Witajcie
Weekend dobiega końca. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie. Ale cóż, nie mam na to wpływu. Dzisiejszy dzień jest taki troszkę nijaki. Bez jakiejś większej radości mi mija. Chyba za dużo znowu nerwów, stresu. Za dużo zamartwiam się wszystkim dookoła, co nie wpływa korzystnie na moje zdrowie.
Posiłkowo dzień wygląda tak:
I posiłek: bułka ziemniaczana z ziarnami, mozzarella, papryka, jajko na twardo
II posiłek: grejpfrut, jabłka, kisiel limonkowy i chrupki o smaku ketchupu
III posiłek: ziemniaki, ogórki konserwowe, żeberka z piekarnika
IV posiłek: grzanki czosnkowe, sokoliki, papryczki nadziewane serkiem i mała kawa
Tak dziś postanowiłam policzyć kalorie. Ustawiłam sobie 2000 kalorii limit. Łapałam się na tym, że już chciałam jeść, a zapominałam zważyć ;) Ale jakoś się udało wszystko ogarnąć. Waga już stoi na widoku. Menu na jutro układam, chociaż kompletnie nie mam pomysłu, koncepcji. Czy powracam do liczenia kalorii? Nie wiem. Być może będę liczyła przez tydzień. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Nic na siłę, jeśli się uda super. Jeśli nie, trudno, włosów z głowy rwała nie będę.
Pamiętaj aby się nie poddawać. Nawet jak upadniesz, powstań i idź dalej przed siebie. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :*
kasiaa.kasiaa
15 stycznia 2024, 07:18Asia po co się tak nakręcasz, przejmujesz? Miej wy.... 😀
PACZEK100
14 stycznia 2024, 19:38Spokojnego tygodnia!