Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chyba ciąża - długi wpis - nie na temat odchudza
(chociaż może i też)


Dziś dodam długi wpis dotyczący mojego życia prywatnego, a nie odchudzania. Chyba muszę się gdzieś wyżalić i uzewnętrznić moje emocje.

Parę dni temu zaczął mi się spóźniać okres, w sumie to u mnie normalne, więc się specjalnie nie przejęłam tym, ale kupiłam test tak na wszelki wypadek żeby niepotrzebnie się nie denerwować. No i wyszły DWIE kreski, zaraz poleciałam po następny i znów to samo...

Cholera, jak to możliwe przecież uważaliśmy, no a poza tym ostatnio nasze życie seksualne nie było zbyt bujne... Zaczęłam szukać możliwości czemu test może być fałszywie pozytywny no i wyszło, że jakieś tam choroby mogą to powodować, ale raczej takie pomyłki są mało prawdopodobne.

Szybko zapisałam się na wizytę do ginekologa, opowiedziałam całą historię itd. Zrobił mi usg, na którym co prawda nic nie zobaczył poza powiększonym endometrium, co może oznaczać ciąże, ale dla pewności kazał jeszcze zrobić bhcg. Zrobiłam i czekam na wyniki.

Nie wiem, co się ze mną dzieje, 3 dzień prawie nic nie jest, nie śpię, ciągle płacze, z nerwów aż się trzęsę. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w takim stanie. Cholera, nie chciałam jeszcze teraz dzidziusia, dopiero co mój Oskarek troszkę podrósł zaczyna się robić samodzielny. Chciałam teraz trochę zająć się sobą,  zadbać o siebie, odchudzić się porządnie (już nawet zaczęłam być na dobrej drodze), wkręciłam się na nowo w sport, chciałam zrobić kurs instruktora fitness i zacząć coś działać w tej dziedzinie. Wiem, ciąża nie wyklucza uprawiania sportu, ale to co można to dla mnie "przemarsz wielbłądów przez pustynie". Nie jestem gotowa jeszcze na kolejną ciąże, na chodzenie z wielkim brzuchem, ból porodu, a później obolałe wiecznie cycki i bycie mleczarnią. Dopiero co z tego wyszłam...

Chyba jestem wyrodną matką skoro tak to odbieram. Przecież mam kochającego męża i syna dzięki któremu wiem jakie to szczęście mieć dzieci. A ja nie umiem się ucieszyć. Wiem też, że jest dużo osób które by chciały a nie mogą... Przepraszam jeśli kogoś z tych osób uraziłam tym wpisem. Bardzo kocham mojego Oskarka, jest moim oczkiem w głowie, nie myślcie, że nie. Sama siebie nie rozumiem. Jestem po prostu egoistką, która myśli o sobie i swojej wygodzie.

Mąż mnie chyba nie rozumie, widzę że wkurza go jak ciągle płacze. Powiedział, że sprawiam mu tym przykrość, bo przez takie moje zachowanie on się cieszyć nie może z tego i żebym pomyślała też o Oskarku, że może on by chciał mieć siostrzyczkę albo braciszka. Ze szybko zleci i zaraz znów zapomnę jak to było, poród itd. On nie rozumie tego,ma swoją firmę którą coraz bardziej rozwija, a ja.... a ja.... stoję w miejscu, teraz nawet zrobiłam krok do tyłu... On dużo pracuje, późno wraca do domu, wiem że to dla nas, żebym ja mogła być z dzieckiem, nie oddałabym go żadnej opiekunce ani do żłobka, nawet babci, ale czasem po prostu czuje się samotna. No i jeszcze jedna rzecz, mieszkamy z teściami, Co prawda nie mogę narzekać, że jest źle, że się wtrącają, ale to zawsze nie na swoim. Nie wyobrażam sobie jeszcze do kompletu kolejne dziecko. Trzeba będzie się wyprowadzić...

Dziękuje jeśli ktoś to doczytał do końca, wiem że wpis jest pewnie bez ładu i składu, ale pisany pod wpływem dużych emocji.
  • j.lisicka

    j.lisicka

    20 marca 2014, 10:25

    Ja Cię rozumiem. BOŻE! Dlaczego właśnie masz myśleć o innych, o mężu, o Oskarze, dlaczego zabraniają Ci myśleć właśnie o SOBIE, kiedy jesteś najważniejszą osobą w swoim życiu..!

  • virginia87

    virginia87

    19 marca 2014, 07:50

    nie jeseś żadną wyrodną matką. to normalne, że nie chcesz być teraz w ciąży bo to za wcześnie. sama bym chyba oszalała jakbym teraz zaszła. nie wiem czy czytałas mój wpis przedostatni ale tam własnie jest jak bardzo boję się być w ciązy. nie chcę się znów męczyć przez tyle czasu z ogromnym brzuchem, nie spać, nie chodzić (5mscy musiałam leżeć), siedzeć w domu non stop, liczyć na to, że ktoś Cię odwiedzi żeby było do kogo gębę otworzyć... oj nie nie nie... nie ma mowy i w 100% Cię rozumiem! :*

