W czwartek pożegnanie kolegi w krematorium. Kremacja w sobotę. W sobotę mnie nie ma w tej okolicy, bo jadę z koleżanką pod namioty, ale w czwartek zgodziła się na chwilę mnie podrzucić do krematorium. Wpadnie najpierw i spakuje namiot, rower, plecak z pęcherzem na wodę, lodówkę turystyczna i własny chleb... Wracamy w niedzielę.
Tymczasem przebiegłam dziś 6 km. Zero szycia. Muszę kilka rzeczy wyciągnąć że schowanek w ścianach pralni. Kurtkę, która mi ciocia uszyła. Karimatę, śpiwór....
Nie mogę się doczekać. Ma być 29 stopni w Drenthe.
R@swell
16 czerwca 2022, 09:13Kurczę, ja ostatnio nie biegam, wszystko przez oparzenie słoneczne. Powoli przechodzi, więc będę wracać na dobre tory, ale zanim przebiegnę 6 km, minie jednak trochę czasu. 😂
.krcb.
14 czerwca 2022, 21:42Dawno nie czytałam co u ciebie ale widzę że z grubsza po staremu?
Babok.Kukurydz!anka
14 czerwca 2022, 22:15Zależy na jakim etapie przestała la czytać. Ale jest stabilnie. Mąż, dom, kot, Holandia, bieganie...
.krcb.
14 czerwca 2022, 23:02No czyli to co pamiętam 🙂
Babok.Kukurydz!anka
15 czerwca 2022, 06:52Moje życie jest stabilne. Bez dramy i nieolanowanych wydarzeń. Teraz myślami jestem przy drugim z moich czterech wyjazdów wakacyjnych.
.krcb.
15 czerwca 2022, 07:38👍