Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co sprawia, że ktoś jest wyjątkowy?


Czy o kimś zdarzyło się wam powiedzieć, że jest wyjątkowy/wyjątkowa?

Myślę, ze wyjątkowość ludzi bierze się bardziej z uczucia wyjątkowości poprzez obcowanie z nimi. Na przykład przy moim mężu czuję się wyjątkowa i myślę, ze właśnie to sprawia, że jest on dla mnie wyjątkowy. Wdałam się w dyskusję z kolegą z pracy czy mogłabym iść w tango z innym mężczyzną, jakimś „Banderasem z Koziej Wólki” czy innym amantem. I nie. Po pierwsze siebie nie widzę w ogóle w intymnej sytuacji z kimś obcym, to jeszcze jakoś to się kłóci z moim poczuciem stabilności i stałości w życiu. Wybrałam już swoje życie i swojego męża i uważam, że jest to najlepszy możliwy wybór. Bo właśnie mój mąż jest wyjątkowy.

Pomijając już moje zachwyty nad jego kuchnią, które tutaj się pojawiają, dochodzi jego poczucie humoru oraz pogoda ducha. Jednak co czyni go wyjątkowym, to to, jak sprawia, że ja się czuję wyjątkowa. Wiem i czuję to każdym jego gestem, że jestem dla niego niemal całym światem. Piszę niemal, bo ma on, co ja w pełni wspieram, bliskie relacje ze swoją mamą. Znam mężczyzn, którzy mamę stawiają na pierwszym miejscu i cieszę się, że on taki nie jest. Ale dzwoni do mamy regularnie, żartują sobie, mają swoje granice. Nie mam trzeciej osoby w związku, jak to widuję u niektórych moich znajomych. Jestem ja i jest on i wszystko co robimy, co decydujemy, gdzie się znajdujemy, jest wynikiem debaty pomiędzy nami dwojgiem. Jego twarde zasady co do finansów, pasja w kuchni, śmianie się do łez na komediach czy przytulanie mnie kiedy oglądamy smutne filmy, sprawiają, że wiem, że wybrałam dobrze i nie ma drugiego takiego mężczyzny na całym świecie. Piszę to dość chaotycznie, ale takie nie do końca poukładane sa moje uczucia względem Ukochanego.

O wyjątkowości mojego męża świadczy też fakt, że jego pewność siebie i momenty braku pewności siebie, nie przekładają się na kompensacje. Znam mężczyzn w swoim otoczeniu, którzy są albo tak niepewni siebie, że bez zgody osób dookoła nie zrobią nic. Na przykład w pracy taki facet chodzi po innych pracownikach i szuka potwierdzenia tego, co szef kazał zrobić, bo sam pierwszy nie pójdzie i nie zrobi. Musi ktoś iść przodem. Z drugiej strony są mężczyźni, którzy swoje braki uzupełniają gadżetami i zachowaniem a’la macho. Taki musi być najmądrzejszy, mieć najbardziej wypasioną furę – nawet jak to szrot jest to ma tuning – albo musi być najsilniejszy. Jest też kolejny tym mężczyzn, którzy wypierają się wszystkiego, bo boją się okazać uczucia. Coś im się nie udało, to mówią „w nosie to mam, po co mi to”. Mój mąż choć ma momenty zwątpienia, potrafi powiedzieć, że coś mu nie wyszło, albo gdzieś mu przykro. niestety nadal dużo kisi w sobie, ale pracujemy nad tym. Na pewno cieszę się, że nie musi szpanować. Puszyć się ani prezentować. Kiedy jest zabawnie – śmieje się głośno. Kiedy jest poważnie – milczy wymownie. Potrafi ubrać się zgodnie ze swoim samopoczuciem, nie zwracając uwagę na ubiór innych. Kiedy ja próbuję się dostosować, a on ma ochotę na kołnierzyk, to on i tak ubierze kołnierzyk. Jak wpadnie kolega, a on od rana sprzątał kuchnię i jest zmęczony, to ubierze t-shirt i dresy. Mój mąż uczy mnie wyluzowania – nieustannie od 14 lat i wciąż bez większych sukcesów. Mój mąż uczy mnie, że nie wszystko muszę. Mój mąż uczy mnie, że przytulać można się nawet, jak pika mi pralka i się spieszę, a buzi można dać, kiedy się jeszcze nie zdążyło umyć zębów. testuje moje granice i strefy komfortu. I robi to w taki sposób, że nie potrafię się mu oprzeć. Jest wyjątkowy!

W czwartek poszłam pobiegać. Chyba znów czwartek staje się dniem biegowym. Nie ma bata – padało, ale poszłam biegać. Nie mam zdjęć z tego wydarzenia, ponieważ nie wyciągałam aparatu wcale. Byle dolecieć do domu. przyzwyczaiłam się już do biegania za jasnego, ale wciąż biorę ze sobą latarkę na pierś w razie gdyby po zachodzie zrobiło się szybko ciemno.

Na obiad wciągnęłam kurczaka w sosie szpinakowym – danie z mrożonki.

Poniżej dam trochę zdjęć kwiatków z pracy. Firma, w której pracuje zajmuje się hodowlą alstromerii. gdyby ktoś szukał roślin do ogrodu lub do wazonu – naprawdę polecam. Są wspaniałe.

