Dziś mam szkołę od rana do 15. To zajęcia z Feng szui. Szkoła potrawa do października, a później trzeba będzie szukać coś nowego, bo mam zamiar uczyć się dalej. Moze astrologia? Niby astrologiem jestem, ale samoukiem. Inna możliwość to studia. Znowu do tego wracam, bo znalazłam studia 3 letnie i znalazłam studia magisterskie z lektoratem zaliczanym bez egzaminu. Tu bym miała szansę. Moja bolączka to angielski z którym sobie nie radzę, ale jeśli zaliczenie a nie egzamin to jakaś szansa jest. :) No zobaczymy. Krzysiek rzucił już kilka przekleństw i wyzwisk gdy mu o tym wspomniałam. Niech tam...
Według normy w moim wieku wskazane jest 150 minut ćwiczeń minimum tygodniowo. Ja mam więcej, bo joga i kroki. Nie mam jednak ćwiczeń wspierających wydolność, siłę i mięśnie. Myślę o ćwiczeniach z obciążeniem kilka razy, moze 3 w tygodniu. Tak po 10 minut chociaż. Już kiedyś ćwiczyłam z ciężarkami i postęp był, ale Mikuś mi obgryzł paski od opasek i nowych nie kupiłam. Można by też wrócić do callaneticsu. Chodzi mi o ćwiczenia na brzuch i biodra, pośladki. Pomyślę... Na razie kupilam obciążenie.
Prace w domu i koło domu się posuwają do przodu, powoli ale stale. Tym mam zajętą głowę i doprowadzenie domu oraz obejścia do względnego stanu to mój cel. Jeszcze kilka lat to potrwa. Wszystkie większe remonty chcę skończyć przed Krzyśka emeryturą. Później już drobne sprawy. Nie wiem czy tak się uda. Chciałbym mieć już głowę spokojną i z odchudzaniem i z remontami, generalnymi porzadkami. Wtedy zajmę się czymś innym- intensywnym rozwojem, malowaniem, pisaniem. Oby mi moje plany wyszły... W tym roku chcę ogarnąć do końca oba domy - porządki. W przyszłym jak się uda budynki gospodarcze. Później zostaną tylko prace na bieząco już tak nie angażujące umysłu.
Zmienił się mój styl jeśli chodzi o ubieranie. Już nie kupuję kobiecych fatałaszków - koronek, wstawek koronkowych, haftów. Zbyt ,,słodkie" ciuszki mnie drażnią. Buty na obcasach, wysokich koturnach też. Teraz wolę coś bardziej uniwersalnego, nawet sportowego. Już nie oglądam koronkowych leginsów, a spodnie bojówki moro albo robocze. Nie musi być kobieco na co dzień, a bardzo wygodnie. W poncho pracować koło domu nie mogę. To by było niebezpieczne nawet, bo pilarka łańcuchowa i frędzle do siebie nie pasują. Coś by się mogło wkręcić i nieszczęście gotowe. Bluza sportowa lepsza. Na wyjście też wybieram buty sportowe i plecak zamiast fikuśnej torebki.
Mam bardzo ładne sałaty w donicach. Krzysiek je je i się cieszy. Teraz mimo diety staram się mu gotować obiady. Wczoraj miał znowu zupę pomidorową z makaronem. Tym razem była na rosole z udek. Dziś ma być sałata ze śmietaną, ziemniakami i udkiem pieczonym. On je tradycyjnie choć go oszukuję i np. zamiast śmietany daję jogurt naturalny. Czy można zjeść quiche z jogurtem i jajkami zamiast śmietany? Gdyby tak było, śmietany bym już nie kupowała.
Wczoraj musiałam zmienić plany, bo burza trwała kilka godzin. Nie dało się wysuszyć prania na dworze i nie dało się naszykować gałęzi do cięcia ani zrobić grilla. Chyba trzeba kupić suszarkę na pranie. Taka stojąca.
megimoher
25 maja 2024, 17:49Jak się człowiek ubiera prosto I sportowo, to młodziej wygląda i bardziej komfortowo się czuje🙂 A śmietanka do kisza i tarty jednak pyszniejsza, no i tluszcz jest ważny w diecie, można go ograniczać tam, gdzie mniej wpływa na smak😉
araksol
25 maja 2024, 19:25no a cholesterol?
Monika123kg
25 maja 2024, 12:31Jogurt to nawet lepsza i zdrowsza opcja. Ja lubię bałkański z netto lub grecki z Lidla.
araksol
25 maja 2024, 13:10ja w zasadzie tylko Kaufland
clio
25 maja 2024, 09:57Teraz pojawił się jogurt naturalny śmietankowy z zott. Ma dużo mniej kalorii niż świetna, ale niestety więcej niż normalny jogurt nat. Chyba w Kauflandzie go kupowałam. Może to dobra alternatywa dla Ciebie zamiast śmietany?
araksol
25 maja 2024, 10:04no i ja tak myślę. Spróbuję tylko z quiche, bo do czego innego już nie uzywam...
clio
25 maja 2024, 10:41Masz na myśli dodawanie do ciasta czy do farszu? Bo ja kruche ciasto robię bez śmietany, a farsz zalewam mlekiem, śmietanką 12% i jajkami. Jajka ładnie sccinają całość.
araksol
25 maja 2024, 10:53no właśnie do farszu
PorannyDeszcz
25 maja 2024, 09:00Podziwiam twój zapał do nauki. Ja mam 35 lat i już serdecznie dość mam kursów, szkół i nauczania, choć uwielbiam się uczyć nowych rzeczy (ale wolę sama). Chyba jestem bardziej człowiekiem czynu :)
araksol
25 maja 2024, 09:02a ja taka pól na pół. Lubię się czegoś nowego dowiedzieć z dziedzin, które mnie interesują...:)