Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek


Koniec tygodnia będzie trudny, bo u mnie malowanie. Dziś znajomy ma naprawić ściany koło okien, chyba zerwie tapetę i moze pomaluje sufit. Reszta nie wiem kiedy, bo pracuje na etacie. W przyszłym tygodniu moze juz ogrodzenie. W październiku postara się zrobic żwirek koło grobów. Trochę to będzie kosztować, bo krawężniki dość drogie, a muszą być. W tym roku mama nie będzie robic wiazanek, bo kupimy gotowe. Nie mogą być zbyt drogie, więc musimy z kupnem sie spieszyć. Grobów mamy 9 plus te w Rykach. Są jeszcze dwa na które dajemy tylko znicze. Rodzina jest rozsiana i nie na wszystkich grobach bywamy, bo jak bez samochodu. Trzeba będzie kupić więcej zniczy i zapalić pod krzyzem. Co roku wysyłam intencję o modlitwę za bliskich do klasztoru. Ciągle sobie obiecuję, że dam na mszę w naszym kościele i zapominam. Jestem wierząca, ale nie w kościół. Teraz nabrałam zwyczaju, by palić świece z intencja pod ikoną. Jedną mam poświęconą w kościele.

Plewienie wreszcie skończyłam. Chyba w tym roku juz nie trzeba będzie z chwastami walczyć. To najbardziej nielubiana przeze mnie praca w ogrodzie. Dziś trzeba posadzić rośliny, które przyszły. Niektóre kwiaty kwitną. Jarzębina jest wyższa ode mnie. :)

Postanowiłam bardziej zadbać o żywioł powietrza w moim otoczeniu. Wybrałam kadzidełka, które palę bardzo często i ptaki. U nas sa dokarmiane, ale bardziej dba o nie mama. Ona urodziła sie pod znakiem bliźniąt, a to znak powietrzny. Ja mam w bliźniętach księżyc i bardzo mi on w życiu miesza. Wracając do ptaków to kupiłam karmnik i chcę je dokarmiać. Chcę tez kupić poidełko. Do tej pory poiła mama, a ja wystawiałam na schody na ulicy stary garnek i piło to stworzenie które chciało. Czasem ptak, czasem pies czy kot, a czasem jeż. Teraz dla ptaków chcę osobne. To moze byc całkiem fajna ozdoba ogrodu.

Wczoraj miałam skończyć ikonę i sienie udało. Zrobiłam sobie dłuższą medytację. Był też dodatkowy zabieg Reiki, bo Sebastiana boli kręgosłup. No i nie zdążyłam zrobic ramek. Skończę dzisiaj. Kolejna nie wiem kiedy, bo podobrazia nie mam i pieniędzy na nie chwilowo tez nie.

Waga spadła i odzyskałam pasek. Na razie jeszcze kaloryki nie zmniejszyłam. Poczekam. Gdy to zrobię powinno jeszcze 2 kg spaść.

Boże

 

dotykam myśli o tobie

na dnie pokornego serca

sięgam głębiej

i wypływa zwątpienie

czasem niemoc krzywda

ty ponoć nie karzesz a doświadczasz

jak to jest

że czasem chcę krzyczeć i złorzeczyć

zazdrościć innym

łatwiejszej drogi

tego że stąpają po kwiatach

nie po cierniach

czy pokusy krzyż tu

oznaczają ulgę i zbawienie

czy cuchną otchłanią

 

 

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    19 września 2020, 09:57

    Piękny wiersz.

    • araksol

      araksol

      19 września 2020, 11:51

      dziękuję:)

  • synestezjaa

    synestezjaa

    18 września 2020, 20:10

    Podoba mi się wiersz, znowu pokazałaś inną stronę Twojego talentu.

    • araksol

      araksol

      18 września 2020, 20:33

      dziękuję...Przygotowuję się do antologii Modlitwy. To na przyszły rok...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.