Z nogą na szczęście już lepiej, nigdy nie miałam tak mocno skręconej kostki...trzeci dzień i jest już całkiem spoko. Biegać dziś znowu nie będę ale poszłam na długi spacer z dzieciakami. Nie wiem czy dobrze bo znowu zaczęła mnie pobolewać po spacerze. W zasadzie najbardziej mnie wkurza ze moje kolana trzeszcza podczas chodzenia a teraz jeszcze mi kostka klika. Normalnie człowiek orkiestra
bije się z myślami ciągle i bez przerwy. Jestem typem człowieka który za duzo myśli. Na szczęście częściowo zdaje sobie z tego sprawę i ostatnio staram się ograniczać. Przyjęłam taktykę ze jak zacznę za duzo myśleć o czymś to zmienię temat. Problem w tym ze wszystko ostatnio nie jest takie jak powinno i w zasadzie o niczym nie powinnam myśleć.
Dieta ok, jak na razie bez grzeszków. Przy moim organizmie jednak nie ma to sensu bez wysiłku fizycznego a z ta kostka nigdzie nie pobiegam. No cóż oby nam się