Dzisiaj rano zrobiłam obiad, potem wzięłam dzieciaki na basen bo to ponoć ostatnie dni słońca. Wyszalały się do południa w wodzie, a jak się zmęczyły to dostali jeść i odpoczęli chwilę. Potem pojechałam z córką i najmłodszym synem na konie, oczywiście młody musiał zasnąć w czasie jazdy, ale za to córa pojeździła na koniu, coraz lepiej idą jej te jazdy :) wróciliśmy i jeszcze poszli wszyscy troje do basenu bo w miarę ciepło było. Normalnie niezmordowani są, ja już bym najchętniej poszła spać, a oni jeszcze w formie :) okąpali się, zjedli kolację i czekam cierpliwie aż zechce im się spać :)
Dietka ok, powoli mija pierwszy miesiąc jak na poważnie się odchudzam, efekty są, tylko tego nie spieprzę jak poprzednie razy i na przyszłe wakacje już powinno być dobrze. Może nie idealnie ale dobrze. Klucz do sukcesu to nie dać się zachcianką i dużo pić wody z cytryną, no i wreszcie zacząć ćwiczyć. Niby proste a jak trudne.
Pozdrawiam!