Bardzo lubię koleusy. W tym roku kupiłam trzy o rożnych barwach liści. Ozdobią schody przed domem. Później je wezmę do domu i moze przetrwaja na oknie. Przed domem będą jeszcze pelargonie, werbeny, będzie dalia, begonie, róża, szczawiki i lilie. Lubię też petunie, ale miejsca brak i chyba w tym roku nie kupię. Nie wiem co ze śmierdziszkami, czyli aksamitkami. Też je lubię i ślimaki też lubią. W zeszym roku zjadly mi wszystkie.
Nadal zimno i na dworze nie sposób pracować. Dość mam zimy w tym roku. Chcę ciepła, nawet slońca. Chcę wyjść z książką na lawkę. Chcę wypić kawę w ogrodzie albo na schodach przed domem. Dużo sobie obiecuję po tegorocznym lecie. Ma być sporo pracy ale i relaks na dworze. Na razie dni mijają, a praca stoi. Cięcie drzewa nawet nie zaczęte. Plewienie nie skończone. Cztery skrzynki czekaja na ziemię. Pomidory nie popikowane i marnieją. Ogórki i dynie nie wysiane. Nie wysiane tez kwiaty. W domu zimno i trzeba palić codziennie w piecu.
Zepsuła mi sie frytkownica beztluszczowa i już następnej nie kupię. Miała dwa lata i moze ja uzyłam z 10 razy. Mnie sie zakup nie opłaca. Frytki z niej sa smaczne, ale nie ma to jak garnek i olej. To proste i bezawaryjne. Mniej nowoczesnych awaryjnych sprzętów to mniej stresow.
Coraz bardzie odsuwam się od ludzi. Zaniedbuję bliskich. Nie mam ochoty na rozmowy skoro bliscy nie sa zainteresowanie tym co interesuje mnie. Mnie teraz interesuje remont, praca, szkoła, ogród i tym zyję. Nie będę tracić czasu na rozmowy o czymś innym. Wolę działać. Wolę posiwięcać czas na to co mi sie udaje. Relacje z bliskimi mam trudne to po co to drążyć. Niech mama sobie poszuka do rozmowy kogoś innego. Między mną a nią jest przepaść. Jej życie, działanie, rozwój nie interesują. Ciągle tylko wspomina i powtarza, że juz nie chce żyć. Ciągle wszystkich krytykuje i pluje jadem. Zachowuje się jakby miala paranoję. Psycholog mnie usiuje przekonać, żebym przestała liczyć na jej serdeczność, bo serwuje mi huśtawki emocjonalne i zebym ograniczyła kontakty. Sebastian gdy więcej wypije jest bardzo towarzyski i gadatiwy, marudzi i truje. Te rozmowy o niczym mnie po prostu męczą i nudzą. Dobrze chociaż, że Krzysiek rozmowy ode mnie nie oczekuje. Jest mrukiem jak ja. Siedzi cicho i rozwiązuje krzyżówki.
Nie wiem czy uda sie dziś wyjść na dwór. Jeśli nie, podziałam coś w domu. Trzeba by zrobić porzadek w przyprawach i uzupełnić to czego brakuje. Moze zamówie herbaty. Moze pomaluję kolejna szybę w drzwiach. Krzysiek musi pomalować szybę pod sufitem, a ja będę trzymać drabinę...
Kupiłam niebieskie ostróżki. Są jeszcze biale i chyba rózowe i też może kupię. Teraz wybrałam niebieskie, bo takie kochala moja ciocia Resia...
Sieni gospodarczej ciąg dalszy. Tym razem już prawie urzadzonej. Stolek robil mój pradziadek wieki temu, bo odszedł w latach 50 ubiegłego wieku. Pradziadek był stolarzem i miał spory warsztat. Mama ma lepszy stołek, ale dać nie chce. Zastanawiam się co z obrazem, bo coś on mi nie bardzo pasuje mimo, że pejzaż. Chyba pomyślę o listwie z gwoździami i powieszę pęczki ziół i może starą trzepaczkę wiklinową. Mam taką. Kupilam cztery dzwonki dla kóz. Niestety wspolczesne, ale nie rażą nowoczesnością. Nic to można pomieszać stare z nowym. Ma też starą podkowę, ktorą powieszę nad drzwiami. Jeśli chodzi o wnętrza to lubię wszystko co stare w tym styl. W latach 80 ubieglego wieku był trend nieco awangardowy zestawiania chrpowatości z gładkością, nowego ze starym. Smaczku dodawały gładkie kamionkowe naczynia na tle nieotynkowanej ściany itp. Mam te przykłady przed oczami, bo prenumerowałam Cztery kąty. Ja na wspólczesną modę jestem bardzo odporna, a minimalizmu i kanciastych nowoczesnych mebli nie znoszę i gładkich ścian, kafli, paneli, szkła, chromu, plastiku itp też nie. Przestałam prenumerować Siedisko i Werandę, bo za bardzo propagowały nowoczesność. Poza tym dom jest stary, bo liczy ponad 100 lat i ja to podkreślam, a nie tuszuję. Był budowany w typie dworku i tak kiedyś wygądał, ale zostały dobudowane dwa oszklone ganki. Chodzilo o to by było cieplej. U nas zawsze stawiało się na wygodę...
