Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela


Dziś chcę pójść zobaczyć czy jest dzika róża. Zrobiłabym nalewkę. Juz miałam i jest pyszna. Poza tym będą zajęcia te co zwykle ostatnio - kartki, szkice, czytanie. Kupiłam napisy i papiery na kartki świąteczne. Miałam nie robić, ale jednak zrobię. Mam trochę scrapek i parę wykrojnikow. Trzeba by też zrobić kartki ślubne, bo napisy mam.

Jeśli chodzi o odchudzanie to tym razem nie jestem nim przejęta. Jestem na diecie, bo jestem ale bez spiny. Na luzie. To może być korzystniejsze nawet. Brak spiny to brak stresu. Nie wiem ile jeszcze schudnę przed przestojem, ale kazdy kilogram to będzie ulga. Szkoda, że mi się nie udalo poniżej osemki zejść. Trudno. Przyszły rok to będzie jeszcze schodzenie z dużej wagi. Odetchnę gdy zobaczę szostkę z przodu. Strasznie dlugo to wszystko trwa i trwać będzie, ale nie ćwiczę i nie zamierzam. Dziś kapuśniak z grzybami i soczewicą.

Muszę dziś skończyć horoskop numerologiczny. To tekst płatny dla portalu z którym współpracuję. Niestety nie dysponuję czasem na naukę, a miałam przerobić kolejna lekcję kursu u Krissa Wieliczko.

wrzesień

 

wita babim latem

a chłodne poranki  osnute mgłą i pajęczyną

budzą nostalgię

lekkie jak puch obłoki

to straszą deszczem

to biorą w objęcia bladolice słońce

ogród szykuje się do snu

ale wabi jeszcze astrami i pysznymi daliami

wczoraj splotłam z nich wieniec

dodałam gałązki jarzębiny wrzos i krągłe połyskliwe  kasztany

jutro powieszę go nad drzwiami

i powitam jesień

 

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.