Dziś będę sama cały dzień, bo Krzysiek pojechał z bratem do Ryk na groby. Jakoś sobie czas zorganizuję choć nie lubię byc sama. Trzeba będzie wyjść z Mikusiem na chwilę na podwórko, zeby pobiegał trochę. Poza tym na pewno posiedzę na portalu z wróżbami i na pewno będę malować. Co poza tym nie wiem. Coś by trzeba dla domu zrobić. Moze wyniosę trochę pustych słoików ze spiżarki do kuchni babci? Tam chcę zrobić skladzik. Wcześniej wynosiliśmy rzeczy na strych, ale to trochę strach, bo schody strome. Juz raz Krzysiek spadł z nich. W tym roku już przetworów robić nie będę, bo Krzysiek nie docenia, a ja jedzenia muszę unikać. Dżemy to pieczywo, a ja go jeść nie mogę i to nawet razowego. Leczo to też dodatek do węglowodanów, a ja ich jeść nie mogę. Robota, bo taka tradycja była u mnie w domu to bez sensu.
Kupiłam szałwię błyszczącą czerwoną. Lubię ją, a bardzo lubiła ja moja babcia. Bratki mam to dla mamy. Będą też dla niej czerwone pelargonie. Mam niezapominajki i one są dla mojej cioci Resi. Jeszcze kupię śmierdziuszki dla cioci Ali choć ona lubiła też bratki. Kupiłam też fuksje. Bardzo je lubię, ale u mnie od strony ulicy nie bardzo rosły. One lubią półcień, a u mnie było dużo słońca. Teraz postawię doniczkę na tarasie.
W najbliższym czasie trzeba by jechać na cmentarz. Trzeba by sprzatnąć i moze zawieźć jakieś kwiaty. U cioci Ali przy grobie jest taka długa donica. Mozna by w niej posadzić coś na skalniaki. W tym roku koniecznie chcę zrobić żwirek i może wtedy pomyślę o donicach i przy innych grobach. Przy lub na grobie babci, mamy, prababci i cioci Resi. Trzeba by długie donice, bo wtedy złodziej pod pachę nie weźmie. W najbliższym czasie gdy już się zorientuję jak wygląda na cmentarzu, zamówię tablice dla mamy i chyba dla Adriana. Adrian ponoć miał, ale chyba ktoś ukradł, bo nic nie ma. Moze była z miedzi. Ja nie robiłam to nie wiem.
Niestety waga mi skoczyła na 91 kg. Przyczyny nie znam. Chyba jednak muszę iść zrobić badania. Od wczoraj dieta.
Wczoraj wzięłam udział w plenerze. Była między innymi nauka malowania szklanych naczyń. Dziś moze coś namaluję. Myślę o rumiankach w szklanym kieliszku. Zobaczymy jeszcze... Wiem, że tło będzie brązowe. Ładnie by też wygladały nagietki na brązowym tle i nasturcje. Na razie mam trzy małe podobrazia i warto je wykorzystać. Jak tak przeglądam obrazy bukietów, to doszłam do wniosku, ze bardziej mi po drodze z bukietami luźniejszymi. Fajniejsze też według mnie są z niewielu gatunków kwiatów. Nie lubię tłoku ani pstrokacizny poza kwiatami polnymi.
Tu pies, który mnie tak wystraszył. Ponoć jest przyjazny i się błąka...
aga2525
24 kwietnia 2024, 22:01Ja w zeszłym roku po raz pierwszy wysiałam nasiona szałwii błyszczącej właśnie czerwonej i miałam w skrzynkach na balkonie aż do grudnia. Były piękne i w tym roku też wysiałam. Już musiałabym pikować. Zawsze miałam pelargonie zwisające a teraz mam szałwię. Każdy zachwyca się pięknymi kwiatkami na balkonie.
