Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela


Znalazłam w worku z rzeczami do wyrzucenia dolne niewymowne. To czarne, nowe panty z koronki. Uznałam je kiedyś z niewygodne i nie używałam. Ładne są. Założyłam i stwierdziam, ze mogą być. Chyba zacznę tego typu majtki kupować. Do stringów sie jednak nie przekonam. Lubię ładną bieliznę, ale musi być wygodna. Preferuję naturalne tkaniny i koronki.

Jutro zacznie się ostatni tydzień tego etapu diety. Ile spadnie to spadnie. Jest już prawie nadwaga. Fajnie by było zobaczyć szczuplejszy model na Vitalii, ale zabijać sie nie będę. Znalazłam też inny powod mojego tycia. To nie sa tylko węgowodany. To też rzucanie sie na jedzenie w dniu w ktorym Krzysiek wraca z zakupów z miasta. Przywozi pokusy, a ja zjadam wszystko na raz i pochłaniam często i 1600 kalorii. Takie wyskoki przez miesiąc to juz około 2 kg więcej. To nie jest stres i emocjonalne jedzenie tylko zwykłe łakomstwo. Jeśli później przez tydzień tego nie zrzucę to organizm zbiera.

Moje mieszkanie wyglada ostatnio jak melina. Chodzi o pokój dzienny. Winny jest Krzysiek, bo zbiera kartony z przesyłek i układa je kolo pieca. Leżą z 4. Niby jeden jest do zabawy dla kotów, ale pozostałe są do spalenia. Też do tego je uzywam, bo dobrze sie z kartonem rozpala, ale nie powinny pod piecem lezeć. Chciaam wynieść do komórki, ale nie da i kłoci się. Więc leżą. Targa je po trochu, ale nie znikają, bo ciągle dochodza nowe. :( Dobrze, że do mnie nikt nie przychodzi i nie widzi, bo normalni ludzie tak w pokojach nie maja.

Zainteresował mnie kurs na zoopsychologa lub behawiorysty kotów. Moze kiedyś... Ten drugi nie jest tani, ale daje uprawnienia. Narazie kupilam książkę.

Zdałam sobie sprawę, ze lubię robić zakupy w internecie. Z przyjemnością coś szukam, wybieram, ogladam i planuję co by tu kupić. Zastanawiałam się czy to już nalog, ale nie, bo kupuję tylko to co mi potrzebne. Nic zbędnego.

Przedwiośnie

układam do snu

ostatnie zimowe poranki

jeszcze jeden dzień i jeszcze jeden

a krokusy zapłoną fioletem i żółcią

na razie wzrokiem pieszczę

przebiśniegi i bazie

one jak co roku pierwsze

wystawiają twarze do słońca

ptaki już czują to co ma nadejść

to przekomarzają się to figlują

a głośne są radosne

już blisko już czas

  • synestezjaa

    synestezjaa

    6 marca 2022, 15:30

    Doczekałam się 😍

  • agnes315

    agnes315

    6 marca 2022, 12:15

    Nawet sobie nie wyobrażasz, ci ja mam w pokoju, a za nienormalną się nie uważam 😀

    • araksol

      araksol

      6 marca 2022, 14:30

      oj tam....:)

  • barbra1976

    barbra1976

    6 marca 2022, 11:09

    Wyniosłabym w pi te kartony, bez pytania. Wiesz, co możesz zrobić? Bo rozumiem, że panu za daleko chodzić 🙈🙈🙈. Pociąć na małe kwadraty i w jakiś ładny koszyczek. Reszta do komórki.

    • araksol

      araksol

      6 marca 2022, 14:29

      już zrobiony porzadek. Potargane i w koszu na drewno...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.