No i chyba "andrzejki" w ten weekend? To fajny pretekst, aby się gdzieś ruszyć. Mamy taki plan, ale co z tego wyniknie - zobaczymy. W sumie nie ma co się przejmować, bo chodzi o to, aby było fajnie.
Ta impreza zawsze jakoś jest dla mnie sentymentalna, bo wydaje mi się, że rozpoczyna okres świateczny. Za oknem już pierwsze płatki śniegu i nawet się nie obejrzymy, a już będzie Wigilia.
Basen to nie jest jeszcze coś co robię regularnie, ale jak niedługo dojdzie do tego bieganie i siłownia (rowerek), to jest szansa na sukces!
Dietkowo ograniczyłam na razie ilości, a do poprawy na pewno są jeszcze na szybko godziny posiłków, tak aby było tego więcej, ale mniej jednorazowo. Ogólnie strategia - małymi krokami do celu, bo porywanie się od razu na jakieś radykalne zmiany, to chyba nie dla mnie.