No i święto. Ja w tym roku nie mam poświeconych wiazanek...Ja zawsze po 15 sierpnia zaczynam śledzić zmiany w przyrodzie. Szukam tych, które oznaczają jesień. Pierwsze żólkną nawłocie, później żółkną pojedyńcze listki brzóz. Poranki juz chłodne i noce. Później rdzawe staną sie liście sumaka i pojedyńcze szkarłatne listki ozdobią winobluszcz. Ptaki zaczną jeść więcej i moje koty też będą napychać brzuszki. No i nastanie wczesna jesień. To najpiękniejsza pora roku według mnie. Te ciepłe barwy. Bogactwo barw- czerwień, złoto, oranż. Kiedyś były jeszcze kosze owoców i grzybów. Teraz została już tylko jedna jabłonka. To staruszka i nie owocuje za dobrze, a na grzyby nie chodzimy. Lubię las, ale szukanie grzybów mnie od kilku lat stresuje jak chodzenie.
Jutro już normalny dzień. Nie wiem czy coś zrobię w domu i koło domu. Teoretycznie mogłabym, bo juz czuję się trochę lepiej. Mija nawet depresyjny nastrój. Już katar jest też mniej dokuczliwy i w gardle nie drapie. Jestem jednak jeszcze osłabiona i każdy ruch to problem. Krzysiek też tak ma, a to znaczy, że to nie mój wymysł. Ostatnie dni to był totalny wypoczynek i wiecej spania niż działania. Martwi mnie Krzysiek, bo nie ma energii. Do pracy idzie w sobotę i od razu zostanie rzucony na głęboką wodę, bo dniówka będzie ciężka. Zostały mu jeszcze 4 lata do emerytury i nie wiem jak wyrobi... Ostatnio obserwuję zmiany w jego zachowaniu. Przytula mnie, obejmuje. Oby to było na stałe...
Dwa tygodnie do diety. Trzeba 4 kg zrzucić. To ciągłe odchudzanie i nabieranie mnie juz męczy. Nie jestem gotowa na radykalne zmiany w mojej codziennej diecie. Lubię węglowodany i nie zrezygnuję z nich, a od nich tyję. Chcę jeść kluski i ziemniaki, czasem pieczywo, domowe ciasto. Gdy nie jem tego co lubię jestem bardzo nieszczęśliwa i silna wola to za mało. Przestałam jeść ze stresów, bo się pilnuję. Niestety teraz wrzucam z 2000 kalorii gdy Krzysiek wraca z tygodniowych zakupów w mieście. Kupuje krokiety, zapiekanki, kabanosy, śledzie, czasem nutellę i ja muszę oczywiście wszystko zjeść na raz. Co z tego, ze cały tydzień jest ok, skoro raz w tygodniu wpada dodatkowe 800 kalorii. To daje wzrost wagi, niewielki, stopniowy, ale jednak. Teraz ważę 80-82 kg a to już początki otyłości. Znowu... Chciałabym już ważyć w normie i mieć spokój...
***
jeszcze raz dotknij mnie myślą
już ostatnią
nie tak miało być
chciałam budzić się przy tobie i zasypiać
chciałam płonąć jasnym ogniem
i spijać łzy z twoich rzęs
chciałam trwać tuż obok
chciałam i już nie chcę
nie chcę dopieszczać twardego serca
nie chcę manipulacji goryczy
nie będę marzyć tęsknić czekać
jeszcze raz dotknij mnie myślą
i zapomnij
aska1277
15 sierpnia 2022, 20:57To prawda poranki wieczory już chłodne. Ja dziś podglądałam czy jeszcze są u nas bociany, ale jeszcze są w gnieździe....ciekawe kiedy odlecą.
araksol
15 sierpnia 2022, 21:41no niektóre juz odleciały...
Alianna
15 sierpnia 2022, 13:20Zdrowiej 😊 Dobrego dnia 😊
araksol
15 sierpnia 2022, 14:26dziękuję i wzajemnie:)
azoola
15 sierpnia 2022, 12:28Piękny wiersz :)
araksol
15 sierpnia 2022, 12:45dziękuję:)