Moja dieta, nie dieta trwa już tydzień. Schudłam co mnie cieszy. Głodu już nie czuję. Nadal jednak mam problem z podświadomością, bo ona jest przekonana, ze dieta wymaga wysiłku. To nie jest prawda. Dieta moze być nieuciążliwa i waga i tak będzie spadać. Mam też probem z przekonaniem jej do schudnięcia do normanej wagi. Nie bardzo jest motywacja, bo nasuwa mi się pytanie po co? Swój wygląd już w zasadzie akceptuję, ciśnienie spadło, ruszam się łatwiej. Pewnie zdrowie by było jeszcze lepsze i może kręgosłup by mniej bolał. Muszę ten temat rozważyć, przemyśleć i podziałać... Swoją drogą gdy jem więcej węglowodanow jestem lekko nabrzmiała jakby, a konkretnie brzuch. Teraz wiele nie schudłam, a brzuch zauwazalnie jest mniejszy i palce cieńsze.
Inny temat do przepracowania to wygląd. Akceptuję się i swój wiek też w zasadzie akceptuję. Przestało mi jednak zalezeć. Gdy był Sebastian zależało mi bardziej. Chciałam wyglądać nieźle, względnie młodo. Teraz mi to obojętne. Nikogo już nie szukam i obawiam się, że ta obojętność mi zostanie. Krzysiek sam nie wygląda młodo i jest starszy ode mnie. Teraz chcę juz wyglądać tylko schludnie. Niby ciuchy kupuję, niby maluję paznokcie i robię lekki makijaż codziennie, ale tak jakoś bez przekonania. Może to błąd, bo ostatnio Krzysiek stwierdził, ze moja znajoma wygląda na 30 lat, a ma 50.
Inna sprawa, ze mnie ostatnio na niczym aż tak bardzo nie zalezy. Nie ma juz przebierania nogami, szaleństwa, spiny w niczym. Moze to teraz norma dla mnie - wyciszenie, spokój. Nie szaleję, a robię swoje. To nie ma nic wspólnego z depresją. Nie jestem przygnębiona.
Nakupowałam książek i teraz czytam po kolei. Teraz kończę pozycję o rodzinie średniowiecznej i zabiorę się za W łożu z Tudorami. Skończyłam kolejną pozycję o fotografii kulinarnej, ale błedy nadal robię z tym, ze je wychwytuję po czasie... Wracam do pozycji psychologicznych.
aska1277
28 listopada 2020, 20:45Myślę,że gdybyś się częściej uśmiechała, to odjęłoby Tobie lat. Ładnie wyglądasz gdy się uśmiechasz, rób to częściej.
renianh
28 listopada 2020, 19:53I to jest dobry kierunek podoba ci się sobie czuć się dobrze w swoim ciele tak właśnie powinno być I tego się trzymaj Pozdrawiam
araksol
29 listopada 2020, 00:21:)
Naturalna! (Redaktor)
28 listopada 2020, 12:25A ja uważam, że kręgosłup nie przestanie Cię cudem boleć, jak więcej schudniesz. Po prostu za mało go używasz, a on lubi wszelkie skręty, wygięcia i .... co ważne - mięsnie pleców, brzucha, nóg, pośladków muszą być mocne, żeby odciążyć kręgosłup. Poza tym jak zastygniesz godzinami na kanapie to sorry, ale nawet najwygodniejsza pozycja świata, jeśli trwa permanentnie bez zmiany położenia - nie jest dla kręgosłupa dobra. 15 minut jogi dla kręgosłupa to czasem i zbyt mało, żeby to wszystko odkręcić. Ale Tobie się też chyba o to zadbAĆ JUŻ nie chce? Przyznaj się ;) Mi to obojętne - to Twoje zdrowie, tAK TYLko przypominam :) ps. ta Twoja łyżka jest serio okropna :P hahahaha, już nie mogę się na nią patrzeć, tyle razy milczałam, aż dziś mi się wylało ;)))))) sorrryyyyyyyyyyy :D nie obrażaj się za moją durną szczerość.
araksol
28 listopada 2020, 14:34no faktycznie jest 15 minut jogi, ale to nic nie daje. Widocznie ból mi pisany i trzeba bardziej kręgosłup oszczędzać, czyli wiecej lezeć...:( A co Ty chcesz od tej łyżki. Ma z 50 lat i to mi pasuje...
