Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 312-313


Witajcie 

     Cieszę się, że dzisiejszy dzień dobiega końca... Zresztą tak jak wczorajszy szybko się skończył.. tak dzisiejszy też. Wczoraj wieczorem nie wiedziałam jak się nazywam. Posiłkowo dzień wczoraj to tragedia. Nie liczyłam kalorii, w sumie zjadłam na bank zdecydowanie za mało. Może dobiłam do 1100 kalorii. Woda  była wypita. To jedyne czego trzymam się w 100% i sprawia mi to frajdę i daję sobie z tym radę. 

   Dzisiejszy dzień od rana to hmmm jedno wielkie nieporozumienie... W sumie jak to mówią, jaki poniedziałek taki cały tydzień...Oj lepiej  żeby tak nie było. Chociaż patrząc na to, że dziś wtorek i dzień też do kitu... to boję się co będzie jutro. Ale do brzegu. 

    Dziś dziewczyny jechały chwilę później, mogłam chwilę dłużej pospać. Wstałam, ogarnęłam śniadania i patrzę na termometr, a tam -5 stopni brrrrrr. Patrzę na samochód wrrr trzeba skrobać. Spoko pomyślałam, jest M to mi szybko ogarnie hihihi. W końcu facet niech się przyda ;) To był początek lawiny złego. Wychodzimy z M z domu aby ogarnąć te diabelskie szyby i nagle M mówi " ale ty kochanie nie masz powietrza w kole" Hmmm pomyślałam, Asia tylko spokojnie ;) Chociaż w środku się buzowało. M ogarnął koło, okazało się że powietrze uchodzi cały czas. 

    No i co powiedzmy, że samochód częściowo ogarnięty. Zawieźliśmy dziewczyny do szkół. Potem ja odwiozłam M do domu, pojechałam do rodziców, a On na firmę. Zostawiłam auto koło rodziców, M przyjechał zabrał moje auto, zostawił swoje. Pojechał do warsztatu z tym kołem. Nówka teraz mogę jeździć ;) Potem szybko do domu, szybki obiad i na zakupy. Szybkie zakupy, dosłownie szybkie, bo M dziś w trasę. 

     Zdążyliśmy wrócić do domu, troszkę ogarnęłam i M ruszał a trasę. Zdążył wyjechać i nagle telefon że czegoś zapomniał ;) Więc musiałam mu dowieźć ;) I tak wyszło że w domu wylądowałam po 19 :( Padnięta, wkurzona. Fakt posiłkowo dzień ok, woda pita, kroki ładnie wydreptane bo na liczniku już 16389, obecnie opaska się ładuje , więc parę kroków jeszcze wpadnie ;) 

       Dzisiejszy jadłospis wygląda tak : 


śniadanie: mus kasza jaglana 

II śniadanie: chleb, rzodkiewka, kabanos z łososia i baton plaster miodu ( pychaaaaa) 

obiad: zupa jarzynowa ( wieki nie jadłam ) 

kolacja: ryż na mleku, borówki, baton ( ten był średni) 

  Łącznie wyszło 1462 kalorie. Niestety to co zjadłam na śniadanie, miałam zjeść na II śniadanie. A to co zjadłam na II śniadanie miałam zjeść na śniadanie hahah Po prostu powinna być odwrotna kolejność ;) Ale nerwy, złość i tak wyszło. 

     To byłoby na tyle. Pozostaje mi jeszcze ułożyć jadłospis na jutro, a szczerze nie mam siły, padam na twarz. Tzn póki co mam tylko śniadanie... reszta nie wiem. Może jutro coś wyskrobię. Zobaczę. 

    Pamiętajcie aby się nie poddawać, działamy, walczymy. Powodzenia. Trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam ;) * 

   

  • tracy261

    tracy261

    10 listopada 2021, 19:30

    Za jakiś czas przeczytasz ten wpis i będziesz się z tego dnia śmiała :)

    • aska1277

      aska1277

      10 listopada 2021, 20:08

      Dziś spojrzałam na cały ten wpis inaczej , ale masz rację za jakiś czas będę się smiała ;)

  • Eleyna

    Eleyna

    10 listopada 2021, 11:48

    Ja też często nie wiem jak się na koniec dnia nazywam.......podziwiam za tę wodę bo ja nie raz nie mogę jej przełknąć jak zimno jest brrr...... Oby dzisiejszy dzień nie był jednak taki jak poniedziałek 🤞🏻

    • aska1277

      aska1277

      10 listopada 2021, 20:08

      Gdy jest zimno na dworze, nalewam letniej wody ;)

  • tara55

    tara55

    10 listopada 2021, 11:24

    Tempo u Ciebie ogromne, ale dzięki temu robisz dużo kroków. :)

    • aska1277

      aska1277

      10 listopada 2021, 20:09

      Tak, lubię dużo chodzić. Korzystam z tego, kiedy tylko mogę ;)

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    9 listopada 2021, 21:29

    Czasami są takie dni😉 Będzie lepiej 😊

    • aska1277

      aska1277

      10 listopada 2021, 20:09

      Dokładnie, będzie lepiej :* Dziękuję

  • zakrecona_zona

    zakrecona_zona

    9 listopada 2021, 21:10

    To życzę aby jutro już było spokojniej. U mnie walka nadal z katarem. Ja na jutro wiem że wyjmę pierogi swoje domowe mrożone i będę się lenić :)

    • aska1277

      aska1277

      10 listopada 2021, 20:09

      Dziękuję, był spokój ;) Pierogi mniammm już nie mogę doczekać się świąt :)

  • annna1978

    annna1978

    9 listopada 2021, 21:01

    Rzodkiewka za mną chodzi 😋

    • aska1277

      aska1277

      10 listopada 2021, 20:10

      Za mną też chodziła i jest pyszna ;)

  • commo

    commo

    9 listopada 2021, 20:41

    Brawo za tyle kroków.

    • aska1277

      aska1277

      10 listopada 2021, 20:10

      Dziękuję :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.