Użytkownik4253954
22 kwietnia 2024, 22:41Ten dreszczowiec, który opisałaś, nijak się ma do psa ze zdjęcia. Pozdrawiam i życzę najlepszości.
araksol
22 kwietnia 2024, 23:35tak mówisz? Sąsiadka miała poczciwego labradora. Spokojny, łagodny do każdego podchodził, każdego wpuścił na podwórko i witał. Kury po nim skakały i któregoś dnia zagryzł pieska na ulicy... Nie ufam psom...
aska1277
22 kwietnia 2024, 20:08Co to znaczy, że musisz unikać jedzenia ?
barbra1976
22 kwietnia 2024, 20:12U mnie w domu robi się dwa różne lecza, jedno to cebula, papryki, kielba, przecier i na końcu jajko. Niebo w gębie. Drugie z dodatkiem cukini i raczej parówki zamiast kiełbasy i to już bez jajka wjeżdża, bo jest plynniejsze. Do tego pierwszego jajko wbijam po odparowaniu soków, inaczej mi konsystencja jajka nie pasuje.
araksol
22 kwietnia 2024, 20:14muszę unikać, bo szybko tyję... Lecza z kiełbasą nie jem.
barbra1976
22 kwietnia 2024, 20:41Proszę:)
agnes315
22 kwietnia 2024, 16:20Ja jem leczo bez niczego, nawet bez mięsa, teraz często na diecie warzywno owocowej, a pies nie wygląda na groźnego
PorannyDeszcz
22 kwietnia 2024, 17:17Też właśnie miałam napisać, że jem leczo solo. Robię z cukinii, papryki, kiełbasy i passaty pomidorowej, jest super bez niczego.
araksol
22 kwietnia 2024, 17:51zjadłam z jajkiem wegetariańskie i fajnie smakuje...
silvie1971
22 kwietnia 2024, 15:29Pies duzy, ale przyjazny, nie widze w nim agresji. Przetworow tez juz nie robie, bo nie ma komu tego jesc. Leczo to dla mnie warzywa i kielabasa/boczek, wiec spokojnie mozna jesc
araksol
22 kwietnia 2024, 16:05nie widać agresji, ale nie wiadomo jak reaguje na psy
Epestka
22 kwietnia 2024, 17:23Sprawdziłaś i wiesz jak reaguje. Gdyby był agresywny, nie uciekłabyś
araksol
22 kwietnia 2024, 17:50no moze...
barbra1976
22 kwietnia 2024, 14:23Leczonych nie trzeba jeść z węglami, nigdy tak nie jadłam. Jajka do niego wbijam, pycha.
barbra1976
22 kwietnia 2024, 14:27Lecza*
araksol
22 kwietnia 2024, 15:25spróbuję tak...:)
barbra1976
22 kwietnia 2024, 15:41Daj znać, czy ci smakuje. Ja albo wbijam jajko do gorącego lecza i mieszam, albo obok sadzone lub w koszulce, w koszulce są przepyszne.
araksol
22 kwietnia 2024, 16:04dziś zjem...:)
araksol
22 kwietnia 2024, 17:54bardzo fajny smak...Tak będę jeść teraz
barbra1976
22 kwietnia 2024, 18:24Super. A jak zrobiłaś jajko?
barbra1976
22 kwietnia 2024, 18:29Ja sobie dzisiaj smaka na jako w koszulce zrobiłam i właśnie zjadłam. Dawno temu, jak wpadłam na głupi pomysł jedzenia bez tłuszczu, robiłam w wodzie i myślałam, że wymyśliłam potrawę. A ona istnieje, jajko poché, w koszulce 🤣
aska1277
22 kwietnia 2024, 20:09Jajko do lecza? Nie słyszałam o tym,muszę wypróbować ;)
araksol
22 kwietnia 2024, 20:15wbiłam do lecza...
aska1277
22 kwietnia 2024, 20:16Dziękuję za przepis na to jajo w leczu ;)
mania131949
22 kwietnia 2024, 13:37Po Twoim poprzednim opisie można było sądzić, że najbiedniej na psa Baskervillów się napatoczyłaś, a tu psina sympatyczna i żadnego potwora nie przypomina. Twoje strachy stanowczo za wielkie oczy mają :-)))
araksol
22 kwietnia 2024, 14:10tak mówisz? Pies jest duży...