Naturalna! (Redaktor)
28 listopada 2020, 15:58Ach.... bo mi się wybitnie ta łyżka nie podoba. Ja pamiętam staroniemieckie łyżki babci i one były jakieś takie zgrabne. A Twoja toporna i ... może tu chodzi o ten kształt końcówki? Taki kanciasty - No dobra, wiem, ze się czepiam. Przecież ja tą łyżką nie jem. Tylko jak ją widzę na fotach to od razu obrzydza mi jedzenie haha. Ake wiesz co, przeciez mohe zdanie w ogóle się nie liczy. Jedz sobie nią na zdrowie. Za to tło z juty jest super :) czy to worek po ziemniakach czy jakas serweta?
araksol
28 listopada 2020, 19:50worek na ziemniaki ale nowy. A kompet łyżek stary jeszcze po babci...
Nattina
27 listopada 2020, 23:54Poczytaj o pszenicznym brzuchu
araksol
28 listopada 2020, 00:55no chyba muszę...
agulek1978
27 listopada 2020, 23:33Ładne te Twoje szkice...a chudnij dla siebie.:)
araksol
28 listopada 2020, 00:55dzięki:)
agnes315
27 listopada 2020, 21:45Mi od dawna ie zależy żeby się podobać facetom. Ważne, żebym się sobie podobała i żeby mi było w ciuchach wygodnie. Żadnych szpilek, obcisłych ubrań, makijaży. Niech spadają.
araksol
27 listopada 2020, 22:17no też się mam podobać sobie i ma być wygodnie. Szpilek nigdy nie było...:)
barbra1976
27 listopada 2020, 21:37Pszenica jest mega midyfikowana, u wielu powoduje opuchlizne i pszeniczny brzuch. Kręgosłup na pewno bardzo bardzo by ci podziękował za mniej kilo. Fajnie, że mimo wszystko dbasz o siebie. Ale bym zjadła taką zupkę!
araksol
27 listopada 2020, 22:16teraz też jem ale mniej...
mamazabki
27 listopada 2020, 16:30Przyznaje ci rację co do węgli. 2 dni sprawiło iż nie jestem opuchnięta.
araksol
27 listopada 2020, 19:16no właśnie...A ja je tak lubię...
mag2010
27 listopada 2020, 14:57Portrety coraz lepsze, w tym jest wyraz, fajny, chyba jeszcze troche musisz popracowac nad wlosami, ale wlosy to ciezka sprawa zeby wyszly naturalnie. Co do zdjecia, tlo duzo lepsze niz zwykle, zupa apetycznie wyglada ale te cebule i liscie laurowe jakos mi nie pasuja, no ale ja sie nie znam (na rysunku sie znam a na zdjeciach nie;) )
araksol
27 listopada 2020, 15:04o tak włosy...:)
Alianna
27 listopada 2020, 13:56Wygląda na to, że Twój Krzysiek zwraca uwagę na wygląd i urodę kobiet ;-) Pozdrawiam ciepło :-)
araksol
27 listopada 2020, 14:26o tak zwraca, ale gust ma dziwny...Nie chciałabym tak wygladać jak panie, na które zwraca uwagę. Do urody i szyku im daleko...
Gramatyka
27 listopada 2020, 13:55Piękne i zdjęcie, i portret. Zupa wygląda bardzo apetycznie, chciałoby się jeść.
araksol
27 listopada 2020, 14:25dziękuję...Teraz właśnie pracuję nad tym, by potrawy były apetyczne...:)