Minął tydzień od kiedy jestem na diecie, jutro się zmierzę i zważę. Czuje się dużo lepiej już po tygodniu lżejszego jedzenia. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jaka byłam wcześniej ociężała. Staram się kalorycznie utrzymywać w okolicach 1500. Dzisiaj dosyć sporo pracowałam przez co trochę rozjechał mi się jadłospis i do wieczora miałam zjedzone jedynie 800 kcal. Zrobiłam sobie za to obfita kolację (3 jajka gotowane na twardo i bułka ciemna z ziarnami z masłem i salami). Mimo to został mi i tak spory zapasik do 1500 i zjadłam na koniec Grześka, oczywiście teraz mam wyżuty sumienia i czuje się z tym fatalnie. Mimo wszystko jednak nie przekroczylam zakładanych 1500 kcal.
No więc jak to jest? Jeśli jest się na diecie ograniczającej kalorie można raz na jakiś czas zjeść jakieś słodycze? Widziałam dużo haseł mówiących że jak się odstawi słodycze i cukier to już po miesiącu człowiek czuje się zdecydowanie lepiej. Czyli jednak nie powinno się ich jeść wcale? Czytam wasze pamiętniki i widzę że zdania są podzielone.
dorotamala02
8 stycznia 2017, 20:12Ja schudłam 25 kg i nigdy nie zrezygnowałam ze słodyczy.Ograniczyłam je do minimum .Po większej ilości dużo piłam i więcej trochę się ruszałam.W końcu to dla ludzi.:)))
EwaFit
8 stycznia 2017, 12:07Mowi sie tez, że po 30 dniach odstawienie nałogu np cukrowego, mozna wyrobic sobie nowy nałóg-przeszłam na sobie, ale wtedy ustawic sobie cele jednidniowe, zeby przetrwac jeden dzień zanim dojdzie się do 30 dni :)
EwaFit
8 stycznia 2017, 12:06Uważam, że w życiu ważne jest zachowanie harmonii....jesli lubisz slodycze i wyeliminujesz je z diecty, mimo ochoty na nie, to wcześniej czy pozniej rzucisz sie na słodycze zjadając ich więcej....więc lepiej raz na tydzien robic sobie np. odpust, wtedy np. zjeść słodycze utrzymując przez tydzien dietę, patrz zdrowe jedzenie. Albo wliczać cukierka w bilans dnia.
angelisia69
8 stycznia 2017, 11:59oczywiscie ze slodycze NIE sa potrzebne do zycia i NIC wartosciowego nie wnosza,tak wiec powinny byc calkowicie wyeliminowane bo szkodza!!Ale,ale jak ktos lubi i nie potrafi bez nich zyc,na dodatek wlasnej roboty mu nie podchodza,to opcja 1slodycz w malej ilosci na codzien nie jest zla,ale wazne zeby wliczac w bilans i nie zastepowac nimi pelnowartosciowego posilku,ja uwielbiam slodycze i nigdy z nich nie rezygnowalam/nie rezygnuje.Ale mam zasade ze stanowia jedynie 20% mojego dziennego bilansu,a reszta to zdrowe posilki.Jadam malego batonika czy kawalek czekolady do kawki,i jest to u mnie przekaska.Wiem ze jakbym zrezygnowala to mialabym napady,a takto niegdy w zyciu kompulsu nie mialam i mimo tego ze mam peeelno slodyczy w domu,nie rzucam sie na nie,tylko zjem tyle ile mi bilans pozwoli danego dnia i delektuje sie smakiem bez wyrzutow ;P
annaewasedlak
8 stycznia 2017, 10:14Pewnie że mozna raz na jakiś czas zjeść słodycza ale potem grzecznie wrócić do walki. Pozdrawiam
mycha300
8 stycznia 2017, 01:23jedni nie potrafia ograniczyc calkowicie,wiec ustalaja np. na raz w tygodniu cos slodkiego by pozniej sie nie rzucac na wszystko i nie zwariowac, drudzy potrafia odstawic i wytrzymuja ale mysle ze w obu grupach znajdziesz osoby ktore same wyszukuja lzejszych przepisow,zdrowszych zamiennikow do zrobienia samemu deseru czy ciasta
HurricaneA
7 stycznia 2017, 23:43Słodycze nie są nikomu potrzebne do funkcjonowania z poziomu biochemii organizmu, ale kwestia tego,czy faktycznie jesteś w stanie z nich zrezygnować... Sama najlepiej znasz siebie, jeżeli wiesz,że to nie wchodzi w grę, to lepiej czasem zjeść coś słodkiego, z umiarem, niż odmawiać sobie dłuższy czas, wiedząc,że później się na nie rzucisz i to w dużych ilościach. Z doświadczenia : tak, da się odstawić słodycze i po pewnym czasie już nawet do nich nie ciągle, wszystko jest w głowie.
106days
7 stycznia 2017, 23:21Myślę, że zdania były, są i będą podzielone, bo jednak każdy ma inny organizm i dla każdego co innego jest problematyczne w zdrowym odżywianiu. Ja na przykład uwielbiam słodycze i oddałabym za nie niemal wszystko, więc ciężko mi zdrowo się odżywiać i gdzieś tam w bilans kaloryczny wsadzić te kostki czekolady, czy małą porcyjkę czegoś słodkiego, bo wiem, że na kilku kostkach by się nie skończylo. Że jak czekolada, to na tabliczki, najlepiej jak batona.. Ale po kilku dniach takiego "odwyku" od słodkiego rzeczywiście w sklepowych alejkach czuję się zupełnie nieczuła na te wszystkie słodkości. I wtedy sobie od czasu do czasu rzeczywiście pozwolę na coś, na co mam ochotę. Ale wszystko w granicach rozsądku. Ale generalnie lepiej jeść słodycze w 1 połowie dnia, nie na sam wieczór. No i nierozsądne jest jedzenie tak małej ilości kalorii jak dzisiaj i poem nadrabianie batonami.. No, ale to chyba sama wiesz ;-) Dobranoc:)
asiul123
7 stycznia 2017, 23:36Wiem że za mało dziś zjadłam ale to przez to że zaracowana dziś bylam....Podbić kalorie chciałam raczej kolacja, tylko że przez to że za mało zjadłam w ciągu dnia wpadł ten przeklęty baton....No trudno, mój moralniak mi wystarczy żeby powstrzymać się od wpadek na cały następny tydzień ;-)