Ostatnio jakoś nie piszę bo nie mam o czym.\
W pracy mało godzin przez 2 tygodnie aż 63 godziny,porażka w tym trzy dni wolne.Jutro tylko do 11 bo jakaś wymiana maszyny ma być.Jak na razie cisza z nową pracą,nie ma teraz nic ciekawego więc się jeszcze trzymam w starej.
Diety tez nie ma,no kurcze nie umiem,nie potrafię już dalej wytrzymać,staram się ale nic z tego nie wychodzi.pomimo dużego wysiłku w pracy czyt.bieg po szklarni przez 6 godzin dziennie to waga w górę.....po pracy jestem tak padnięta,że śpię.....Męczy mnie to już te siedzenie w domu.
Z S wszystko ok....ale teraz ma tyle pracy,że tylko chwilę rozmawiamy bo on padnięty.Teraz przez ten weekend nie będziemy się widzieć bo mają "kontrolę z Polski"no cóż już się do tego przyzwyczaiłam..Pewnie będę w domu bo koleżanka tez w Pl.
Dobranoc.
ANULA51
29 czerwca 2012, 16:37No to jeszcze nie taka tragedia z tymi godzinami ja mam tygodniowo 29 i jakos daje rade! nie narzekaj bo z praca jest i bedzie coraz ciezej a tak masz jakies pieniadze i stala prace
MonikaC1983
29 czerwca 2012, 06:47może chociaż jakiś spacerek na świeżym powietrzu to zawsze dobrze robi i ładuje akumulatory :))
MajowaStokrotka
29 czerwca 2012, 06:01Może wkrótce pojawi się jakaś oferta pracy...Trzymam kciuki:)
panna.mloda.89
28 czerwca 2012, 22:34Gratuluję udanego remontu :) Świetne postępy, czekam na więcej zdjęć :D
duszka189
28 czerwca 2012, 20:16ale będzie dobrze co? wierzę w ciebie !!!!!!!!!! nie zawiedź mnie:)
lilia1989
28 czerwca 2012, 20:13poszukaj sobie jakiegoś zajęcia bo zwariujesz:)