Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa

Trzeci dzień diety. Dziś kapusta kiszona z pieczarkami, serek wiejski i sałatka z jajek i marchwi z majonezem, pomidor z cebulą. Wszystko około 800 kalorii. Minus 40 dkg...

Kupiłam kwarc dymny i rodonit. Rodonit kupię jeszcze większy. To kamień, ktory pozytywnie wplywa na milość nie tylko erotyczną. Kwarc dymny doskonale gruntuje, czyli uziemia.

Dziś chcę wyjść na dwór o ile nie będzie deszczu. Trzeba dalej plewić na ulicy, bo moja mama już narzeka, że Boże Cialo, a przed domem nie zrobione. Często mi zarzuca, że przeze mnie dom idzie na dno. Faktycznie ona bardziej dbała o cala posesję. Mnie to nie za bardzo wychodzi. Poza tym chcę przesadzić kilka kwiatków w domu i może sprzątnę w szafce.Chcę też wystawić trochę obrazow do sprzedania albo ciuchow, bo zrobiłam porzadek w szafie. Krzysiek idzie dziś do kardiologa. Wieczorem poczytam.

Kupilam preparat do kuwet i się nie do końca sprawdził. Miał neutralizować zapach i faktycznie coś dał, ale świeżości na dlużej nie zapewnił. Dolozylam kotom kuwetę i niestety nadal zalatwiaja sie na podłogę w swojej ubikacji. Drugi środek zdał egzamin i już nie brudzą dywanu. Dywan jednak muszę wymienić. Chyba wymienić. Krzysiek się jednak nie zgadza, bo to dywan po jego mamie.

Zaczęłam przegladać książki. Część wystawilam do sprzedaży. Inne też wystawię. Muszę zrobić porzadek, bo już nie mam ich gdzie trzymać. Nowa biblioteczka juz prawie zapełniona. Na kolejną nie ma miejsca.

Dziś chcę się zająć problemem wdzięczności.

Tą książkę przeczytalam wczoraj...:)

Pogodziłam się z Sebastianem. Ciekawe na jak długo.