nie jest niebezpieczne miejsce, a niestety czarne owce znajda sie wszedzie wsrod lekarzy, nauczycieli, policjantow czy strazakow, ktorzy tez z definicji powinni nas bronic...
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 13:06Moje przekonania dot wyznania na twarz robieniem szopki. Proszę ,pohamujj ten przykry język. Naciągasz fakty i przeinaczasz słowa. Nie wchodzę w szczegóły, a ty te skrawki uogólniasz i się nakręcasz. Skończmy tu. Wolałabym nie blokować nikogo dzisiaj. Napisz swój punkt widzenia, nie oceniaj mojego.
krolowamargot
1 czerwca 2023, 19:10Rybka, mnie wprost otrząsa na taki symetryzm - inni też krzywdzą, choć mieli chronić. KK to jest od stuleci instytucja, która zabija, gwałci, znieważa, torturuje, ukrywa, poniża , okrada i niszczy w imię i z bogiem na sztandarze. Nie ma i nie było w historii ludzkości drugiej takiej. Wszelkie muzułmańskie sekty, łącznie z talibami mogą im buty czyścić - historia KK jest pisana krwią kobiet, dzieci, innowierców i wszystkich przypadkowych osób- począwszy od wojen krzyżowych, poprzez inkwizycję, ciemne wieki, kanadyjskie i australijskie szkoły dla dzieci, które przez lata programowo zabijały i znęcały się nad nimi, irlandzkie szkoły i przytułki dla samotnych matek, poprzez wszystkie afery pedofilskie na świecie, w PL siostrę Bernadettę, ks Jankowskiego i całą masę pedofilów z listy Rzepy. To jest instytucja, która powinna zostać rozwiązana, żeby jej majątek mógł choć w części zadośćuczynić tym skrzywdzonym istotom, które jeszcze żyją.
beaataa
1 czerwca 2023, 06:59Wg mnie, jak zamierzasz na ta komunie jechać, to po to, żeby być t tymi ludźmi w ważnej dla nich chwili. W kościele nic nie gryzie, więc pouczestniczenie, nawet biernie w tej uroczystości byłoby uprzejme. Tak samo prezent, nie musi przecież być to kupa kasy, może być np książka, która pokaże dzieku jakiś nowy kawałek świata (zewnętrznego, albo wewnętrznego :) ). A tak już handlowo sie na to patrząc, jak idziesz na pokomunijne przyjęcie, to przyjęte jest zapłacic za to prezentem. No i jesteś dorosła, wcale tam nie musisz pojechać.
Babok.Kukurydz!anka
1 czerwca 2023, 08:06Wszystkie dotychczasowe prezenty rodzice sprzedawali. Mam w nosie dawanie kolejnych. Ustaliliśmy wcześniej na przykład, że młody dostanie konsole. Sprzedali po miesiącu. To po co brali? Sama umiem coś sprzedać.