Mój dział zajmuje się hodowlą begonii. Pracujemy obecnie nad nowymi odmianami begonii do domu. Jedną z próbnych odmian może stać się roślina o niemal czarnych liściach. Obecnie trwa selekcja i możliwe, że ta roślina dostanie szansę na utrwalenie materiału genetycznego. Obecnie trwa faza testów. Po cichu trzymam za nią kciuki.

Nasza firma stawia na walkę biologiczną. Ilość środków ochrony roślin jest szczegółowo monitorowana i wszędzie, gdzie można ograniczyć ich użycie, stosuje się broń biologiczną. między innymi mamy rozprowadzonego po moim dziale tego kawalera. Jest to daleki krewny naszej wspaniałej siedmiokropki i jego głównym pożywieniem są wełnowce. Na zdjęciu właśnie takiego wełnowca pożera. Rozłożył kolega materiał z tymi żukami, a one rozeszły się po szklarni, gdzie szukają aktywnie pożywienia. Jeśli uda im się znaleźć żywy okaz wełnowca i są w stanie wykarmić młode, to żuczki składają jaja. Obecnie szukamy na szklarni larw tych żuków oraz śladów po żerowaniu wełnowców. Dziś znalazłam to drugie, jednak nie znalazłam żywego okazu tego owada. Możliwe, że właśnie dlatego, że skończył „na talerzu”.

W domu walczę tylko z ziemiórkami. Rozwiesiłam ostatnie moje naklejki [lepy] ze sklepu ogrodniczego. Rozwiesiłam na wszelki wypadek również w szklarni. W domu łapie mi się sporo ziemiórek. Gazowanie ich i przesuszanie roślin nie pomaga. Muszę wyprowadzić z domu wszystkie rośliny, które przechowywałam przez zimę. Chyba tylko trzymanie takich okazjonalnych kwiatów, jak amarylis poniżej uchroni mój dom przed inwazją insektów.

Czekamy na wycenę moskitier z holenderskiej firmy. Polski gamoń oczywiście zamilkł. Mąż załatwił z fabryką, która robiła nam drzwi, aby dosłali nam brakujący próg i zaślepki do zawiasów, które gamoń zgubił. Gamoń nie potrafił nawet odpisać na wiadomość, ze chcemy numer zamówienia złożonego do fabryki, aby pracownicy byli w stanie znaleźć, który próg będzie właściwy do naszych drzwi. Mąż więc kombinował jak mógł i zamówił wszystko sam. teraz tylko nadzieja, że wybrał dobrze. Wszystko za tego gamonia trzeba zrobić samemu, a 10 tysięcy euro to wziął. Za rok opóźnień, brak moskitier, zaślepek w oknach i drzwiach i złamany próg, przez co mi wieje do domu. By go szlag trafił. Niech mu się obce dziecko urodzi. Ażeby sczezł. moskitiery więc załatwiamy na własną rękę – nie powiem już kto sobie zdążył za nie kasę policzyć…. Jak pojawią się moskitiery to szansa na więcej insektów w domu będzie mniejsza.

Tymczasem nasz dział wydał pracownikom czerwone begonie. Nie wiem, czy nie przeszły one testów na wprowadzenie na rynek – nie miałam okazji zapytać szefowej, ale spakowano na wózek cały sort i zostawiono dla pracowników do zabrania do domu. Zapytałam czy mogę wziąć 6 roślin i wsadziłam przed domem w doniczki. Na razie są malutkie, ale jeśli będą rosły tak, jak w latach ubiegłych to będę miała ładne wejście do domu.

Na sobotę planowałam karcherem wymyć płyty chodnikowe przed domem, ale możliwe, że pojedziemy rowerami na wycieczkę z mężem. Muszę tylko dać znać sąsiadowi, kiedy będzie musiał przestawić samochód, aby odpryski nie zniszczyły mu lakieru.

  • Gourmand!

    Gourmand!

    9 kwietnia 2023, 10:35

    Znam wielu wyjątkowych ludzi. Choć nie znam ich osobiście. Wyjątkowi są z różnych powodów. I ta ich wyjątkowość nie ma ze mną nic wspólnego. Sama też jestem wyjątkowa na swój sposób. :)

  • Gourmand!

    Gourmand!

    9 kwietnia 2023, 10:34

    Komentarz został usunięty

  • Krummel

    Krummel

    9 kwietnia 2023, 09:04

    A dla mnie każdy jest wyjątkowy i niepowtarzalny na swój sposób, nie ważne czy kogoś lubię lub nie, i absolutnie nie łączę tego z sympatią (a już absolutnie nie z płcią), ponieważ ktoś może wyjątkowo mnie irytować, drażnić, denerwować; ktoś inny będzie dla mnie wyjątkowy, przez to jak się wysławia, przez poglądy lub hobby. Mój partner jest dla mnie "jedyny", tak okreslilabym jak go widzę.

    • barbra1976

      barbra1976

      9 kwietnia 2023, 12:14

      To samo miałam pisać, więc nie będę dublować 😁

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    9 kwietnia 2023, 07:34

    TAK! Zgadzam się z Tobą - ktoś jest wyjątkowy wtedy, jeżeli czuję się przy nim swobodnie i nie wywiera na mnie presji nakładania sztucznych masek, żeby zaspokoić jego oczekiwania względem mnie. Jak ta osoba jest nieoceniająca i przepływa przez nią światło życia, wtedy przy niej również mogę rozkwitać, mogę być sobą i razem tworzymy fajną symfonię. Towarzystwo takich osób to prawdziwy skarb i radujące serce uczucie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.