W poniedziałek weszłam z nadzieją na lepsze...Tak był nowy tydzień, nowy miesiąc...ale dziś pobujało huśtawką :( niestety w złym kierunku. Ja chyba nie nadaję się na bycie Matką. A może przeoczyłam to co ważne w wychowaniu dziecka. Poświęciłam się pracy, aby utrzymać rodzinę...i teraz za to płacę. Dziecko w sekundę potrafi wyprowadzić mnie w równowagi. Nie docierają do Niej słowa. A ja już nie daję rady...Przeoczyłam wychowanie własnego dziecka.Przeoczyłam czas który zaczął Ją kształtować. Gdybym wiedziała inaczej bym pokierowała swoim losem... Teraz ma 10 lat... wiek buntowniczy...i z każdym dnie jest gorzej... Boję się, bo zachowanie młodej wpływa na Moje relacje z Panem M. On już zaczyna mieć tego dosyć... tej mojej durnej reakcji. Fochów...krzyku... przyznaję poddałam się dziecku. To ja powinnam dyktować warunki a nie dziecko. A tu powoli zaczyna być odwrotnie. Boję się co to będzie gdy wrócę teraz do pracy. Pozostawienie Jej u Moich rodziców nie wchodzi w grę...bo całkiem stracę nad Nią kontrolę i wychowanie przejdzie obok...
Przeraża mnie to wszystko...Chciałabym aby to był sen... A może to moje odchudzanie jest niepotrzebne... Może przez to taka jestem nerwowa, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi...często z bezsilności płaczę. Może powinnam przestać się odchudzać... jeść jak świnia...przestać dbać o siebie...może wtedy będę wspaniała..kochana itp.
Może znowu warto pomyśleć o wizycie u psychologa? Chociaż nie wiem czy to coś da...A może dopada mnie starość...
eszaa
3 sierpnia 2016, 06:46wizyta u psychologa to super pomysł, za to ten z zaprzestaniem odchudzania kiepski.Jedno z drugim da sie pogodzic.Tylko spokojnie, nad wszystkim zapanujesz, tylko pozwol sobie pomoc
aska1277
3 sierpnia 2016, 08:31Właśnie. ..liczę na to że jakoś dam rade
UdaSieXD
2 sierpnia 2016, 19:25spokojnie, to że jesteś nerwowa to nie wina diety, najlepiej będzie wybrać się z dzieckiem do psychologa, na pewno coś doradzi na twoje kłopoty
aska1277
3 sierpnia 2016, 08:30Młoda chodzi do psychologa.