No nawet nie było tak źle - winko okazało sie całkiem dop picia choć nie określę go jako "wybitnego" ;-) Trochę rano suszyło, ale już jest dobrze! A kasztany były pyszne - ciekawa jestem ile mają kalorii tak przy okazji.
Chyba mamy ostatnie dni jesieni i zacznie się w końcu zima - czuję to w kościach ;-) ale tak naprawdę to niech ten śnieg w końcu przykryje tą szarość, która nas otacza.
Mamy dziś wyjście do kina - dawno nie byliśmy, a to może i mało oryginalna rozrywka, ale jednak zawsze coś innego w codziennej monotonii.
sr.lalita
19 listopada 2010, 13:27Fajnie masz z te zima, u nas zwykle mamy po prostu przedluzona szara jesien, która w pewnym momencie zmienia sie w wiosne... Ale z drugiej strony te stalowe chmury nad Gdanskiem jesienna pora zawsze bardzo mnie przytlaczaja, pochodze z poludnia Polski, gdzie nie jest az tak depresjonujaco jak na Pomorzu. Mysle, ze gdybym mieszkala w Gdansku (a tam mam wlasnie mieszkanie), zime spedzalabym w cieplejszych krajach. Pozdrawiam.