Na ten moment kocięta chyba, ale tylko chyba pójdą do mojej znajomej. Ona ma prywatny dom tymczasowy. Łapie koty, leczy, szczepi, kastruje i oswaja. Później szukane są domy. Są umowy adopcyjne i jest kontrola, osiatkowane balkony, sprawdzanie domu. Byle komu kotów nie daje. Ona ma dużą klatkę to i do kuwety uda się przyzwyczaić. Moja klatka zbyt mała i nie ma gdzie wstawić. Klatkę ma teraz wolną. Ja miałam trochę nieoswojonych kociąt. Były maluchy wyciągnięte z krzaków. Te nie oswajały się łatwo. Zostały 2 koteczki. Do tej pory leków nie podam i uszu nie wyczyszczę, a jedna ucieka gdy mnie widzi bliżej niż metr od siebie. Przychodzi gdy sama chce. Ma prawie 13 lat. Drugie prawie dzikie kocięta to była Punia i Ogonek. Te były maleńkie zabrane spod śmietnika. Tam były karmione. Kociaki się oswoiły szybko, ale Punia do tej pory wrzeszczy przy czyszczeniu uszu i lek można podać tylko w płynie i drapie przy tym. Skończyła 15 lat. Mój ukochany Ogonek już dawno nie żyje. On się oswoił. Podobnie Filuś wzięty z tego samego miejsca jako 6 tygodniowy okruszek.
Dziś 2 tygodnie diety zupowej Moniki Honory. Waga spada, ale strasznie wolno. Na ten moment jem 3 porcje zupy/talerze/ Pół na pół gęste, rzadkie. Jem góra 3 ziemniaki na dzień lub woreczek kaszy lub półtorej garści makaronu. Reszta to warzywa. Do tego jest białko typu np 2 jajka na twardo, kiełbasa biała, około 8-10 dkg mięsa lub wątroby, śledź. Tylko jedna z tych rzeczy dziennie/ białkowych/Codziennie jest łyżka oliwy lub trochę masła i zwykle 2 łyżki jogurtu naturalnego. Piję też szklankę kefiru i jem 1 nie za duży owoc- jabłko, mandarynkę. Nie wiem czy nie jem zbyt mało białka. Pożegnałam ponad 3 kg. Zaparcia mi przeszły.
Działam, działam, ale cele odległe. Kocięta jeszcze u mnie i waga spada wolno. Nie wiem co by tu takiego zrobić by zacząć i skończyć. To by mnie ucieszyło. Efekt. Moze choć kociaka dziś uda się złapać. Na razie ten spokojny kociak, dotykanie go, oswajanie to duża przyjemność...
Wczoraj byłam u babci układać książki po mamie. Dziś chcę sprzątnąć w pomieszczeniu gospodarczym. Tam kiedyś jadał Aronek i porozsypywał chrupki, Kajtek się na to załatwił i teraz jest armagedon. Trzeba też zabrać kuwetę Aronka. On już teraz je i załatwia się z resztą stada. Będzie też pranie, bo wczoraj się nie udało.
barbra1976
21 stycznia 2025, 13:57Moje kotki, obydwie od malutkich u mnie, za chiny nie dadzą sobie nic wyczyścić ani podać leku, muszę w żarciu przemycać. Nie ma reguły.
barbra1976
21 stycznia 2025, 13:58Myślę, że gdybyś mniej węgli jadła, szybciutko by leciało, ale czy to konieczne? Grunt, że w dół i bez głodu.
barbra1976
21 stycznia 2025, 14:00Nie szybciutko a szybciej, słownik gada co chce 😁
araksol
21 stycznia 2025, 14:21no może i tak. Moje koty te miłe dadzą...
clio
21 stycznia 2025, 10:383 kg w ciągu 2 tygodni to bardzo dobry wynik. Najważniejsze żeby to potem nie wróciło.
araksol
21 stycznia 2025, 11:12na tej diecie ludziom leci po 10 kg w miesiąc...
clio
21 stycznia 2025, 13:20A w jakim czasie wraca i ile?
araksol
21 stycznia 2025, 13:22a nie wiem tego, bo o tym nie piszą. Pokazują za to zdjęcia przemiany i mi zazdrość...
barbra1976
21 stycznia 2025, 13:55Ale po co ci szybko i jojo?
araksol
21 stycznia 2025, 14:20oj tam...ja lubię szybkie efekty...
barbra1976
21 stycznia 2025, 14:52Każdy lubi.
izabela19681
21 stycznia 2025, 08:34Lucynka była u mnie 10 lat i była kochana i przytulasta, ale pazurków nie dała sobie obciąć za żadne skarby.
araksol
21 stycznia 2025, 09:18no różnie z kotami bywa...
Pani_Selerowa
21 stycznia 2025, 08:16To wygląda na to, że koty będą miały bardzo dobre warunki zapewnione i szansę na domy. Czemu więc nie wiadomo czy tam trafią? Znajoma nie chce?
araksol
21 stycznia 2025, 08:23znajoma się waha, bo ma w tym momencie 21 kotów
Pani_Selerowa
21 stycznia 2025, 08:33No to spore obciążenie. A fundacje?
araksol
21 stycznia 2025, 09:17na razie jestem w kontakcie ze znajomą. Ona pokieruje. Ja mam tylko złapać.