Za każdym razem jak postanawiam zrezygnować z słodyczy po kilku dniach pojawia się ciacho w pracy.dziś znowu ktoś miał urodziny.Śniadanie to 3 wasy ,3 pl kiełbasy,2 pl sera,sos musztardowy,kawa:----W pracy kakao z automatu,kubeczek,grahamka z pl kiełbasy i serem,nieszczęsne ciastko tortowe:(......jabłko....-----obiad marchewka surowa z sosem jogurtowym no i jeszcze mandarynki 2 będą do kawy.Ćwiczenia brzuszki 120,,,,spacer po szklarni 4 godziny....
@dobiegł końca juz trwał 3,5 dnia a nie tak jak ostatnio 2 dni,więc mam nadzieję,że wszystko powoli sie normuje.Ale i tak wybiore się do lekarza.
O wiecie co Łukasz się odezwał,ale klikamy juz ze sobą tylko jak kumple-i to mi pasuje....Jutro mam spotkanie z kimś,ale nic nie mówię,:)Pozdrawiam ciepło
Peysti
10 grudnia 2009, 12:33Zawsze te nieszczęsne słodycze w pracy, u nas w pracy jest podobnie. Niestety niedługo wigilia w pracy, więc teżbędzie sporo pokus, ale fajnie, że nie rezygnujesz z ćwiczeń, przynajmniej tak można palić słodkości i nie tylko :) Pozdrawiam i życzę powodzenia.