8 dzień WO przede mną. Szybko leci. Dopiero zaczęłam, a juz tyle dni umknęło. Teraz mi juz łatwiej. Zrzuciłam prawie 3 kg. Strasznie się cieszę. Gdyby mi się udało jeszcze 7 kg zrzućić to by siódemka z przodu była. Chcę wytrzymać 42 dni to jest chyba szansa. Gdy post skończę nie będę z niego wychodzić tak jak piszą, bo boję sie jojo. Dodam od razu 200 kalorii, a później po 100. Stopniowo. Moze tak jojo nie będzie. To niezdrowe, bo długo będę na niskich kaloriach, ale trudno. Na razie jest ze mną wszystko w porzadku. Jest mi tylko okropnie zimno. Trochę żałuję, że nie zrobiłam postu w lecie. Mam nauczkę. Dziś chcę zrobić ryż z kalafiora z papryką i cebulą. Zobaczymy czy mi będzie smakować. Może też zrobię sałatkę z majonezem z kalafiora.
Poza tym mam problem z zabraniem się za pracę. Pisanie odkładam w nieskończoność. Gdy się wezmę to juz działam. Dziś Krzysiek jedzie po moje warzywa. Przy okazji wyśle krzyżówki. Od jutra zaczynam nastepne przepisywać. Do nowego wydawnictwa. Jedne będę przepisywać, a drugie układać. Trzeba przygotować nastepną partię.
Rozi znowu jest w stresie i rzuca się na koty. Nie wiem skąd czasem się jej te napady wściekłości biorą. Jedyna rada to taka, żeby ja wsadzć pod kołdrę. Wypoczywa wtedy w spokoju. Śpi przytulona do moich ud od wczoraj. Wkrótce będze lepiej i sama spod kołdry wyjdzie.
Chodzi za mną gałązka wiśni wykonana kredkami albo pastelami suchymi.
Wiosna122
13 maja 2019, 21:55zrzucisz na pewno, mi przeważnie spadało 8 kg przez pierwsze 14 dni
araksol
13 maja 2019, 22:47na razie 3