Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek


Nie lubię podróży zwłaszcza długich. Najdalej byłam na Mazurach pociągiem. Wtedy jechało się 18 godzin z przesiadkami. Pociągami. Miałam 24 lata chyba/najwyzej/ i powiedziałam nigdy więcej. ZA wygodna jestem. Za granicą nigdy nie byłam i nie ciągnie mnie. Mam to po mamie, która mawiała, że ludzie za granicę jeżdżą a Polski nie znają. Kiedyś chciałam pojechać na Syberię, pociągiem, ale gdy sobie przypomniałam tą pamiętną podróż, ochota mi przechodzi. Do samolotu nie wsiądę. Chciałabym jednak wrócić kiedyś w góry. Tęsknię za nimi. Mam jednak za dużo zwierząt by jechać. Kto by o nie tak zadbał jak ja.:) Teraz górskie wsie już nie takie jak kiedyś. Nikt pewnie krów nie ma, kur, pól nie uprawia. Są nowoczesne domy i jest masa samochodów jak wszędzie. Pewnie by mi sie nie podobało. Miejscowości wypoczynkowe nie dla mnie, bo turyści. Pewnie już nigdzie dalej nie pojadę. Sebastian ma we wrześniu jechać w Bieszczady. Kolega go weźmie. Powie mi jak tam jest teraz. Ja byłam w wieku 16 lat i wtedy było dziko. Zakochałam się wtedy w Bieszczadach. Teraz tam chyba tłumy...

Dziś planuję wyjść do pracy na dwór albo porobić coś w domu. Chcę pociąć sekatorem trochę drewna. Krzysiek zniesie. Moze o ile nie będzie deszczu, spryskam Randapem nastepne kawałki. OKazało się, że mój stary Randap jest dobry. Rośliny padły, ale po 10 dniach dopiero i oby korzenie też. Wcześniej nawet nie zółkły. Powinnam sprzątnąć to i owo w pokoju u babci. Powinnam naładować worek do wywiezienia.

Krzysiek od kilku dni chodzi i śpiewa kolędy...

Sebastian pojechał i mi smutno. Tym razem zrobił dużo i żal mi że wyjechał. Konfliktu nie było. Robił co trzeba i nie obijał się wcale. Z drugiej strony odpoczywam...

Zmieniła mi się sylwetka, proporcje. Kiedyś to było około 90/62/90, a więc prawie 30 cm różnicy między talią a biustem a teraz to  tylko dwadzieścia parę, bo jest około 122/100/122. Urósł mi brzuch. Nie wiem czy to chwilowe czy efekt klimakterium, ale zadowolona nie jestem. Tłuszcz aż kipi i wyglądam komicznie. Do tego mam teraz szerokie plecy, ramiona, bo aż 31 cm w ramieniu. Nie wiem co jeszcze zgubię i jaki będzie efekt końcowy przy powiedzmy zrzucenie około 20 kg. Spodziewam się, że spadną wymiary w biuście, biodrach, talii, a co z ramionami, nogami? Nogi mam względne. Jeśli to będzie okolo 102/80/102 to brzuch będzie gigantyczny. Zaniedbałam się kiedyś i teraz pokutuję. Gdy zaczęłam tyć, popuściłam, bo stwierdziłam, że się starzeję i wyglądać dobrze nie muszę. Teraz mam za swoje. WAlczę już około 10 lat. Jestem tym zmęczona. Chciałabym już zrzucić ile chcę, powiedzieć koniec i zająć się czymś innym. Wczoraj bylo pierwsze potknięcie od okolo miesiąca i chyba 1500 kalorii. Wstyd mi, że nie zjadłam 800 jak zamierzałam. Przytyć nie przytyłam, ale mój cel się oddalił, bo moglo być 30 dkg mniej a nie jest.

Dziś będzie grill nad ogniskiem - ryba dla mnie i kiełbasa dla Krzyśka... Krzysiek kupił mi przyprawę do ryb, ale na soli. Pewnie w niej dużo sztuczności.

  • kaba2000

    kaba2000

    24 maja 2024, 14:39

    Tak pieprz cytrynowy jest super i też do sałaty,kapusty pekińskej.Ja używam do takich sałatek.Nie sądzę,że jak ktoś jest inny to potrzebuje terapii.Moja mama też nie lubi podróżować,lubi za to inne rzeczy.Czy my wszyscy musimy lubieć to samo.Żyj sobie swoim życiem tak aby Tobie było dobrze.Ważne żeby nikogo nie krzywdzić i niech sobie żyje po swojemu.

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 15:26

      też tak myślę :)

  • Wiosna122

    Wiosna122

    24 maja 2024, 12:06

    Ja uwielbiam jeździć pociągami, fakt zazwyczaj będąc w Polsce jeżdzę pierwszą klasą, tam mam wszystko czego potrzebuję stolik na laptop, klimatyzację i brak tłoku. Jazda pociągami to nie to co kiedyś... pamiętam mój przejazd Lublin-Częstochowa, gdzie było tylu ludzi że stali jeden obok drugiego na korytarzu, tak że nie dało się przejść, ale to było ponad 20 lat temu :D

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 12:10

      nie lubię jazdy pociągiem. Tylko samochód i na bliskie trasy... Teraz nigdzie nie ma tłoku...

