Dziś ma być pompowane szambo i oby wreszcie, bo podejścia są do tego juz od dwóch tygodni. Zawsze coś wyskakuje. Ma też przyjechac brat Krzyśka. POza tym będzie normalna działalność przy komputerze na portalu z wróżbami i na dworze z pilarką. Na dworze koniec juz widać i dobrze, bo słoneczna pogoda sie kończy, a i ja mam juz dość. Fakt, że jestem spóźniona prawie dwa miesiące. Miał być koniec do początku października, a tak sie wszystko przedłużyło.
Krzysiek ma pracę do końca miesiaca i się cieszy, bo szef tym co mieli do końca października nie przedłuzył. Krzyśkowi pracować sie nie chce. Powinien jeszcze 4 lata, bo tyle ma do emerytury. Co dalej nie wiem. Niby bez jego pracy wyzyjemy, ale o remontach, kursach itp trzeba będzie zapomniec. Oszczędzać już nie ma z czego. Zwierzęta muszą jeść i to karme nienajgorszą, a my juz oszczędzamy na jedzeniu i muszę kombinować, żeby jedzenie było smaczne i wartościowe. Te oszczędności które mamy są na awaryje sytuacje. Krzysiek gdzieindziej pracy nie znajdzie, bo się nigdzie nie sprawdzi. On sobie radzi tylko w prostych pracach. Stres z pracą będzie do końca grudnia, bo nawet jeśli szef go przyjmie to gwarancji pracy nie ma z powodu przetargu. Firma musi go wygrać.
Na kurs terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach już zebrałam i go mam zamiar kupić. Taki solidny kurs dla osób po studiach kosztuje chyba około 5000 zł i tylko on chyba daje uprawnienia. Ten który chcę zrobic jest o wiele tańszy ale na razie mi wystarczy. Chcę poznać technikę od podszewki. Wszelkie tajniki. Ponoć jest niezły.
Tosty robiłam całe zycie, bo chleba sie u mnie nie marnuje. U mnie to był po prostu chleb przypiekany. Jako dziecko jadałam z cukrem i dzemem, miodem. Wtedy go sie przypiekało na patelni. Jako nastolatka nauczyłam sie sypać po przypieczonym chlebie startym serem a później zaczęłam smarować serkiem topionym. Za czasów pierwszego małzeństwa grzanki jadłam juz bardzo często. Były z piekarnika. Robiłam je najczęściej z kiełabasą, serem żóltym, ogórkiem kiszonym. Do tego szedł majonez i keczup. Czasem podawałam z pasta z ryby, jajkiem zamiast kiełbasy itp. Później kupiłam tostownicę i z tostów praktycznie zrezygowałam, bo czyszczenie tego ustrojstwa mnie przerastało. Teraz przypomniałam sobie o grzankach i znowu je robie. Nowoczesny gadzet w postaci tostownicy poszedł w kat. Jest to zbędne urzadzenie, bo piekarnik jest lepszy.
akitaa
14 listopada 2022, 14:05My mamy taki opiekacz z Lidla 3w1 ( 3 rożne wyjmowane kształty blaszek) i tylko je się myje, nie trzeba szorować całego ;) ale kromki musza być złożone podwójne i ser tak ułożony, żeby za dużo nie wypływało
araksol
14 listopada 2022, 14:10u mnie też podwójnie i tylko chleb tostowy
akitaa
14 listopada 2022, 14:20👍
PorannyDeszcz
14 listopada 2022, 13:27Nie toster, ale taki opiekacz do kanapek (zależy co masz) można wyłożyć papierem do pieczenia i wtedy się nie brudzi. Jeszcze nie próbowałam, ale widziałam w internecie.
araksol
14 listopada 2022, 13:37no właśnie opiekacz mam ale o papierze nie pomyślałam...
ewisko
14 listopada 2022, 14:06Ja właśnie wykładam papierem do pieczenia odkąd dzieci zaczęły używać samodzielnie tego urządzenia. Sprawdza się, bo to co wypłynie zostaje na papierze i mycie odpada.
araksol
14 listopada 2022, 14:10mnie ser wypływał i się robiła skorupa...
barbra1976
14 listopada 2022, 16:17Oostlander boginie! Dzięki za patent.
barbra1976
14 listopada 2022, 16:18Na tosterze wypróbuje
karlsdatter
14 listopada 2022, 19:40Tylko z papierem do pieczenia! Nic nie przywiera.