Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota


Dziś msza za Adriana. Pójdę sama, bo Krzysiek w pracy i pewnie nie będę wiedziała jak sie zachować w kościele. Chcę od razu dac na mszę za moich bliskich. Ja daję na mszę za moich bliskich z rodziny i za znajomych w tym za babcię Sebastiana. Za niektórych chyba nikt sie nie modli.

Poza tym mam do napisania tekst o kamieniach na ból głowy. To drugi tekst na ten miesiąc. Pisze trzy. To teksty płatne.

Poza tym będzie odpoczynek. Moze filmy, czytanie.

Zaczynam dochodzić  do równowagi. Szok minął. Uspokajm się. Już mam czas na codziennie zajecia typu Reiki, medytacje, afirmacje. Już myśle o zajęciach artystycznych o czytaniu o nauce o sobie. Jeszcze trochę i sie pozbieram. Moja rozpacz i żal Adrianowi w niczym nie pomogą. Nie ma go już na tym świecie i nic nie zmieni tego faktu. Czasu nie cofnę. Teraz muszę się zmobilizować i przezyć najlepiej jak mogę czas który mi pozostał na ziemi. Umówiłam się do psychologa to pomoze mi sobie wszystko wgłowie poukładać.

Dziś mam szkołę. Będzie towaroznwstwo zielarskie. Po mojej szkole i zaliczniu kilku dodatkowych egzaminów można uzyskać zaświadczenie do prowadzenia i sprzedaży w sklepie zielarskim. ja oczywiście nie będę sie o to starać, bo do pracy sie nie wybieram...

Z łapką Moruska już  ok. Bolała go ale przeszło po Reiki. Od początku choroby jadł, chodził, skakał i dałam mu czas na dojście do siebie. Teraz już biega. Zabiegi będę robić jeszcze kilka dni. Co mu się stało pojęcia nie mam. Kocurek ma 12 lat. Do mnie trafił gdy był podrostkiem. Ktoś go wyrzucił na targu. Przywiozłam go dzień po Wszystkich Świętych. Był tak zestresowany, że prawie bezwaładny i serduszko mu strasznie łomotało. Myślałam że go stracę. Morusek jest zakochany w Krzyśku i bardzo się do niego tuli. Kotek jest po przejściach. Miał problem z kamieniami w pęcherzu. Był cewnikowany i jest na karmie weterynaryjnej.

  • luise

    luise

    6 listopada 2022, 18:14

    jaki piękny mot, taki dostojny i poważny... kocham czarne, dobrze, że powoli wracasz do siebie, wszystkiego dobrego, przytulam choć tylko wirtualnie

  • AgniAgniii

    AgniAgniii

    6 listopada 2022, 14:01

    Jeśli chodzi o kamienie-to u mnie temat całkiem świeży można rzec.Mam ich 16 o ile dobrze policzyłam.Który z nich najlepiej w/g Ciebie zadziała na bóle głowy ?Miewam je😕

  • aska1277

    aska1277

    5 listopada 2022, 20:55

    Dużo spokoju dla Ciebie. Przytulam

    • araksol

      araksol

      6 listopada 2022, 02:28

      dziękuję Ci:)

  • mysz9

    mysz9

    5 listopada 2022, 20:08

    Koty to są wspaniałe stworzenia, każdy ma swój własny charakter. Moi rodzice mają takiego (jednego z kilku), który sam się zaprosił, bo miał uraz i szukał kogoś, kto by go wyleczył. Teraz Mruczysław się odwdzięcza, pilnuje obejścia i tłucze każdego nowego kota, który chciałby się wprowadzić.

    • araksol

      araksol

      6 listopada 2022, 02:27

      tak to cudowne stworzenia. Mam teraz 12 a bywało wiecej. To koty zebrane z ulicy i podrzucone mi...

  • Alianna

    Alianna

    5 listopada 2022, 15:34

    Kicio podobny do naszego Melona. Lubię czarne koty. Pozdrawiam 😊

    • araksol

      araksol

      5 listopada 2022, 18:44

      fajne są...

  • PorannyDeszcz

    PorannyDeszcz

    5 listopada 2022, 12:56

    Piękny kocurek. Jedna z moich działkowych kocic (opiekuję się wolnobytującymi kotami) jest właśnie taka cała czarna, tylko oczy się jej świecą.

    • araksol

      araksol

      5 listopada 2022, 14:14

      strasznie mi szkoda tych kotów wolnobytujacych. Niektóre to wyrzucone i radza sobie jak mogą. Domów tym proludzkim nie szukasz?

    • PorannyDeszcz

      PorannyDeszcz

      5 listopada 2022, 15:30

      Na pewno nie są wyrzucone, to półdzikie koty, które od zawsze żyją na działkach. I niestety nie są proludzkie, więc mają ocieplane domki i regularnie dostają jedzenie. Myślę, że mają całkiem dobrze, chociaż żyją na zewnątrz :)

    • araksol

      araksol

      5 listopada 2022, 18:45

      a to co innego jeśli domu nie znają...

    • PorannyDeszcz

      PorannyDeszcz

      5 listopada 2022, 21:32

      Jak je łapałam do sterylizacji to przez jakiś czas po zabiegu musiałam przetrzymać w zamknięciu. No i się zastanawiałam czy ich nie wziąć do domu - ale po obserwacji doszłam do wniosku, że nie będę im fundować szoku. Większość to były kilkuletnie koty, które od maleńkości żyły na zewnątrz... Poza tym mieszkam w dzielnicy, w której koty żyją jak pączki w maśle, bo się nimi opiekują i fundacje, i osoby prywatne. Są dobrze odżywione, jak trzeba to leczone lub zabierane do weterynarza. Mają tu swoje domki, jeden kot ma do dyspozycji cały garaż, a inny swoją poduszkę na parapecie cukierni :) I tak jest odkąd pamiętam, zawsze tu były koty i zawsze wszyscy się o nie troszczyli.

    • araksol

      araksol

      6 listopada 2022, 02:26

      to faktycznie przyjazne miejsce...

    • PorannyDeszcz

      PorannyDeszcz

      6 listopada 2022, 10:28

      Gdybym miała wątpliwości, że tym kotom na zewnątrz dzieje się krzywda to bym ich tam nie zostawiała. Bardziej boli mnie krzywda zwierząt niż ludzi...

    • araksol

      araksol

      6 listopada 2022, 11:44

      no właśnie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.