Kolejny dzionek trwa... trwam i ja. Od soboty zmieniłam sposób odżywiania. Nie objadam się, staram się kontrolować...Zapisuje posiłki, robię fotki :) i jest łatwiej. Zobaczymy na jak długo wystarczy mi zapału i chęci...Czy do kolejnego stresu? Oby nie...Oby zbliżająca się @ nie miała wpływu na zmianę tego co uzyskałam przez kilka dni. Z ciekawości stanęłam na wagę i jest mniej :) Tak wiem---to woda...ale i tak jest mniej, a i ja czuję się lżejsza :) a przecież chodzi o to, by nie czuć się jak słoń... tylko lekko...
A teraz menu dzisiejsze...
Śniadanie---kanapka z twarożkiem i szczypiorkiem
kanapki z paszetową i ogórkiem
Obiad---zupa jarzynowa i skrzydełko gotowane :)
A tu mamy jarmuż z marchewką, bananem, cytryną :) to taki deser po obiedzie
Kolacja---jak widać :) i do tego napój sojowy
roogirl
16 marca 2016, 18:50No nie, szczypiorek! Marzę o takim drobnym szczypiorku, ale mi narobiłaś smaka. Sama hodujesz?
aska1277
16 marca 2016, 18:53Tak :) sama :)
angelisia69
16 marca 2016, 03:10to oby ci zapalu starczylo jak najdluzej,zdrowe jedzenie=lepsze samopoczucie ;-)
aska1277
16 marca 2016, 16:38Oby wystaczyło tego zapału :) masz rację :)
ewela22.ewelina
15 marca 2016, 18:05no super ci idzie kiedyś tez robiłam foty jedzenia to dużo pomaga:)
aska1277
16 marca 2016, 16:37Dziękuję :) tak to prawda fotki nie kłamią ... widać czarno na białym co jemy