Dziś mam szkołę i ostatnie zajęcia Z Feng Shui. Czekam na nie. Później chcemy iść z Krzyśkiem do kaplicy. W przyszłym tygodniu moze też pójdziemy. Chcę dać na mszę i zapisać terminy na kolejne. Od IX. Będą trzy.
Tydzień był pracowity. Sporo zrobione i prace remontowe też się udało zrobić. Część. Co ja dziś zrobię jeszcze nie wiem. Chcę popracować z pół godziny.
Wczoraj sprzątałam dokumenty u dziadka w pokoju. To już reszta. Znalazłam legitymację inwalidy wojennego i legitymację kombatanta. Zostawię na pamiątkę. Nie mam żadnych dokumentów mojej babci. Ona kończyła średnią szkołę rolniczą. Nie mam dokumentów mojej mamy ani prababci. Dokumenty mojej mamy przejrzę później. Może coś ciekawego znajdę. Prababci chyba przepadły. Szkoda, bo było też świadectwo ukończenia kursu zielarskiego. Przepadły też dokumenty mojej cioci Resi, siostry babci. Ona uczyla się na pensji, ale ukończyła gimnazjum. Sporo kursów różnych pokończyła. Uczyła się nawet wtedy gdy była już na emeryturze. Ja pamiętam warsztaty garmażeryjne i kurs wyrobu kwiatów z tkanin. Na tym kursie garmażeryjnym uczyła się przygotowywania sałatek. Na obu kursach byłam z ciocią. Musiałam być spokojnym dzieckiem skoro mnie zabierała, a ja wytrzymywałam...:) Ciocia zapewniała mi masę atrakcji. Brała mnie do ZOO, do wesołego miasteczka, do hodowcy jedwabników, na fermę hodowli lisów, na wystawy, operetki...:) Jeździłam z nią na grzyby i wycieczki po całej POlsce.
Wyrzuciłam stary, pogryziony, podrapany i potargany fotel z sypialni. To antyk uszak i to wczesny, ale ratować nie było czego. Teraz mam fotel od mamy. Jest w idealnym stanie.
Gdy byłam młoda to marzylam o basenie. Lubilam się kąpać i bardzo chciałam mieć. Nie wyszło, bo baseny były strasznie drogie i nie było na niego miejsca. Ja chciałam pływacki, a nie kąpielowy. Teraz bym mogła basen kupić taki za powiedzmy 8000, ale ochota mi przeszła. Już mam inne marzenia... To samo było z motocyklem. Też mnie już nie kusi, a kiedyś uwielbiałam jeździć.
wczoraj trochę wagi spadło. Jeszcze 4 kg i nadwaga. Prawie 20 kg zrzucone.
Krzysiek mi kupił lilie bez okazji. Trzeba go docenić, bo się stara...
anhedonia.
8 czerwca 2024, 19:16Super fotograf ❤
araksol
8 czerwca 2024, 19:26mowisz...
poszukujaca
8 czerwca 2024, 10:12Wow ale jest rozciagnieta! super!
araksol
8 czerwca 2024, 10:145 lat ćwiczeń...
barbra1976
8 czerwca 2024, 10:07To się nazywa mieć elastyczne biodra:)
araksol
8 czerwca 2024, 10:13:)
barbra1976
8 czerwca 2024, 10:18Ja na razie potrafię w tej pozycji położyć plasko przedramiona.
araksol
8 czerwca 2024, 10:39nic na siłę:) ćwicz a postępy przyjdą...:)
barbra1976
8 czerwca 2024, 10:43Nie, tutaj siłować się nie można. Ćwiczę od 4 lat, ale z przerwami. W tym roku miałam pięć miesięcy przerwy, to gigantyczny czas, totalna cofka. Rozwaliłam dupę na schodach u mamy w styczniu, dopiero teraz da się coś robić. Ale ciało ma pamięć, codziennie wzrasta zakres ruchu. Wróciłam kilka dni temu i już widzę różnicę. A o wschodzie słońca to w ogóle bajka, cudowny początek dnia.
araksol
8 czerwca 2024, 10:48ja tylko medytuję rano. Cwiczę koło 19
barbra1976
8 czerwca 2024, 10:49Mi się to chyba zbiega, bo przy tym jogorozciaganiu wpadam w taki fajny stan umysłu i odpala się wdzięczność. Sama z siebie.
araksol
8 czerwca 2024, 10:56wdzięczność praktykuję po jodze. Rano tylko medytacja ukorzeniania...:)
Pani_Selerowa
8 czerwca 2024, 09:30Z kolei mi bardzo podoba się idea naturalnych stawów kąpielowych. Nie wymagają używania żadnych środków sztucznych do utrzymania i wyglądają pięknie :-) ale niestety w ogrodzie nie będę miała wystarczająco miejsca.
araksol
8 czerwca 2024, 09:33też nie mam miejsca...:)
Gramatyka
8 czerwca 2024, 09:11Wow! Jesteś bardzo porozciągana.
araksol
8 czerwca 2024, 09:14no trochę...