Wczoraj przeniosłam koleje rośliny z ulicy, bo próbuję je ratować. Przenosimy całe bryły korzeniowe i jest szansa, ze sie przyjmą. Irysy już przeniesione i większość marcinków. Zostały liliowce. To olbrzynie kępy. Do tego trzeba kopać głebokie doły, ale chyba się uda je też uratować. Na podwórku i ogródku już mało miejsca. Mam jeszcze miejsce koło orzecha. Sadziłam tam ziemniaki, a później bób. Zrezygnowałam z tego. Moze pomyślę o kwiatach...
No i nalewki w tym roku ani jednej nie posmakuję. Wyszły męskie, mocne jak siekiery. Wcześniej robiłam pod szmatką, a w tym roku zakreciłam nakretkami. W zeszłym roku były pyszne, słodziutkie i delikatne, a teraz szkoda gadać. Nie dla mnie, bo ja mocnych alkoholi nie pijam... Chyba zrobię jeszcze z jabłek, gruszek i śliwek specjalnie dla mnie. Słabe...
Wczoraj miałam zajęcia z arteterapii. W piątek kolejne. Kupiłam tez książkę. Od dawna mnie arteterapia kusiła. Chcę zrobić kurs taki z praktyką. Praktykę miałam załatwioną na warsztatach terapii zajęciowej blisko mojego domu. Waham sie jednak, bo nie wiem czy tego typu praca by mi odpowiadała. Nie lubię wychodzić z domu, nie lubię kontaktów osobistych i nie bardzo mam podejście do osób trudnomyślących, a takie sa na warsztatach. Bardziej by mi odpowiadała praca z osobami wychodzacymi z nałogów. Są zmotywowane i zwykle normalnie inteligentne.
Wczoraj Mikuś nie chciał jeść. Zjadł sporo kanapki Krzyśka, kilka łyzeczek serka Almette i kilka wiejskiego. Trochę chrupek kocich i 3 smaczki. Mięsa nie chciał i swoich chrupek też nie.
equsica
9 października 2022, 18:41Minus jest zabezpieczony na kleszcze?
araksol
9 października 2022, 20:20tak
Alianna
9 października 2022, 13:47Liliowce przyjmują się bez trudu wszędzie.
araksol
9 października 2022, 13:57jutro moze przesadzę...to 5 olbrzymich kęp...:)