Myślałam, że na WO wszystko jest bez smaku, ale byłam w błędzie. Potrawy są nawet smaczne. Polubiłam np. frytki z selera z frytkownicy beztłuszczowej. Jest to cudowne urzadzenie. Frytki wychodza ładne przypieczone, a tłuszczu nie potrzeba. Niezły jest bigos i potrawa z kalafiora, cebuli i pomidora. Studiuję następne przepisy i coś będę działać. Mam juz większą nadzieję na wytrzymanie 42 dni. Jak na razie jestem dobrej myśl i pościc mam zamiar regularnie. Będzie to WO i post Hildegardy z Bingen.
Zaraz jadę na zajęcia. Długo nie byłam, ale tak wyszło. Teraz będę chodzić raczej regularnie aż do czasu gdy przyjedzie Sebastian. Będzie u mnie około 15 czerwca. Chce u mnie zamieszkać i znaleźć pracę, ale Krzysiek sie nie zgadza.
Po powrocie mam zamiar lenichować. Pewnie z książką. Jutro też. Będzie też sporo spania. Ostatnio kupiłam sporo książek. Tempo zapełniania nowej biblioteczki jest szybkie. Chyba miejsce się skończy jeszcze w tym roku i znowu będzie problem. Już teraz gdy mogę wybieram ebooki. Kupuję tylko poradnik głownie psychologczne, książki z ezoteryki oraz książki historyczne ale nie powieści. Szczególnie interesuje mnie zycie w przeszłości i zwyczaje. Nie interesuje mnie polityka i wojny.
Wiosna122
12 maja 2019, 16:59widzisz urozmaicenie jednak to droga do sukcesu :)
araksol
12 maja 2019, 17:19o tak...:)
barbra1976
12 maja 2019, 02:02To jedziemy razem, za mną pierwszy tydzień.
araksol
12 maja 2019, 02:04u mnie 6 dzień
agnes315
11 maja 2019, 16:19A mówiłam, że wszystko kwestia przepisów! I na wo można smacznie jeść :)
araksol
11 maja 2019, 17:24fakt...:)
ggeisha
11 maja 2019, 10:09Noooo, super, że znalazłaś swoje smaki. Na WO to jest fajne (to znaczy, fajne dla Ciebie), że nie trzeba się ruszać.
araksol
11 maja 2019, 10:26o to to właśnie...:)