Jak ten czas szybko mija już 21 sierpnia za 4 miesiące moje urodziny.
U mnie nic ciekawego się nie dzieje.Diety brak waga waha się w okolicach 90 kg.Nie umiem się zmotywować do odchudzania...jedyny moj ruch to praca-sprzatnie1-2 razy w tyg fitnes i rower.Przez 3 tykodnie zrobilam az 200 km
W tym miesiącu mam dużo pracy do tego jeszcze wolontariat.
Luśka chodzi do niani ale chyba nie jest za bardzo z tego zadowolona bo jak tylko przyjdę ona szybko chce kurtę i iść...Teraz mamy ostatni tydzień wakacji letnich i od września wróci do przedszkola a potem do niani ale już mniej godzin.Ja między czasie będę pracowała.Nie narzekam na pracę...ale ostatnio miałam pracę w dalszej dzielnicy i akurat mi opona pękła...A miałam Luśkę odebrać od niani -akurat oni tez chcieli wcześniej wyjść....Więc panika jak się dostać 6 km do domu...Akurat tam tylko autobusy jeżdzą i nie zabiorą mnie z ro- werem.Tak więc poszłam na najbliższą stacie kolejową,podjechałam pociągiem .potem tramwajem...Rower zostawiłam pod sklepem rowerowym i biegiem po Luśkę. Zdążyłam na czas.Potem poszłyśmy zaprowadzić rower do naprawy.Panowie w sklepie mnie już znają-więc poprosiłam ich by mi szybko go z robili.I o dziwo udało się w ciągu godziny był zrobiony.To takie uroki jazdy do pracy na rowerze.I braku kogokolwiek do pomocy przy dziecku,,,,,E cały dzień w pracy a opa zajęty sobą....
Joelka od wczoraj ma jakąś biegunkę....nie wiem czy coś zjadła czy może to znowu jakiś wirus.
Martwię się o siostrę -szwagier i ta nowa jego ustawili sobie zdjęcia profilowe razem,,,,ona go w Niemczech odwiedziła i się świetnie bawią uśmiechnięci...A moja siostra ciągle płacze i nie umie tego zrozumieć jak on jej mógł to zrobić po 23 latach razem,.,,i na dodatek gdy jest jeszcze mała Ala -nawet o nią nie pyta....On tam się świetnie bawi a moja siostra została z 3 dzieci....kredytami i sama....On ma do niej pretensję że ona ciągle o kasę pytała...a co ona ma robić on musi płacić na dzieci.a całe życie żył za pieniądze i w domu mojej siostry..nie miał pieniędzy podobno a na chrzest nie przyjechał bo tydzień wcześńniej był w Warszawie u tej innej....Wszyscy teraz patrzą na moją siostę bo wiedzieli na tik toku co mój szwagier wyprawia a ona się wstydzi bo ludzie obgaduję .A L sobie siedzi w Niemczech i nagle taki szczęśliwy....moja siostra ciągle płacze nie umie zrozumieć jak on mógł jej to zrobić....Ale dobrze,że moja siostra się obudziła -tyle razy mu dawała szansę a on do niej pretensłe,że ona się nic nie zmieniła na lepsze....No,kurcze ona sama siedzi z dziećmi w domu,Jesi jest w lekkim stopniu upośledzona,G miał raka jak był malutki....S miała ciężki poród i operację przy najmniejszej....A ten ....takie coś...Siedzi w Niemczech ostatnio pieniędzy na dzieci nie posyła i się niczym nie martwi.Gdyby nie moje rodzeństwo nie wiem jak by było....papiery rozwodowe wysłane się już do sądu.Nasza siostrzenica jest prawnikiem i pomaga siostrze ogarnąć to.Chciałabym być teraz przy niej....
W październiku mam zamiar jechać do Pl ...No ,zobaczymy jak to będzie z covidem.W poniedziałek mam 2 szczepienie.
To chyba na tyle z ciekawości co u mnie...
Pozdrawiam
Berchen
21 sierpnia 2021, 21:37wspolczuje, dobrze ze uwolnola sie od takiego czlowieka.
nat.witk
21 sierpnia 2021, 16:39Jezu... współczuje siostrze, tyle przeszła z dziećmi do tej pory, rak u małego dziecka🤯 i teraz jeszcze ją mąż zostawił 🙁 oby karma do niego wróciła!!!
Mila&Timeo
21 sierpnia 2021, 12:21Karma wroci.