LisekDzikusek
17 kwietnia 2021, 09:47Koleusy są super! Możesz polecić jakieś białe i żółte kwiaty do donic na taras łatwiej w uprawie? W tamtym roku miałam surfinia. Kwitły pięknie, ale kupę z tym zachodu.
araksol
17 kwietnia 2021, 10:17białe pelargonie i żólte np karłowate dalie
daemon.next.door
16 kwietnia 2021, 21:39Fajnie ze masz tyle planow i rzeczy do zrobienia, jak kiedys bede miala swoj dom to tez bym tak chciala :) Jesli mama ma na Ciebie taki wplyw i zachowuje sie w negatywny i zatruwajacy otoczenie sposob, to pewnie juz sie nie zmieni i to prawda, ze nie ma co tego oczekiwac, bo czekaja Cie tylko zupelnie niepotrzebne rozczarowania. Zrobilabym tak samo i skupiala sie na tych pozytywnych rzeczach, na ktore masz wplyw, czyli na wlasnym zyciu i wlasnych sprawach :) Trzymaj sie i oby tak dalej.
araksol
16 kwietnia 2021, 21:53no wlaśnie też tak sądzę...:)
Wiosna122
16 kwietnia 2021, 16:47jesli psycholog ci mowi zebys ogarniczyla kontakty z matka zamiast probowac polepszyc stosunki miedzy wami, to chyba jest cos nie tak z tym psychologiem...
Wiosna122
16 kwietnia 2021, 16:49raczej powinno sie isc w strone tworzenia dobra, proby zrozumienia matki i zmiany twojego nastawienia wzgledem jej zachowania, a nie odsuwania sie od niej...
araksol
16 kwietnia 2021, 16:55ja całe życie próbuję sie dogadać i nic z tego - huśtawka i stresy. Mama ma problemy psychiczne i leczyć sie nie chce...
Wiosna122
16 kwietnia 2021, 17:01rozumiem, ale nadal to nie jest powod by ja odrzucać, to tobie powinna wytlumaczyc jak z nią zyc, bys zrozumiala ze po prostu taka jest, nie potrafi byc inna, wowczas by cie to nie stresowalo. Pamietaj ze dobry psycholog nigdy nie dąży do tego by rozdzielać zawsze uczy jak zrozumieć i umiec z tym żyć.
araksol
16 kwietnia 2021, 17:59ja jużpróbowałam różnych metod i wciąż mnie stresuje...
daemon.next.door
16 kwietnia 2021, 21:42Taka starsza osoba juz sie nie zmieni. Po ilus latach czlowiek juz wie czego sie spodziewac, a czego nie, i chyba to juz ten moment. Jesli relacja jest dla jednej ze stron krzywdzaca, prowadzaca do ciaglych przykrosci i rozczarowan, to w imie czego ktos ma sie temu poddawac przez reszte zycia? To nie fair, aby oczekiwac od kogos aby dawal sie ranic tylko dla podtrzymania bliskiej relacji. Co to za relacja, kiedy jedno cierpi na rzecz drugiego? Czasem najzdrowiej jest ograniczyc kontakt.
araksol
16 kwietnia 2021, 21:55tak jest dość toksyczna czasami, a czasem jest ok...
Kaliaaaaa
17 kwietnia 2021, 08:10Ja się jednak nie zgodzę. Czasem ograniczenie kontaktów jest jedyną drogą. Ja ze swoją mamą ograniczyłam(trochę świadomie, trochę prze pandemię) i żyje mi się lepiej. Ba te kontakty są lepsze. Bo nabrałam dystansu. Ludzie są różni , rodzice są różni. Przecież ograniczenie kontaktu to nie ucięcie go do zera.
araksol
17 kwietnia 2021, 10:17tak właśnie mam ograniczyć...
CzarnaAgaa
16 kwietnia 2021, 15:22Bardzo klimatyczne wnętrza... Ja też już chcę tej prawdziwej, ciepłej wiosny 🙏
araksol
16 kwietnia 2021, 15:48no oby jak najszybciej:)
wiku77
16 kwietnia 2021, 13:10Bardzo fajnie ta sień wyszła :)
araksol
16 kwietnia 2021, 13:13dzięki:)
Wolfshem
16 kwietnia 2021, 11:54Nawet fajnie ta sien wyglada. Klimat troche jak w skansenie :)
araksol
16 kwietnia 2021, 11:56no i o to chodzi...:)
PorannyDeszcz
16 kwietnia 2021, 11:32Ten witraż daje piękne światło, bardzo mi się to podoba.
araksol
16 kwietnia 2021, 11:35no mnie też. Miała byc słomka, ale na białej ścianie lepiej to widać...:)
eszaa
16 kwietnia 2021, 10:34urodziłaś się w złej epoce
araksol
16 kwietnia 2021, 10:36też tak czasem myślę, ae cenię komputery i smartfony itp...:)
Gramatyka
16 kwietnia 2021, 10:12Przemawia do mnie ta tabliczka z nazwiskiem.
araksol
16 kwietnia 2021, 10:36:)
Alianna
16 kwietnia 2021, 10:09Pozdrawiam. Dom każdy może mieć, jaki chce. Twoja sień ma swój urok 😊
araksol
16 kwietnia 2021, 10:37dzięki:)