  • megimoher

    megimoher

    24 maja 2024, 12:01

    To nie jest tak, że nie lubisz podróży czy jesteś za wygodna, ale żyjesz w świecie iluzji stworzonej przez lęk, i w przeszłości, bo nie znasz teraźniejszości. Mówi się, że dla chcącego nic trudnego - gdybyś chciała, to ogarnięcie opieki dla kotów nie jest trudne, a z psem podróżuje się fajniej niż bez psa. I nie twierdzę, że nie wymaga to wysiłku, ale podejmowanie wyzwań to część pełni życia. Oczywiście, że można też po prostu przeżyć życie wegetując. Niestety zwykle to nie jest nasz wybór, tylko rozwiązanie, jakie podpowiada nam mózg potrzebujący leków i terapii.

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 12:05

      Uwzięłaś sie na mnie i ciągle mnie krytykujesz. Kto daje Ci prawo oceniania mnie. Nie uważam zebym wegetowala. Domatorów jest cała masa i nie wszyscy potrzebują terapii czy leków. To Ty nie jesteś otwarta na inność. Każdy różniący sie od Ciebie jest psychicznie chory. Skąd to poczucie wyzszości?

    • megimoher

      megimoher

      24 maja 2024, 14:24

      Ani nie krytykuję, ani się nie uwzięłam, ani nie wykazuję poczucia wyższości, ani nie uważam cię za psychicznie chorą. Skąd taka interpretacja? Piszę z doświadczenia, po prostu nie warto tracić czasu na tworzenie sobie wyimaginowanych obrazów, lepiej poszukać pomocy. Wg mnie lepiej, dla mnie tak byłoby lepiej, dlatego poszukałam pomocy. Ale też nie miałam wyjścia, ty widocznie masz - ucieczkę w twój świat.

    • Wolfshem

      Wolfshem

      24 maja 2024, 14:54

      Megimoher - serio uwazasz, ze ktos potrzebuje pomocy, bo nie lubi podrozowac i nie ma potrzeby tego robic? Ja nie lubie wczesnie wstawac i kaparow nie lubie. Tez powinnam sie zglosic po pomoc? 🤔

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 15:28

      według megimoher wszyscy muszą lubić... Dla domatorów i introwertykow nie ma miejsca, bo potrzebują pomocy...

    • megimoher

      megimoher

      24 maja 2024, 23:24

      nie, wolfshem. Nie dlatego, że nie potrzebuje i nie lubi podróżować, ale dlatego, że czytając araksol od lat (niechęć do podróży to tylko jeden przykład), sama mając zaburzenia lękowe i 20 lat leczenia/psychoedukacji za sobą potrafię rozpoznać pewne mechanizmy (zachowania zabezpieczające, racjonalizacja zachowań lękowych) u innych osób.

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 23:35

      chodze do psychiatry i zaburzeń lękowych nie mam stwierdzonych. Ty lepiej wiesz?

    • megimoher

      megimoher

      25 maja 2024, 17:46

      O, widzę, że w czuły punkt uderzyłam!

  • _Insulinka

    _Insulinka

    24 maja 2024, 11:47

    Nie jesteś za wygodna, tylko zamknięta na świat, inność, odmienność. Podróżować można bardzo wygodnie, oczywiście często powyżej pewnego pułapu finansowego. Po prostu nie byłaś i nie jesteś ciekawa świata. Żyjesz w swojej bańce (do czego masz oczywiście prawo), ale nie musisz od razu dorabiać do tego takiej filozofii. ;)

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 11:55

      może i faktycznie jestem na niektóre sprawy zamknieta. Otwarta za to na inne na które inni są zamknięci. To naturalne...

  • clio

    clio

    24 maja 2024, 10:26

    Mówisz, że mama mawiała, że ludzie za granicę jeżdżą a Polski nie znają. A z tego co piszesz to Ty też Polski nie znasz. Naprawdę masz bardzo, bardzo mylne pojęcie o wielu rzeczach, aż szkoda jak się czyta. Ja znam Polskę bardzo dobrze, jeżdżę wiele i unikam zwykle tłumów i zwykle mi się to udaje. Po górach chodzę z psem, najczęściej po Beskidach, bo można łatwo na jeden dzień wyskoczyć od nas i nie ma zakazu wprowadzania psów (na teren parku narodowego jest, oprócz Karkonoskiego PN) i czasem idąc szlakiem można nie spotkać nikogo przez długi czas. Są oczywiście miejsca bardzo oblegane, ale to inna bajka. Są krowy, kozy, kury i stare zabudowy, domy z drewnianymi płotami i rosnącymi przy nich malwami. Naprawdę wielka szkoda, że tak zamykasz się na świat i żyjesz w świecie, który sama sobie stworzyłaś.

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 10:29

      ja kiedyś znałam POlskę. Sporo podróżowałam. Odkąd mam stado zwierząt wyjeżdżać nie mogę.

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 11:26

      no nie..

    • clio

      clio

      24 maja 2024, 13:01

      Możesz jak inni, którzy też mają stado zwierząt tylko nie chcesz. Jeszcze a propos wsi jaką ją opisujesz/pamiętasz to cały czas mam nadzieję, że zmieni się mentalność wieśniaków, którzy trzymają psy na krótkim łańcuchu, przy budzie, dając im jedzenie jak im się wspomni. Ta zmiana jest jak najbardziej konieczna i pożądana. Mam nadzieję, że za taką wsią nie tęsknisz.

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 13:08

      pewnie, ze nie. U mnie psy nigdy nie były na uwięzi...

  • luise

    luise

    24 maja 2024, 09:46

    do ryby polecam pieprz cytrynowy, ja ryby nie jadam, bo jestem uczulona ale dobre jest też z piersią kurczaka... tez w Bieszczadach byłam lata temu i byłam zachwycona, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam zawitam, jestem pewna, że się tam zmieniło jak wszędzie ale warto sprawdzić, pozdrawiam

    • araksol

      araksol

      24 maja 2024, 10:30

      kupię pieprz cytrynowy...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.