  • ZebraWPaski

    ZebraWPaski

    17 marca 2014, 23:38

    Ciaza i maciezynstwo to niestety nie tylko cudowne chwile, ale ogromne poswiecenie- pare lat wyjetych z zyciorysu, co prawda poswieconych najwazniejszym istota dla nas, ale nikt tego nie zrozumie- tylko my same, ktore poswiecamy swoj czas i swoje cialo... gdyby faceci mieli rodzic dzieci, to juz by to inaczej wygladalo! szkoda ze maz nie wczuje sie w Twoja sytuacje, tylko ty masz sie usmiechac bo tak bedzie wszystkim wygodniej... mam nadzieje, ze juz niedlugo bedziesz w stanie cieszyc sie z kolejnej ciazy:* Za pare lat popatrzysz na to z usmiechem- dzieci beda odchowane i pewnie serce bedzie roslo jak sie beda razem bawic, albo targac za kudly;p

  • rynkaa

    rynkaa

    17 marca 2014, 20:56

    Kochana nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! poszukaj w tym wszystkim pozytywów :)

  • marciaz24

    marciaz24

    11 marca 2014, 19:46

    A i jeszcze jedno - jak przez swoje zachowanie poronisz to wtedy się dopiero opamiętasz?

  • marciaz24

    marciaz24

    11 marca 2014, 19:46

    Wiesz...przeczytałam Twój wpis do końca i co uważam? Że skoro uważaliście a mimo to jesteś w ciąży, to znaczy że tak miało być!!! Nie dołuj się tylko dziękuj Bogu, poradzisz sobie. To prawda, że wiele osób nie może mieć dzieci chociażby chciało, a nie wspomnę o tych, których spotykają wikesze tragedie jak np. śmierć dziecka czy męża/żony...doceń to co masz. Ja też nie planowałam ciąży i też się boję (to już 30 tc) jak to będzie, ale cieszę się z tego co przynosi każdy dzień, bo moja koleżanka która miała rodzić miesiąc po mnie poroniła.

  • Patisonek_89

    Patisonek_89

    7 marca 2014, 12:01

    Nie dziwię Ci się, że jesteś tym wszystkim przerażona, bo szczerze to też bym była w ciężkim szoku, gdyby się okazało, że jestem teraz w kolejnej ciąży (mam 6 miesięczną córkę) Wydaje mi sie, że gdy tylko poczujesz ruchy dziecka, cała złość i frustracja przejdzie i będziesz szczęśliwa :) a za parę lat będziesz się cieszyć, że masz już odchowane dzieci i wtedy będziesz mieć czas tylko dla siebie :)

  • breatheme

    breatheme

    7 marca 2014, 11:16

    Wiesz, może spróbuj poszukać właśnie pozytywów w tej sytuacji? Starszy synek będzie miał się z kim bawić, kiedy już w końcu wyjdziesz z pieluch będziesz mogła posłać dzieci do przedszkola i bardziej skupić się na sobie. Myślę, że niesamowicie ciężko byłoby Ci się przestawiać po długiej przerwie między jednym dzieckiem, a drugim. A tak "pomęczysz" się trochę w domu i później będziesz cieszyć się z nieco bardziej dorosłych dzieci:) Ja jestem w Twoim wieku, a niestety nie mam jeszcze swojej rodziny. W przyszłym roku wychodzę za mąż, a kiedy się pojawią dzieci to sama nie wiem (kwestie zdrowotne).

  • violonia84

    violonia84

    7 marca 2014, 10:49

    Ja bardzo dobrze Cie rozumię tez miałam sytuację bardzo napiętą okres spóźniał mi się ponad tydz na mam dopiero 4 miesięczną córkę nie karmię piersią więc okres szybko wrócił po porodzie byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów i myślalam tak jak Ty że znowu brzuch kolejne lato jak słoń mąż jeżdzi w trasy nie ma go tygodniami a ja sama z dzieckiem zero pomocy tesciowie i rodzice 300 km od nas :( masz prawo być egoistką trzeba myśleć o sobie tyle na ile możemy sobie pozwolić a z drugiej strony 2 dziecko sama radość niby radzą żeby mieć jedno po drugim bo sie razem wychowają i to zleci bądź silna :)

  • Cindy1111

    Cindy1111

    7 marca 2014, 10:43

    Gdyby to facet miał chodzić napuchnięty, obolały przez 9 miesięcy a później musiałby być uwiązany to z pewnością powstałaby ustawa regulująca tę kwestię.Wprawdzie rodziłam bardzo dawno temu i kocham nad życie moje dziecko ale do dzisiaj mam traumę po trzydziesto kilowej nadwadze, wstrętnych rozstępach, wiecznej depresji.Nie jesteś wyrodną matką, jesteś normalna.Zaakceptujesz ten fakt bo kobiety nie mają innego wyboru.Trzymaj się ciepło, uważaj na to co jesz a konkretną walkę zaczniesz za kilka miesięcy.

  • ttusia10017

    ttusia10017

    7 marca 2014, 10:31

    A ja Cię rozumiem tez jestem w domu dziecko w przedszkolu 4 lata maz dlugo pracuje a ja siedze w tej mojej samotni;( maz tez naciska na 2 dziecko a ja nie chce jakoś teraz chcialam cos dla siebie zajac sie sobą corka juz tez w miarę samodzielna chyba idę na łatwiznę a facetom latwo mówić zróbmy kolejne dziecko ale to na nas najbardziej spada obowiązek wychowania niańczenia bo przecież oni ciezko pracują na rodzine a my kurna leżymy i pachniemy dzieci same sie ogarniają szczególnie niemowlaki ehh trzymaj sie mize jeszcze sie przekonasz ze teraz 2 dziecko a potem luuuz;)

  • sahlma

    sahlma

    7 marca 2014, 10:18

    A ja z chęcią bym się z Tobą zamieniła ;-( Przejdzie Ci jak się oswoisz z tą myślą.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.